- Pojechałem do Warszawy i przez tydzień odmawiałem różaniec o rozum dla ministra środowiska. Bo skoro nie trafiają inne argumenty, to może to zadziała - mówi opolski ekolog Adam Ulbrych, któremu bandyci spalili dom, kiedy alarmował o masowej...
Zarówno skazani na kary więzienia domniemani sprawcy, jak i Prokuratura Krajowa odwołali się od wyroku opolskiego sądu. Teraz sprawa trafi do Wrocławia.
Oprócz wyroku więzienia za podżeganie do podpalania świadków pod Wołczynem, biznesmen z Łęki Mroczeńskiej ma oddać miliony wyłudzonych dopłat unijnych. Razem z żoną dobrowolnie poddał się karze.
Adam Ulbrych, któremu spalono dom i grożono śmiercią za alarmowanie o wycinanych masowo dębach, wyprowadził się z gminy Wołczyn. Nowe gospodarstwo ekologiczne zbuduje w górach.
Prawdopodobnie w maju zapadnie wyrok w sprawie bezprawnego wycięcia drzew pod Wołczynem. Na ławie oskarżonych siedzą 3 osoby, którym prokuratura zarzuca zastraszanie i podpalanie świadków.
Milioner Michał A. oskarżony jest o zlecanie podpaleń świadków afery dębowej. Sąd Okręgowy w Opolu już po raz drugi pozwolił mu wyjść z aresztu za kaucją.
Na ławie oskarżonych zasiedli Daniel R., Piotr M. i milioner Michał A. Sąd nie zgodził się, aby tego ostatniego zwolnić z aresztu tymczasowego.
Adam Ulbrych napisał list otwarty do wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego. Punktuje w nim, jak afera dębowa była lekceważona przez urzędników i policjantów.
Śledczy z Prokuratury Krajowej we Wrocławiu twierdzą, że to właściciel fabryki pod Kępnem Michał A. zlecał wycinki drzew pod Wołczynem i podpalenia świadków. Tydzień temu został drugi raz aresztowany.
Ekolog Adam Ulbrych, któremu sprawcy afery dębowej spalili dom i grozili śmiercią, chce oddać swój użytek ekologiczny w Komorznie.
Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2023 Pro Media Sp. z o.o.