Zbiórki internetowe. Cała Polska zrzuca się na pomoc umierającym
Każdego miesiąca ktoś w Polsce dowiaduje się, że jego życie lub zdrowie zależy od pieniędzy, których państwo mu dać nie chce. Musi zebrać je sam, prosząc o pomoc innych. Najlepiej przez internet.
Przy niewydolnym finansowo publicznym systemie opieki zdrowotnej charytatywnych zbiórek na leczenie przybywa. Media społecznościowe pełne są żarliwych próśb o datki. Te najbardziej poruszające, wysyłane przez zrozpaczonych rodziców małych dzieci trafiają do prasy, radia i telewizji.
Zdecydowana większość zbiórek odbywa się na konta fundacji lub stowarzyszeń, pod których opieką znajdują się potrzebujący. Takie historie poruszają całą Polskę, a konta potrzebujących szybko zapełniają się, nawet gdy kwoty wydają się niebotyczne.
Największym u nas portalem zbiórek charytatywnych jest platforma siepomaga.pl. Zgromadziła już prawie 4,5 mln pomagaczy, którzy łącznie zebrali ponad 646 mln zł. Licznik cały czas bije, odnotowując kolejnych darczyńców i kolejne wpływy pieniędzy.
Wchodząc na stronę siepomaga.pl stajemy wobec galerii ludzkich nieszczęść. To zarazem ich giełda, bo ten zbierze potrzebne pieniądze, kto trafniej odwoła się do emocji potencjalnego darczyńcy. Obnażenie się ze swoją chorobą, cierpieniem, bezradnością i błaganiem o ratunek to dodatkowe koszty, których NFZ nie refunduje.
Zbiórki na potrzeby zdrowotne dotyczą nie tylko ratowania zdrowia lub życia (nierefundowane leki lub zagraniczne operacje). O pomoc proszą także niepełnosprawni, którym państwo nie stwarza warunków do samodzielności lub względnego komfortu życia.
Jedni proszą o kilka - kilkanaście tysięcy na turnus rehabilitacyjny, lepszą protezę lub elektryczny wózek inwalidzki. Inni potrzebują setek tysięcy, albo milionów złotych na kosztowne terapie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień