Wrzucasz śmieci do pieca? Co grozi, jeśli nie wpuścisz kontroli

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz
Mirela Mazurkiewicz

Wrzucasz śmieci do pieca? Co grozi, jeśli nie wpuścisz kontroli

Mirela Mazurkiewicz

- Strażnicy mają uprawnienia ustawowe, aby kontrolować posesje prywatne oraz przedsiębiorstwa - mówi Beata Szpakowska, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu. - Przeprowadzamy zarówno kontrole rutynowe, jak i reagujemy na zgłoszenia mieszkańców, którzy mają podejrzenia, że na przykład ich sąsiad wypala śmieci.

Rozpoczął się sezon grzewczy i niemal natychmiast w powietrzu zaczęła się unosić tablica Mendelejewa. Od początku roku strażnicy miejscy przeprowadzili w Opolu około 700 kontroli palenisk.

Właściciel ma obowiązek wpuścić strażników do kotłowni. Jeśli tego nie zrobi, zawiadamiamy prokuraturę, a takiej osobie grozi odpowiedzialność karna - wyjaśnia Beata Szpakowska ze Straży Miejskiej w Opolu. - Często wystarczy spojrzeć do pieca, aby móc stwierdzić, że właściciel pali śmieciami. Poszlaką jest dla nas również to, że przy palenisku widzimy plastikowe butelki czy stare płyty meblowe. Można w takiej sytuacji wezwać rzeczoznawcę i pobrać wymaz z pieca, aby stwierdzić z całą pewnością, czy śmieci były spalane.

Spora część zgłoszeń napływających do strażników nie potwierdza się. - Reagujemy na każdy sygnał - zapewnia wiceszefowa straży miejskiej. - Bywa, że daną posesję kontrolujemy 10 razy, bo sąsiedzi skarżą się na uciążliwy dym, ale po sprawdzeniu paleniska okazuje się, że paliwo jest dopuszczalne. Jeśli dostajemy kolejne zgłoszenie pod ten sam adres - również wysyłamy na miejsce patrol, bo oczywiście może okazać się, że w tym razem w piecu znalazł się produkt niedozwolony.

Za spalanie śmieci grozi mandat w wysokości do 500 złotych. W przypadku, gdy sprawa trafi do sądu, kara może być dziesięciokrotnie wyższa. Jaki sposób mają strażnicy miejscy na recydywistów?

Mirela Mazurkiewicz

Na co dzień zajmuję się sprawami społecznymi, starając się rozwiązać problemy na pozór nie do rozwiązania. Nie boję się trudnych pytań i uparcie egzekwuję odpowiedzi na nie. Czasami wyprowadzając przy tym z równowagi moich rozmówców. Największą frajdę sprawia mi obserwowanie, jak słowo pisane może zmienić (i często zmienia!) rzeczywistość wokół nas. Relacjonuję najgłośniejsze procesy sądowe w regionie. Lubię błądzić w gąszczu paragrafów, ale staram się nie tracić przy tym z pola widzenia ludzi. Konsekwentnie upominam się o prawa zwierząt. Dwukrotnie byłam nominowana do prestiżowej nagrody dziennikarskiej Grand Press w kategorii „News” (za informację o seksaferze w opolskiej policji oraz za materiał „Zabrali matkę w nocy na oczach jej dzieci” o policjantach, którzy w nocy zabrali z domu kobietę, ponieważ nie zapłaciła 2,3 tys. zł grzywny, a dwoje jej małych dzieci umieścili w pogotowiu opiekuńczym). Jestem doktorem nauk społecznych z zakresu nauk o polityce.

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.