Winiarz spod Strzelec Opolskich pokonał mistrzów
Marcin Cwielong z Balcarzowic wysłał wino domowej roboty na prestiżowy, międzynarodowy konkurs. I wygrał!
- Wysłaliśmy wino trochę dla żartu, a trochę żeby się sprawdzić - mówi z rozbrajającą szczerością Marcin Cwielong, właściciel rodzinnej winnicy Cwielong-Olszewski, która działa niedaleko Strzelec Opolskich. - Zgłoszenie puściliśmy dosłownie na 15 minut przez zamknięciem list. Liczyliśmy po cichu, że może uda nam się zająć jakieś miejsce w pierwsze pięćdziesiątce.
W Międzynarodowym Galicyjskim Konkursie Win organizowanym przez fundację z Jasła jurorzy oceniali 444 różne wina z 13 krajów m.in. Słowacji, Mołdawii, Gruzji, Austrii, Węgier i Niemiec. Trunek zrobiony w Balcarzowicach pod nazwą „Muscatto” (rocznik 2016) zajął 1. miejsce w kategorii win wytrawnych - zdobył złoty medal i uzyskał jednocześnie szóstą lokatę w Europie na najlepszy trunek 2017 r.
- Jak przeczytałem werdykt w internecie, to w pierwszej kolejności myślałem, że mi kumple zrobili kawał i podrzucili fałszywe wyniki - śmieje się Marcin Cwielong. - Ale okazało się, że to nie był żart. Byłem w szoku, bo w robieniu wina ani ja, ani nikt w rodzinie nie ma praktycznie żadnego doświadczenia. Założyłem winnicę dosłownie rok temu, bo chciałem jakoś zagospodarować łąkę w pobliżu domu. Żeby ziemia się nie marnowała, zasadziłem tam winorośl i tak zacząłem swoją przygodę z winiarstwem.
Zaskoczeni wysokim wynikiem byli też organizatorzy konkursu, którzy o winiarni w Balcarzowicach usłyszeli pierwszy raz w życiu. Zaraz po ogłoszeniu wyniku dzwonili do właściciela pytając, jakiego mistrza winiarskiego Cwielong ściągnął do siebie. Nie mogli uwierzyć, gdy dowiedzieli się, że żadnego mistrza nie było.
- Wino z tej winnicy zostało bardzo wysoko ocenione przez enologów, winiarzy, a także krytyków wina, którzy zasiedli w jury - przyznaje Roman Myśliwiec z fundacji „Galicja Vitis”. - Nie może być mowy o pomyłce, bo ocena odbywa się według ściśle określonych, międzynarodowych standardów. Każde z win było próbowane przez co najmniej 5 osób, które otrzymały próby oznaczone jedynie kodem. Potem skrajne oceny zostały wykluczone, a cały wynik uśredniony.
Roman Myśliwiec, organizator konkursu Galicja Vitis tłumaczy, że na powstanie dobrego wina składa się zawsze wiele czynników.
- Chodzi nie tylko o przestrzeganie odpowiednich zasad przy jego wytwarzaniu, ale także o prawidłową uprawę winorośli - tłumaczy. - Bez dobrego surowca wino po prostu nie będzie smakować. A żeby mieć dobrą uprawę, to trzeba z kolei dobrać odpowiedni gatunek winorośli do regionu. Trzeba mieć też trochę szczęścia, bo przecież wiele zależy od pogody.
Organizator konkursu dodaje, że zdobycie złotego medalu wśród win wytrawnych w Polsce przyczyni się do ogromnej promocji dotychczas nieznanej winiarni z Balcarzowic. Wiele osób będzie chciało spróbować tego trunku. Ale taki sukces może być też demotywujący dla samego właściciela, bo w Polsce sięgnął po najwyższe odznaczenie - medal, na który niektóre winiarnie pracują przez wiele lat.
Zdobycie złotego medalu wśród win wytrawnych w Polsce przyczyni się do ogromnej promocji dotychczas nieznanej winiarni z Balcarzowic
- Cóż, pozostaje mi teraz rywalizowanie na szczeblu europejskim i światowym - śmieje się Cwielong. - Ale rywalizacja nie jest celem samym w sobie. Ja po prostu chcę robić dobre wino, bo sprawia mi to ogromną frajdę. Mam nadzieję, że rodzina będzie mi w tym dalej pomagać, bo wszystko robimy własnymi siłami.
Właściciel winnicy już zapowiedział, że planuje rozszerzyć nieco działalność, by produkować więcej wina. - Ale nie więcej niż 4 tys. butelek rocznie - dodaje. - Stawiam na jakość, a nie na ilość.
Jak powstaje wino