Walka z bakterią trwa. Na razie bez efektu

Czytaj dalej
Fot. pixabay
Agata Sawczenko

Walka z bakterią trwa. Na razie bez efektu

Agata Sawczenko

Chorzy są w całym regionie, najwięcej w Białymstoku.

Mamy problem w Białymstoku - mówi o bakterii New Delhi Zbigniew Zwierz, szef Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku. - I myślę, że czeka nas dłuższa walka.

Bo po pierwsze - nie da się jej usunąć antybiotykami. Po drugie - New Delhi, czyli bakteria Klebsiella Pneu-moniae NDM, tę swoją oporność może przekazywać innym drobnoustrojom. Dlatego - jeśli ją mamy, śmiertelnie groźne stają się takie choroby jak zapalenie płuc czy pęcherza moczowego.

Niestety, bakteria, która trafiła do Europy z Indii, od wielu miesięcy jest również w Białymstoku i woj. podlaskim. I do szpitali wciąż trafiają kolejni chorzy.

- W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym od listopada do stycznia odnotowywano poniżej 20 przypadków miesięcznie stwierdzenia obecności bakterii NDM. Wyjątkowy był luty - wówczas stwierdzono 32 przypadki - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk z USK. - W marcu obserwujemy tendencję spadkową - do 14 marca zanotowano tylko osiem przypadków.

Na szczęście nie wszyscy chorują. Bo samo zarażenie się bakterią nie jest jeszcze wyrokiem.

- Pacjentów, u których stwierdzono obecność bakterii w przewodzie pokarmowych, a nie obserwuje się objawów chorobowych, czyli nastąpiła jedynie kolonizacja przewodu pokarmowego, nie poddaje się leczeniu - mówi dr Tomasz Koronkiewicz, zastępca dyrektora ds. medycznych w USK. I tłumaczy: - W większości przypadków organizm jest w stanie w ciągu 6-12 miesięcy sam zwalczyć bakterię.

- Czasami nie ma nawet żadnych objawów. Dopiero w trakcie badań diagnostycznych okazuje się, że pacjent ma tę bakterię - mówi Grażyna Stepaniuk, lekarz mikrobiolog z białostockiego szpitala wojewódzkiego. Tu w ubiegłym roku trafiło 27 chorych z New Delhi. W tym - już czterech.

Bakteria jest bardzo groźna przede wszystkim dla osób w podeszłym wieku, przewlekle chorych, z osłabioną odpornością czy po zabiegach operacyjnych.Choć nie przedostaje się drogą kropelkową, zarazić się New Delhi jest bardzo łatwo. Wystarczą brudne ręce.

Agata Sawczenko

W "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej" zajmuję się przede wszystkim szeroko pojętą ochroną zdrowia. Chętnie podejmuję też tematy społeczne i piszę o ciekawych ludziach.

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.