W Toruniu zaczyna brakować rodzin zastępczych. Miasto szuka chętnych do pełnienia tej niełatwej roli

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Justyna Wojciechowska-Narloch

W Toruniu zaczyna brakować rodzin zastępczych. Miasto szuka chętnych do pełnienia tej niełatwej roli

Justyna Wojciechowska-Narloch

Prawie 250 dzieci w różnym wieku przez ostatnie dwa lata trafiło do placówek opiekuńczych i pieczy zastępczej w Toruniu. Zabrano je z rodzin, w których nie mogły dłużej dorastać.

Nieporadność życiowa, przemoc, alkohol i inne używki to tylko część powodów, dla których dzieci zabierane są ze swoich biologicznych rodzin. I jak zauważają pracownicy opieki społecznej, w ostatnich latach rośnie liczba takich przypadków. Specjaliści wiążą to paradoksalnie z programem 500 plus, który solidnie doposażył finansowo rodziny ze skłonnością do nałogów. Wcześniej wielodzietność gwarantowała im jedynie niezbyt wysokie zasiłki, a 500 plus zmieniło wszystko. Wreszcie dostali pieniądze, za które bez skrupułów można pić i się bawić.

Prawdziwe wyzwanie

W 2017 roku do pieczy zastępczej i opieki w placówkach opiekuńczo-wychowawczych trafiło w Toruniu 123 dzieci. Rok później było ich 122. Wówczas utworzono 28 nowych rodzin zastępczych, głównie spokrewnionych (tu opiekę nad zabranymi przez sąd dziećmi przejęli dziadkowie bądź inni krewni). Tych było 21 plus 7 niezawodowych. Umieszczono tam w ubiegłym roku 46 dzieci. Pogotowia rodzinne przyjęły 22 nieletnich, a rodzinne domy dziecka - 16. Do placówek skierowano 38 dzieci.

W tej chwili w Toruniu funkcjonuje 267 rodzin zastępczych i 12 rodzinnych domów dziecka, w których przebywa łącznie 426 dzieci, w tym 43 dzieci posiadających orzeczenie o niepełnosprawności. Zdecydowaną większość stanowią rodziny spokrewnione - jest ich 193. Przebywa w nich w sumie 242 dzieci. W mieście działa także 12 rodzinnych domów dziecka, pod których opieką znajduje się 71 nieletnich.

- Bycie rodzicem zastępczym to ciężka praca. Aktualnie brakuje nam kandydatów na rodziny zastępcze czy do prowadzenia rodzinnych domów dziecka. Myślę, że powodem są obawy o ewentualne problemy wychowawcze lub zdrowotne, które z czasem mogą się pojawić. Do tego dochodzi jeszcze lęk przed wypaleniem zawodowym - mówi Marcin Cięgotura, kierownik działu pomocy rodzinie i dziecku w MOPR w Toruniu. - Nie powiem, że jest łatwo, ale wielu się udaje. Potem pozostaje tylko ogromna satysfakcja.

Procedura związana z rodzicielstwem zastępczym nie jest bardzo skomplikowana. Najpierw należy złożyć wniosek w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, potem przygotować się na wizję lokalną w domu, przejść odpowiednie badania psychologiczno-pedagogiczne i szkolenie. Na końcu tej drogi pozostaje jedynie czekać na dzieci.

Tylko niekarani

Kandydat musi jednak spełnić określone w przepisach warunki. nie mogą to być osoby, które kiedykolwiek zostały pozbawione władzy rodzicielskiej. Jeśli spoczywa na nich obowiązek alimentacyjny, to muszą go sumiennie wypełniać. Muszą mieć także pełną zdolność do czynności prawnych i być zdolne do sprawowania opieki nad dzieckiem. Ta zdolność musi być potwierdzona zaświadczeniem lekarskim i dokumentem od psychologa. Kandydaci na rodziców zastępczych muszą też posiadać odpowiednie warunki bytowe i lokalowe.

Przepisy mówią też, że pełnienie funkcji rodziny zastępczej niezawodowej lub zawodowej oraz prowadzenie rodzinnego domu dziecka może być powierzone osobom, które nie były skazane prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo oraz w przypadku rodziny zastępczej niezawodowej - co najmniej jedna osoba tworząca tę rodzinę musi posiadać stałe źródło dochodów.

Szczegółowych informacji dla osób zainteresowanych pełnieniem funkcji rodziny zastępczej i prowadzeniem rodzinnego domu dziecka udziela Marcin Cięgotura, tel. 512 073 112, [email protected].

Justyna Wojciechowska-Narloch

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.