Ubóstwo menstruacyjne Polek. Wata i pocięte szmaty zamiast podpasek to codzienność niemal pół mln kobiet. W pandemii problem jest większy

Czytaj dalej
Fot. Pexels
Gabriela Jelonek

Ubóstwo menstruacyjne Polek. Wata i pocięte szmaty zamiast podpasek to codzienność niemal pół mln kobiet. W pandemii problem jest większy

Gabriela Jelonek

Wstyd, zażenowanie i ból – to one najczęściej towarzyszą menstruacji. Co, gdy w tym wszystkim brakuje środków higienicznych? Kobiety używają szmat zamiast podpasek… Ten problem ma ok. pół miliona Polek!

Z badań przeprowadzonych przez Kulczyk Foundation wynika, że ubóstwa menstruacyjnego w Polsce doświadcza około 500 000 osób. To wciąż niezbadany problem społeczny, a do tej pory został udostępniony tylko jeden raport na ten temat. Fundacje alarmują, że w pandemii więcej kobiet i dziewcząt nie stać na podpaski czy tampony.

W Polsce miesiączka to wciąż temat tabu, o który powoduje zawstydzenie – zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Z edukacją na temat kobiecego cyklu także jesteśmy na bakier. Poza lekcjami biologii i pogadankami w szkole dla dziewcząt (które zazwyczaj prowadzone są przez przedstawicielkę korporacji sprzedającej tampony i podpaski), na tym informowanie i edukowanie systemowe się kończy. Co gorsza, oprócz stresu związanego z samą miesiączką, ogrom polskich dziewcząt zmaga się z… brakiem środków higienicznych. Coś, co wydaje się być powszechne i łatwo dostępne, dla wielu w pandemii staje się dobrem luksusowym.

Czytaj też: Pokochaj swoje piersi i daj przykład dorastającej córce. Oddaj stanik do reCYClingu i pomóż innym kobietom

- Jako osoby prowadzące fundację walczącą z ubóstwem menstruacyjnym mamy na co dzień do czynienia z regularnie spływającymi do nas historiami osób zmagających się z ubóstwem menstruacyjnym. Są to historie bardzo poruszające, które tylko utwierdzają nas w przekonaniu, jak poważny i wciąż niezbadany jest to problem w Polsce – mówi Julia Kaffka z fundacji Akcja Menstruacja.

Zamknięte szkoły, brak podpasek

Ubóstwo menstruacyjne może dotknąć każdego - bez względu na wiek. Środków do higieny może zabraknąć wychowance domu dziecka, która lepszej jakości podpaski musi kupować z odłożonych z kieszonkowego pieniędzy. Może być to uczennica, opuszczająca lekcje ze względu na brak pieniędzy na zakup artykułów higienicznych lub z powodu wstydu.

Według badań przeprowadzonych przez firmę P&G (Procter & Gamble Company), jedna na sześć uczennic opuściła kiedyś zajęcia w szkole z powodu braku dostępu do środków higienicznych. Co gorsza, najuboższe nastolatki mogły dotychczas dostać podpaski od szkolnej higienistki, ale gdy rozpoczęła się pandemia, szkoły zamknięto i rozpoczęto nauczanie zdalne – ta pomoc praktycznie zniknęła. Najbiedniejsze kobiety używają pociętych starych ubrań czy szmat, a nawet kartonów włożonych w skarpetkę. Te w nieco lepszej sytuacji sięgają po tanią watę i ligninę.

Rozwiązaniem tego problemu może być dostępność darmowych środków higienicznych także poza placówkami edukacyjnymi. Podążając za wzorem Wielkiej Brytanii, gdzie darmowe produkty menstruacyjne dostępne są nie tylko w szkołach, ale też na uniwersytetach czy miejscach ogólnodostępnych, działania w tym kierunku rozpoczęła też fundacja Akcja Menstruacja i Kulczyk Foundation.

- Miałyśmy w planach rozpoczęcie okresowej rewolucji w polskich szkołach. Nasza internetowa zbiórka na uruchomienie Programu "Hej, dziewczyny!", którego celem było zapewnienie nieodpłatnego dostępu do środków higienicznych w szkołach, osiągnęła kwotę prawie 140 000 zł. Planowaną rewolucję zahamowała jednak sytuacja epidemiologiczna i ponowne zamknięcie szkół na początku roku szkolnego

– mówi Julia Kaffka.

- Zależało nam na tym, żeby uczniowie potrzebujący wsparcia mimo zamkniętych placówek mieli zapewniony dostęp do środków, których potrzebują, dlatego skupiłyśmy się na poszerzaniu zasięgu naszego projektu, jakim jest Punkt Pomocy Okresowej. Są to ogólnodostępne szafki z produktami menstruacyjnymi wieszane w przestrzeni publicznej. Skorzystać z nich może każdy, kto tego potrzebuje – dodaje.

Dzięki temu skrzyneczki ze środkami higienicznymi pojawiły się w świetlicach wiejskich, MOPS-ach, urzędach miast czy jadłodzielniach i kawiarniach. Takie skrzynki są stawiane także z ramienia inicjatywy „Różowa skrzyneczka" Kulczyk Foundation. W całym kraju jest ich już ponad 160.

Lokalizację szafek z produktami menstruacyjnymi można znaleźć na mapie:

Tutaj mapa lokalizacji różowych skrzyneczek:

W województwie dolnośląskim robi się coraz bardziej różowo.
Różowe skrzyneczki wypełnione bezpłatnymi naturalnymi,...

Opublikowany przez Kulczyk Foundation Wtorek, 2 lutego 2021

Wyśmiewanie przez rówieśników

Świadomość społeczna na temat menstruacji zwiększa się, ale wciąż nie jest powszechna. Nie możemy się dziwić, że dla niektórych polskich nastolatków miesiączka jest tematem do wyśmiewania, skoro w internecie nie trudno o prześmiewcze komentarze ze strony dorosłych, będących autorytetem dla młodego pokolenia.

- Nie ma nic bardziej żenującego, niż tekst, że jesteś wkurzona, bo „ciotka przyjechała”. Po pierwsze – co to za protekcjonalne traktowanie? Mogę być na kogoś wkurzona cały rok za głupie teksty, a nie tylko podczas okresu. Po drugie, jaka ciotka? Wciąż jest problem z używaniem słowa okres, menstruacja, choć dziś jestem osobą dorosłą, na studiach – mówi Marlena, studentka z Poznania.

Ubóstwo menstruacyjne to nie tylko brak dostępu do środków higienicznych ze względów ekonomicznych, ale także brak wiedzy na temat samej menstruacji. Dopóki nie będziemy mówić o okresie w sposób naturalny, bo to przecież fizjologia kobiety, dopóty problem ubóstwa menstruacyjnego będzie lekceważony, a miesiączka będzie tematem tabu i powodem do wstydu.

- Krew menstruacyjna nie jest niebieska, a taką widzimy ją w reklamach. Nie wiem co mają na celu działania marketingowe tego typu, ale wiem, że na pewno nie służą one niczemu dobremu. Jakiś czas temu napisała do nas dziewczyna opowiadająca, że jej koleżanka wpadła w panikę podczas pierwszej miesiączki, bo zobaczyła, że nie krwawi na niebiesko

– mówi Julia Kaffka z Akcji Menstruacji.

Rodzice, którzy nie do końca wiedzą w jaki sposób mogą przekazywać rzetelną wiedzę swoim dzieciom, mogą zasięgnąć porad u specjalistów lub poczytać sprawdzone poradniki, których na polskim rynku pojawia się coraz więcej.

Czytaj też: Strajk Kobiet nie powinien nikogo dziwić. Polki walczące o wolność dały przykład swoim córkom. Rewolucję mamy "w genach"

- Najważniejsza jest komunikacja. Małym krokiem dla jednostki, mającym niebagatelne znaczenie w kontekście funkcjonowania całego społeczeństwa jest mówienie o okresie wprost. Dlatego jako fundacja kładziemy ogromny nacisk na edukację i podkreślamy, że oswajanie dzieci od najmłodszych lat z tematem menstruacji jest niezwykle istotne – dodaje.

Dla niektórych nastolatek przejście na naukę zdalną okazało się ułatwieniem codziennego funkcjonowania.

- Nie mam problemu aby mówić o okresie. Kiedy byłam młodsza, było to dla mnie krępujące. Mówiono nam, aby chować podpaski, żeby nie mówić na głos, że ma się miesiączkę, bo to nie wypada. Zawsze był strach ze zakrwawi się spodnie i każdy będzie się patrzył. Niestety, takie są wzorce traktowania okresu i kobiecej fizjologi, to tabu. Teraz, kiedy jest pandemia i wszyscy siedzimy w domu, jest łatwiej przetrwać trudne dni. Wszystko ma się pod ręką, podpaski, tabletki przeciwbólowe termofor, koc. To na pewno sprawia, że w domu jest wygodniej – mówi Magdalena, uczennica liceum z Kołobrzegu.

Czytaj też: Polacy coraz później zakładają rodziny. Mężczyźni nie chcą formalizować związków, kobiety stawiają na niezależność

W szkole jest inaczej, ale wszystko zależy od tego, jak kto przechodzi okres. Każda kobieta odczuwa miesiączkę inaczej, niektóre w bólu i z mocnym krwawieniem, a inne praktycznie nie czują różnicy pomiędzy innymi dniami.

- Najgorzej jest, gdy jest mi niedobrze. W domu mogę położyć się w łóżku, a w szkole trzeba przesiedzieć wszystkie lekcje, często w niewygodnych pozycjach, dusznych klasach. Na szczęście nauczyciele są wyrozumiali. Raz miałam sytuację, że podczas miesiączki byłam na tyle osłabiona, że biegając na W-F-ie zaczęło mi się kręcić w głowie. Powiedziałam o tym wuefiście. Był wyrozumiały i nie miał pretensji

– dodaje nastolatka.

Czytaj też: Koronawirus: Jak rozmawiać z dziećmi w sytuacjach kryzysowych?

Przemoc ekonomiczna i okresowa

Pandemia koronawirusa pogłębiła także problem przemocy domowej. Niestety, ma ona wymiar fizyczny, psychiczny i ekonomiczny. Ubóstwo menstruacyjne może więc dotknąć nawet kobietę, która na pierwszy rzut oka żyje w dostatku, ale trwa w przemocowym związku, w którym jest zależna finansowo od partnera.

- Dokładnie pamiętam, jak mąż wydzielał mi pieniądze i wrzeszczał, że będę błagać go o pieniądze na podpaski. Uwielbiał mieć władzę, dla mnie to było upokarzające. Mimo że sama pracowałam i zarabiałam, to mąż trzymał wszystkie pieniądze i wydzielał mi je na jedzenie, kosmetyki czy środki higieniczne

– mówi pani Jolanta. Pięćdziesięciolatka obecnie jest po rozwodzie.

Na początku lutego na grupie na Facebooku "#mensTRUEacja by Your KAYA" pojawił się post o następującej treści: „Cześć, czy ktoś się orientuje jakie są absolutnie najtańsze produkty menstruacyjne na rynku? Mam okres za 5 dni i 5zł na koncie". W sekcji komentarzy ruszyła lawina wsparcia skierowana w stronę autorki posta. Zamiast odpowiedzi na pytanie, głównie pojawiały się propozycje wsparcia produktami, czy finansowego.

- Część z nas należy do tej grupy. Cała ta sytuacja przypomniała nam, że po pierwsze osób muszących wybierać między ciepłym posiłkiem, a zakupem środków menstruacyjnych jest o wiele więcej, a po drugie, że ludzie bardzo chętnie dzielą się tym, co mają, z potrzebującymi wsparcia osobami. Szukałyśmy wspólnie rozwiązania, które mogłoby zmniejszyć zasięg ubóstwa menstruacyjnego dotykającego pojedynczych jednostek, a nie tylko osób przebywających na przykład pod opieką ośrodków pomocowych. Tak narodził się padsharing – mówi Kaffka.

Akcja padsharingu (z ang. dzielenie się podpaskami) polega na tym, że chętne osoby mogą zakupić środki higieniczne dla potrzebujących, nie wychodząc z domu.

Padsharing, czyli siostrzana pomoc

Cała akcja odbywa się online, a więc jest bezpieczna w dobie pandemii. Za pomocą formularzy internetowych i maila, fundacja Akcja Menstruacja łączy potencjalnych darczyńców z potrzebującymi osobami. Dzięki jej pośrednictwu obie strony mogą zachować pełną anonimowość. Otwarte są dwa formularze: jeden dla darczyńców, w którym określają kwotę, jaką są w stanie przeznaczyć na wsparcie oraz drugi dla potrzebujących, w którym mają możliwość wskazania swoich potrzeb.

- Za pośrednictwem maila wskazujemy darczyńcy do jakiego Rossmanna ma zamówić paczkę i co powinno się w niej znaleźć, a osobie potrzebującej wsparcia przesyłamy dane potrzebne do odbioru zamówienie, gdy już zostanie sfinalizowane. Stworzenie takiej okresowej sieci wsparcia okazało się strzałem w dziesiątkę. Formularze wypełniło naprawdę wiele osób. Przez weekend ponad 1000 osób zadeklarowało wsparcie na ponad 30 000 zł, a w ciągu kilku pierwszych dni trwania akcji udało nam się sfinalizować ponad kilkadziesiąt zamówień. Uśmiech pojawiał się na naszych twarzach także wtedy, gdy widziałyśmy że darczyńcy dorzucali do paczek „nadprogramowe" produkty np.: tabliczkę czekolady – mówi Julia Kaffka.

"Cześć, czy ktoś orientuje się jakie są absolutnie najtańsze produkty menstruacyjne na rynku? Mam okres za 5 dni i 5 zł...

Opublikowany przez Akcja Menstruacja Piątek, 5 lutego 2021

Fundacja aktualnie pracuje nad stworzeniem rozwiązania umożliwiającego dołączenie do padsharingu osobom, które nie mają w swoim otoczeniu drogerii Rossmann lub dostępu do internetu, a są dotknięte ubóstwem menstruacyjnym.

Pamiętajmy, że ubóstwo menstruacyjne może dotknąć każdego, choć wydaje się to temat odległy w kraju europejskim w XXI wieku. Jego ofiarą może być uchodźczyni, kobieta bezdomna, ale też samotny rodzic, na którym spoczywa obowiązek zapewnienia godnego bytu dzieciom… Bezrobocie i kryzys spowodowany pandemią kronawirusa spowoduje, że z tym problemem będzie zmagało się więcej osób.

- To prawdziwe historie, jakie poznałyśmy i nieustannie poznajemy. Historie, które dzieją się na naszym podwórku, a nie w krajach Trzeciego Świata – dodaje Kaffka.

Czytaj też: O co chodzi w strajku kobiet? Utracone dziecko to dla rodziców największa tragedia, niezależnie od okoliczności

-------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Gabriela Jelonek

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.