Turystyka w Poznaniu straciła już 150 mln złotych przez koronawirusa. "Trzeba będzie pokonać strach przed podróżowaniem"

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembiński
Norbert Kowalski

Turystyka w Poznaniu straciła już 150 mln złotych przez koronawirusa. "Trzeba będzie pokonać strach przed podróżowaniem"

Norbert Kowalski

Miesięcznie notujemy ok. 150 tys. noclegów w Poznaniu, uwzględniając inne wydatki turystów, oznacza nam to uśrednioną kwotę ok. 75 mln zł miesięcznie. Tyle traci branża turystyczna - mówi Jan Mazurczak, prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, z którym rozmawiamy o stratach branży turystycznej w Poznaniu oraz jak będzie wyglądał powrót do turystyki.

Od ponad miesiąca turystyka jest całkowicie uziemiona z powodu koronawirusa. Można oszacować, jak wielkie są do tej pory straty branży turystycznej w Poznaniu?

Jan Mazurczak: Na ten moment jest to trudne, ale na pewno liczymy to w dziesiątkach milionów złotych. Obecna sytuacja dotyka hoteli, atrakcji turystycznych, przewodników, pilotów wycieczek, restauracji, taksówkarzy, targów, organizatorów kongresów czy lotniska. Turystyka jest segmentem, z którym powiązanych jest wiele branż. Gdyby traktować turystykę tylko w taki sposób, ile osób do nas nie przyjechało lub nie przyjedzie, to można oszacować, że w marcu i kwietniu będzie o ok. 300 tys. noclegów mniej. A to oznacza nawet 150 mln złotych, które nie zostaną wydane. Jednak najgorszy jest fakt, że to nie jest tylko kwestia strat przez te dwa miesiące. Zdajemy sobie sprawę, że nie wrócimy szybko do stanu choćby z lutego 2020 roku. A to był doskonały miesiąc, kiedy rynek wzrósł o 6 proc. Tymczasem w połowie marca nastąpiło dramatyczne załamanie.

Czy poznańskim hotelom, restauracjom, klubom czy barom grozi bankructwo? Jeśli tak, to jak wielka może być skala bankructw i czy już wiadomo o jakichś biznesach, które upadły?

Aktualnie wszyscy walczą i to jest pozytywna wiadomość. Ta walka przybiera różne formy. Jedni robią to poprzez maksymalne ograniczenie wydatków, w tym także niestety redukcję personelu. Znam obiekty, które zwolniły nawet 30 proc. zatrudnionych. Na ten moment nie ma wniosków o upadłość, ale trzeba pamiętać, że to jest powolna ścieżka. Na razie niektórzy korzystają z pierwszej wersji Tarczy Antykryzysowej, która jednak jest dla turystyki niewystarczająca. Ona zakłada, że część obrotów pozostaje jeszcze w kieszeni przedsiębiorcy, a tymczasem w turystyce mamy spadek obrotów do zera. Zostają wielkie wydatki, a nie ma przychodów. Ale w perspektywie jest tarcza finansowa 2.0, która może okazać się realną pomocą.

Która z gałęzi turystyki traci najbardziej? Hotelarze, restauratorzy, kluby, muzea?

Praktycznie każdy jest w stu procentach odcięty od przychodów, ale najbardziej pokrzywdzeni są ci, którzy mają największe koszty stałe. Jeśli np. prowadzimy hotel w nie swojej nieruchomości i musimy płacić czynsz lub kredyt, to mamy dużo gorzej niż hotel bez czynszu czy kredytu. Trzeba jednak też pamiętać, że wiele biznesów zakładało nadejście kryzysu w gospodarce, bo o tym się mówiło. Nikt jednak nie przewidział spadku obrotów do zera, co gorsza nie wiemy jak długo kryzys potrwa. Chociaż niektórzy jeszcze będą mieli poduszkę finansową na dwa lub trzy miesiące, to może się okazać, że po wakacjach ta branża zacznie upadać.

Czytaj też: Koronawirus doprowadzi lotnisko w Poznaniu do bankructwa? "Nasza działalność może być mocno ograniczona"

Czy można przewidywać, kiedy branża turystyczna zacznie wracać do względnej normalności?

Szacujemy, że mniej więcej w połowie maja prawdopodobnie zostanie przywrócona możliwość otwarcia hoteli, galerii czy muzeów. Jednak to, czy faktycznie te obiekty będą otwarte, to już zupełnie inna historia, ponieważ do końca nie wiemy, jak to otwarcie turystyki miałoby wyglądać. Na pewno w ślad za decyzją administracyjną nie przyjadą od razu tłumy turystów. Pojawiają się za to na pewno różnego rodzaju zalecenia jak np. postawienie wielkiej plexi w recepcji, dezynfekcja pokoi czy serwowanie śniadań tylko do pokoi. To może spowodować ogromny wzrost kosztów przy spadku przychodów i być może przez to część obiektów wciąż nie będzie chciała się otwierać. Co więcej, nie mamy pojęcia, jak rynek zareaguje na otwarcie. Nie wiemy, czy goście w ogóle będą chcieli podróżować. Najpierw pewnie powoli pojawią się podróże indywidualne, potem w jakieś części rynek podróży służbowych, na końcu na konferencje i grupy zorganizowane. Ale już teraz wiemy, że w Poznaniu przeniesiono na nowy termin konferencje planowane nawet na listopad. Nie powrócimy szybko do dotychczasowego popytu, a być może będzie to możliwe dopiero w połowie 2022 roku. To nie jest jednak tak, że przez dwa lata hotele będą niedochodowe, bo przy obniżeniu kosztów mogą przetrwać nawet przy obłożeniu np. 30 procent. Aktualnie wciąż jest jednak wiele niewiadomych, a tegoroczne modele biznesowe bazują na razie tylko na turystyce krajowej.

Jak wielkie mogą być jeszcze straty branży turystycznej w Poznaniu?

Można to oszacować tylko w przybliżeniu. Miesięcznie notujemy ok. 150 tys. noclegów w Poznaniu, uwzględniając inne wydatki turystów, oznacza nam to uśrednioną kwotę ok. 75 mln zł miesięcznie. Tyle traci branża turystyczna, a w tym także budżet państwa i samorządy poprzez zmniejszone dochody z podatków.

Zobacz też: Czy koronawirus opóźni remonty linii kolejowych z Poznania do Warszawy, Wrocławia i Szczecina?

Zakładając, że w najbliższych tygodniach zostaną zniesione ograniczenia, jak, w Pana ocenie, będą wyglądały kolejne miesiące w turystyce? Czy ludzie masowo zaczną od razu podróżować czy jednak będą obawiali się wyjazdów?

Jan Mazurczak, prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, nie ma wątpliwości, że każdy z nas będzie musiał pokonać strach przed podróżowa
Grzegorz Dembiński Jan Mazurczak, prezes Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, nie ma wątpliwości, że każdy z nas będzie musiał pokonać strach przed podróżowaniem

Mamy kilka barier, które wpływają na rozwój turystyki. Jedną z nich jest bariera psychologiczna. Na pewno trzeba będzie pokonać strach przed podróżowaniem. Najpierw będziemy go pokonywać na poziomie bardzo lokalnym jak np. spacer do lokalnego parku narodowego czy innej miejscowości. Będą to kilkugodzinne wyjazdy, a dopiero potem kilkudniowe. Będziemy też starali się odbudować zaufanie do hoteli, bo trudno mi wyobrazić sobie, że nagle spędzamy komfortowo czas w hotelach, gdy słyszymy stale, że drugi człowiek może być zagrożeniem. Druga kwestia, która może być szansą, to bony na turystykę, które zapowiedziało Ministerstwo Rozwoju. Głównym założeniem jest to, że każdy dorosły podatnik ma otrzymać 1000 zł na turystykę krajową. To może być ważny bodziec rozwoju, który zachęci nas do wyjazdu. Jednak tutaj pojawia się trzecia kwestia, czyli urlopy. Wiele firm zachęca Polaków do wykorzystywania ich teraz tak, by potem ruszyć pełną parą i nadrobić straty. A to oznacza, że nawet jeśli będziemy chcieli podróżować, to możemy nie mieć na to czasu. Ostatnia rzecz to fakt, że być może wróci moda na Polskę, która jest pięknym krajem i każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Jestem przekonany, że jeśli zaufamy regulacjom umożliwiającym bezpieczne podróżowanie, które na pewno się pojawią, to mamy ogromną szansę, by pomóc turystyce krajowej.

Czy w najbliższym czasie da się bezpiecznie przywrócić turystykę i jak miałoby to wyglądać?

Na pewno nie wyglądałoby to dobrze dla naszych oczu. Na ten moment jeszcze nie jesteśmy przyzwyczajeni do widoku wszystkich w maseczkach na ulicach i nie kojarzy się to nam z sielskim wypoczynkiem, ale pewnie z każdym kolejnym dniem będzie to dla nas coraz bardziej normalne. Być może będziemy też utrzymywać między sobą większy dystans. Jednak trudno przewidzieć dokładnie, jak będziemy się zachowywać. Być może szybko się do regulacji przyzwyczaimy.

Poznań uczestniczy w akcji #CityWillWait promującej turystykę w polskich miastach. Jak ważne z punktu widzenia Poznania oraz innych polskich miast jest to, by Polacy postawili w najbliższym czasie na turystykę w naszym kraju a nie za granicą?

Razem z innymi lokalnymi organizacjami turystycznymi uznaliśmy, że być może nie każdy jest odpowiednio przygotowany merytorycznie do podróżowania po Polsce. Przyzwyczailiśmy się, że podróżowanie po świecie jest ekscytujące, tanie i proste i zapominaliśmy o tym, że wakacje można też spędzić w Polsce. Dlatego chcieliśmy zainspirować ludzi, by odkryli polskie miasta i rozważyli w nich pobyt w najbliższym czasie dzięki wykorzystaniu filmików, zdjęć, wirtualnych spacerów. Ta akcja będzie kontynuowana i będziemy chcieli zachęcać do bezpiecznych podróży między polskimi miastami, kiedy tylko będzie to możliwe.

Norbert Kowalski

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.