To praca szuka fryzjera, a nie fryzjer pracy

Czytaj dalej
Edyta Hanszke

To praca szuka fryzjera, a nie fryzjer pracy

Edyta Hanszke

Dobry fryzjer lubi swoją pracę i ludzi, 
jest uczciwy, ma zdolności manualne i higienę na wysokim poziomie – wylicza Beata Berendowicz z Akademii Fryzjerskiej B&K.

Na Opolszczyźnie działa około 900 salonów świadczących usługi w szeroko rozumianej branży „urodowej”: fryzjerskich, kosmetycznych, masażu, SPA, fitness, siłowni. Wiele z nich to jednoosobowe firmy, ale część zatrudnia po kilku czy kilkunastu pracowników. W sumie daje to armię ludzi dbających o piękno Opolan.

Beata Berendowicz, opolanka, współwłaścicielka znanej Akademii Fryzjerskiej Berendowicz&Kublin, mówi, że fryzjerzy byli, są i będą. - Zmienia się wygląd salonów, przepisy dotyczące ich prowadzenia, ale na usługi fryzjerskie popyt będzie zawsze - ocenia. - Większość z klientów to panie, ale i panowie coraz częściej pojawiają się w salonach. Rynek dostrzegł te zmiany i z myślą o nich powstają barber salony.

Dlatego też chętnych do prowadzenia tego biznesu nie brakuje, bo - przynajmniej w teorii - fryzjerem jest łatwo zostać. Nie ma nawet obowiązku kończenia szkół fryzjerskich (wielu fachu uczy się na kursach), a do założenia salonu wystarczy odpowiednio wyposażony lokal. Konkurencja na rynku jest jednak bardzo duża. Do jej wzrostu przyczyniły się niewątpliwie unijne dotacje hojnie rozdzielane w ostatnich latach: 20, a nawet 40 tys. zł przyznawane przez urzędy pracy i inne instytucje były na tyle kuszące, że część osób zdecydowała się „pójść na swoje”.

Beata Berendowicz, która z własnym biznesem startowała 25 lat temu jako 19-latka, mówi, że prowadzenie jednoosobowej działalności i utrzymanie jej na wysokim poziomie w tym fachu jest trudne. - To zawód wymagający nieustannych szkoleń, bo zmieniają się techniki, urządzenia do pracy, pojawiają co rusz nowe kosmetyki. Szkolenia są kosztowne i czasochłonne. Prowadzenie salonu w pojedynkę i równoczesne ustawiczne doszkalanie się jest trudne, bo przecież trzeba zarobić na jego utrzymanie.

W uruchomienie własnego salonu trzeba zainwestować od kilkunastu tysięcy złotych wzwyż

Dlatego w jej ocenie dla tych, którzy chcą rozwijać się w tym zawodzie, lepsza jest praca w dużych salonach. Ona sama właśnie uczestniczy w szkoleniu w Warszawie poświęconym najnowszym trendom we fryzjerstwie. Co będzie modne? - Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Będzie i coś dla pań lubiących długie włosy, i dla zwolenniczek fryzur geometrycznych. Dla młodych i odważnych mocne kolory: żółty, niebieski, różowy jak w japońskich mangach.

Co ciekawe, przy tak dużej konkurencji ponoć to nie fryzjerzy szukają pracy, ale odwrotnie. I znów w teorii w tym zawodzie może pracować każdy, ale gdyby wyliczyć pożądane cechy dobrego fryzjera, to nie wszyscy się do tego nadają. - Musi lubić kontakt z człowiekiem, potrafić słuchać, ale też zachować dyskrecję, mieć zapał do pracy, dobrą kondycję, zdolności manualne, być uczciwym, ponadprzeciętnie dbać o higienę. W fryzjerstwie przydaje się wiedza i z matematyki, i z chemii (o skutkach, jakie mogą wywołać na skórze takie czy inne składniki preparatów chemicznych), ale też wyobraźnia przestrzenna - wylicza Beata Berendowicz. - Dobry fryzjer to na pół rzemieślnik, a na pół artysta.

Kosmetologia blisko medycyny

Około 100 osób rocznie studiuje kosmetologię w Państwowej Medycznej Wyższej Szkole Zawodowej w Opolu. Absolwenci zasilają potem kadrowo gabinety kosmetyczne, odnowy biologicznej, SPA lub zakładają własne firmy na Opolszczyźnie i w innych regionach, m.in. w woj. śląskim czy w Małopolsce, skąd pochodzą. - Jesteśmy jedyną uczelnią zawodową medyczną w Polsce kształcącą na kierunku kosmetologia, a dodatkowym atutem jest kształcenie o profilu praktycznym - mówi dr n. med. Iwona Dzieńdziora, dziekan Wydziału Kosmetologii. Nie bez przyczyny ten kierunek prowadzony jest przez uczelnię medyczną.
- Współczesna kosmetologia to kierunek z pogranicza medycyny, choćby w obszarze chirurgii estetycznej czy badań prowadzonych nad komórkami macierzystymi. Nasi studenci już zdobywają wiedzę z zakresu dermatologii i podologii. Wyobrażam sobie, że w przyszłości absolwenci tego kierunku będą pierwszymi asystentami chirurgów w gabinetach medycyny estetycznej.

Od października opolska uczelnia medyczna uruchamia drugi, magisterski stopień studiów z kosmetologii. - W programie zaplanowaliśmy zajęcia z kosmetologii leczniczej i estetycznej - wylicza Iwona Dzieńdziora.

Te specjalizacje to w ocenie pani dziekan przyszłość rozwijającej się nauki, podobnie jak dietetyka w kosmetologii. - Aktualnym przebojem w gabinetach kosmetycznych jest makijaż permanentny, którego wykonywanie wymaga dużej wiedzy i praktyki. Taka ingerencja w organizm może się wiązać z negatywnymi skutkami dla klienta, dlatego tak ważne jest, żebyśmy jako klienci trafiali w ręce profesjonalistów - ocenia Iwona Dzieńdziora. Ona sama najchętniej korzysta z usług najlepszych absolwentów własnej uczelni albo sprawdza, jakie szkoły i kursy skończyły osoby, które pracują w danym gabinecie.

Specjalizacja na przyszłość

Według danych BIG InfoMonitora w Polsce funkcjonują 93 454 firmy świadczące usługi fryzjerskie i kosmetyczne, część z nich z kilkoma i więcej punktami. Wartość rynku usług kosmetycznych szacowana jest na około 2 mld zł rocznie, a tempo jego wzrostu sięga 7-10 proc.

To biznes, w którym panuje duża konkurencja, wynikająca z jednej strony z niskich kosztów rozpoczęcia działalności (w przypadku prostszych usług), z drugiej zaś – z szybko zwiększającej się obecności sieci markowych salonów, najczęściej działających w modelu franczyzowym zachodnich marek.

Koszt otwarcia i prowadzenia małego salonu, świadczącego najprostsze usługi, nie wymagające zastosowania zaawansowanego sprzętu, kształtuje się w przedziale od 10 do 30 tys. zł, na co składa się wynajęcie i urządzenie lokalu, zakup podstawowych materiałów oraz wynagrodzenie personelu. Inwestycja w wielostanowiskowy salon to koszt rzędu 100-200 tys. zł. Kto chce się wyróżniać na rynku unikalnymi usługami, musi zainwestować w kosztowne urządzenia.
Powodzenie takiej inwestycji zależy w dużym stopniu od lokalizacji salonu, determinującej liczbę klientów oraz – co wydaje się kluczowym czynnikiem sukcesu – kompetencji, doświadczenia oraz empatii pracowników.

Te wnioski BIG InfoMonitora potwierdza Adam Grzesik, opolanin, trener biznesu, który sam od kilku lat prowadzi salon kosmetyczny w Opolu. - Budowanie bazy klientów salonu kosmetycznego trwa 2-3 lata. Magnesem przyciągającym klientów z innych miejsc może być niska cena usług lub ich wyjątkowość. Podstawą jest profesjonalizm pracowników, umiejętność przekonania do danego rodzaju usług, ale przede wszystkim dochowanie obietnic, że jak polecamy jakiś zabieg, to przyniesie on pożądane efekty - zauważa Adam Grzesik. - Nie bez znaczenia jest też pewien teatralizm w sposobie obsługi: złamany na oczach klientki pilniczek czy bloczek polerski to dowód, że w tym salonie nie używa się ich zbyt często.

Jemu samemu także zdarzało się na starcie w tym biznesie popełniać błędy. - W pierwszym roku działalności rachunek pokazywał, że jesteśmy niemal 40 tys. zł na minusie. Powodem był źle ukierunkowany marketing, który generował koszty, a nie przynosił zysków - mówi. - Dziś potrafimy z błędów wyciągać wnioski, np. analizując, dlaczego ktoś przestaje nas odwiedzać.

W jego ocenie przyszłość rynku usług kosmetycznych to specjalizacje: jedni świetnie robią paznokcie, inni zajmują się stopami, jeszcze inni depilacją, odmładzaniem czy odchudzaniem. W Opolu i na Opolszczyźnie brakuje takich wyspecjalizowanych salonów.

Gros klientów tych usług to panie, panowie stanowią niespełna 10 procent. Wizyty Polek w salonach są impulsywne: boom jest wczesną wiosną, gdy w krótkim czasie chcemy przygotować się do odsłonięcia dekoltów, pleców i stóp, i trwa do jesieni. Hitami współczesnej kosmetyki oprócz wspominanego już makijażu permanentnego są także sztuczne rzęsy, podstawą – zrobione paznokcie.

Edyta Hanszke

Zajmuję się tematyką gospodarki, przedsiębiorczości, rynku pracy, ubezpieczeń i społeczną. Piszę o szeroko rozumianych pieniądzach: tych, które zarabiamy, wydajemy, ale także np. pochodzących z programów unijnych.

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.