Około 100 lat temu w ubiorze mieszkańców Strzelec i okolic, nie było miejsca na ekstrawagancję.
Jak opisuje Izabela Jasińska w książce „Strzelczan album rodzinny” Panie ubierały się zazwyczaj w jaklę, czyli tradycyjny kaftan o luźnym kroju, sięgający poniżej bioder i mazelonki - spódnicy uszytej z tego samego materiału, co górne okrycie. Uzupełnieniem takiego kompletu był fartuch.
Na głowę panie wkładały natomiast chustę lub czepiec. Co ciekawe, taki sam strój obowiązywał zarówno latem, jak i zimą, jednakże były one szyte z cieńszych lub grubszych materiałów w zależności od pory roku. W czasie mrozów kobiety zarzucały dodatkowo na siebie grubą chustę, która zastępowała płaszcz.
Panowie nosili w tym czasie garnitury, zwane na Śląsku ancugami. Składały się na niego szaket (marynarka), westa (kamizelka), galoty (spodnie) i bioła koszula (biała koszula). W przypadku bardzo ważnych uroczystości, jak np. ślub, panowie wkładali na głowę szapoklak, czyli cylinder.
Jednym z ciekawszy zdjęć, na którym widać modę osób z różnych pokoleń, jest fotografia z ok. 1878-1879 r. przedstawiająca rodzinę Cypriana i Katarzyny Haisch z Góry św. Anny wraz z rodziną. Babcia ma na głowie czepiec, który zgodnie z tradycją, mogła założyć po raz pierwszy po ślubie (od słowa czepiec pochodzi nazwa weselnej tradycji oczepin).
Dziewczynki mają założone sukienki w drobną kratkę. Chłopczyk, który stoi ma natomiast niewielki płaszcz. Warto przy tym zauważyć, że nie ma on butów, co w owych czasach nie było czymś niezwykłym - stopy dzieci rosną szybko i wielu rodziców nie było stać, by co kilka miesięcy kupować dziecku nowych butów. Stroje, w jakich stanęła przed aparatem rodzina Haisch były najprawdopodobniej najlepszymi, jakie mieli w szafach - wykonanie rodzinnego zdjęcia było bowiem w latach XIX w. niezwykłym wydarzeniem, do którego rodzina się solidnie przygotowała.
Moda na ziemi strzeleckiej różniła się w owych czasach także w zależności od tego, czy dane osoby mieszkały na wsi lub w mieście. Szczególnie w latach 20. w mieście upowszechniła się tzw. moda elitarna - panie zaczęły zakładać suknie, które sięgały do kolan i często zdobione były kwiatami. Męski garnitur zmienił się tylko w detalach. W przypadku panów większe różnice były widoczne natomiast w zaroście. Mieszkańcy wsi unikali noszenia wąsów i bród, a w mieście wręcz przeciwnie.