W poprzednim odcinku krótko przedstawiłem historię 27 Wołyńskiej Dywizji AK. Należy jednak pamiętać, że ta jednostka wojskowa ma wyjątkowo skrupulatnego dziejopisa i kronikarza. Jest nim prof. Władysław Filar (rocznik 1924) – historyk, pułkownik...
Bracia Marian i Antoni Mariańscy, którym poświęciłem poprzedni odcinek, pochodzili z wołyńskiej wsi Zasmyki. Miejscowość ta weszła do historii Polski, gdyż na początku 1944 roku stała się kolebką słynnej 27 Wołyńskiej Dywizji AK.
Na kształt cyklu „Moje Kresy” niewymierny wpływ ma korespondencja, którą otrzymuję od czytelników. Nie ma tygodnia, abym w skrytce pocztowej nie znalazł listu z archiwalnymi fotografiami i historiami ich właścicieli.
Na podstawie archiwum, skrupulatnych notatek i relacji mieszkańca Brzegu Juliana Jamroza udało się ustalić nazwiska wielu mieszkańców Międzyrzeca Koreckiego, których w większości pokryła mgła zapomnienia. Dziś nawet ta miejscowość nosi inną,...
Zainspirowany pamiętnikiem mieszkańca Brzegu Juliana Jamroza postanowiłem zgłębić historię jego rodzinnego miasteczka - Międzyrzeca Koreckiego.
Nazywali się Bokaccy i byli absolutnie pionierami życia gospodarczego w powojennym Opolu. Przyjechali 24 kwietnia 1945 roku tu, nad Odrę, pociągiem z Wołynia.
Na Śląsku Opolskim po 1945 roku osiadło kilkaset tysięcy Kresowian. Jednym z nich był liczący wówczas 14 lat Julian Jamróz, który później przez 42 lata pracował w Zakładzie Energetycznym w Brzegu. Gdy przeszedł na emeryturę, całkowicie poświęcił...
W II Rzeczypospolitej objawił się fenomen dwóch polskich kolonii artystycznych – enklaw, w których prym wiodła bohema. Pierwsza powstała w Kazimierzu nad Wisłą, druga w Krzemieńcu nad Ikwą.
Urokowi Krzemieńca i jego niezwykłemu położeniu uległo wielu Polaków: artystów, uczonych, polityków. Pochodzili z różnych stron, uprawiali różne dziedziny twórczości, ale Krzemieniec był dla nich wielką inspiracją.
Z okolic Krzemieńca, a konkretnie z dużej wsi Kąty i przysiółka Marynki, wywodzi się rodzina prof. Zenona Jasińskiego - wybitnego pedagoga i historyka oświaty, długoletniego dyrektora Instytutu Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Opolskiego.
Pisząc esej o Włodzimierzu Paźniewskim, wybitnym pisarzu mieszkającym w Katowicach, przywołałem jeden z mitów krzemienieckich, który wyszedł spod pióra tego świetnego stylisty. Oto inne jego krzemienieckie opowieści w mojej trawestacji.
Włodzimierz Paźniewski, mieszkający w Katowicach jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich pisarzy i eseistów, autor m.in. wielotomowego cyklu „Europa po deszczu”, wpisał się bardzo oryginalnie na listę twórców mitologizujących Krzemieniec.
Krzemieniec każdemu Polakowi kojarzy się jednoznacznie z Juliuszem Słowackim i z jego wielką twórczością. Powszechne stało się przekonanie, że Krzemieniec dał Polsce Słowackiego, a Słowacki dał temu miastu wyjątkową sławę, której nie uzyskało...
Liceum Krzemienieckie, mając znakomitą kadrę wykładowców, zyskało opinię jednego z najważniejszych ośrodków polskiego życia kulturalnego – nie tylko na Wołyniu, ale na całych kresach dawnej Rzeczypospolitej.
Przed tygodniem na opolskim cmentarzu przy udziale kilkuset żałobników, władz województwa, miasta, uniwersytetu i przedstawicieli mediów odbył się pogrzeb Danuty Berlińskiej – jednej z najbardziej znanych i szanowanych opolanek.
Krzemieniec ze względu na istniejącą tam przed dwustu laty sławną uczelnię wpisany jest na trwałe na chlubne karty polskiej edukacji i w mitologii narodowej zyskał przydomek „Aten Wołyńskich”. Oto historia tego niezwykłego miasteczka.
W kronikach miasta Śniatyna jest wiele osób, które zapisały piękne karty w historii tego miasta. Są wśród nich również osoby związane rodzinnie z powojennym Opolem i Oławą.
Śniatyn miał wysoko cenione Gimnazjum im. Franciszka Karpińskiego. Uczęszczało do niego wielu wybitnych Polaków, którzy wpisali się na chlubne karty historii Polski.
Maria Andryasiewicz-Myśliwska ze Śniatyna i Kazimierz Urbanik z Krzemieńca to Kresowianie, pierwsi maturzyści (rok 1948) Liceum im. Bolesława Chrobrego w Brzegu. Maria stała się kronikarzem swego rodzinnego miasta, a Kazimierz – genialnym polskim...
Ze śniatyńskich wielopokoleniowych rodzin obok Hambergergów i Wełdyczów na szczególną uwagę zasługują Gellesowie. Była to rodzina pochodzenia austriackiego.
Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.