To, że jest zdolny, było wiadomo od dawna. Ale gimnazjalista ze Sławna wprawił wszystkich w osłupienie. Napisał książkę, która lada dzień trafi na półki księgarskie.
Cztery dni na Kresach, niby niewiele, ale wrażeń tyle, że wolontariuszom ze Stowarzyszenia Traugutt.org trudno wszystkie objąć wspomnieniem. Były wzruszenia, słowa życzliwe i nadzieja na kolejne spotkania.
Przeklęte stulecie! - myślę, mijając kolejne sale Muzeum II Wojny Światowej.
Liczymy na to, że to miejsce będzie żyło dzięki gdynianom, którzy zechcą się podzielić rodzinnymi pamiątkami i wspomnieniami. O otwartej w piątek 10 lutego 2017 r. wystawie „Gdynia - dzieło otwarte”- opowiadają jej twórcy.
Prawie cztery tysiące dzieci oraz 14 tysięcy dorosłych Greków przyjęła Polska pod koniec lat 40. XX wieku. Dziś ich potomkowie mówią o polskiej gościnności, serdeczności i otwartości na obcych.
Jeśli nie politycy, to kto lub co decyduje o konflikcie lub pokoju - wyjaśnia profesor Gunnar Heinsohn, twórca „indeksu wojny”.
Kończymy właśnie rok, któremu, wedle słowników oksfordzkich, patronowało słowo „post-prawda”. Właściwie to można powiedzieć jeszcze dobitniej - tryumfowało ono i to w najważniejszej bodaj światowej rywalizacji: wyborach prezydenckich w Stanach...
Mija kolejny rok wyścigu na słowa. Kuźnią samorodnych cytatów była jak zwykle Wiejska. To tam najczęściej puszczano wodze słownej fantazji, nierzadko poniżej pasa i rozumu. Bo jak mówił klasyk: Wersalu nie będzie. I nie było.
- Opowiedz mi o stanie wojennym, proszę. - Podobno twój mąż uciekał przez okno… - To nie był mąż, ale kochanek, a właściwie jeszcze wtedy po prostu przyjaciel - uśmiecha się Bożena Ptak.
Warto pracować nad naszymi relacjami, nieważne, w którym momencie życia właśnie się znajdujemy. O potrzebie godzenia się - mówi Paulina Krajewska, psycholog, specjalistka od komunikacji społecznej.
Jeden z przechodniów krzyczał: coś panu przeżarło karoserię i ucieka berlinką! Emerytka wzywała na pomoc wszystkich świętych. Ryszard zobaczył, że w aucie jest wielka dziura, a z niej wystają ogromne, spłaszczone łby.
Na osiem lat wojna uwięziła na Wielkim Jeziorze Gorzkim czternaście statków, w tym dwa polskie. Marynarze organizowali własne igrzyska, wyprawiali wspólne święta i drukowali własne znaczki, z których część ma dziś status białych kruków.
Najmniejszy pokój zajmowała Helga, młoda Niemka, o której mówiono, że została zgwałcona przez czerwonoarmistów. W dużym poniemieckim mieszkaniu w centrum Wrzeszcza żyło kilka rodzin.
Nadkomisarz Jan Bober jako jeden z nielicznych policjantów przeżył zagładę polskich jeńców w ZSRR. Jego wspomnienia odszukał w londyńskim archiwum i opublikował historyk i archiwista dr Krzysztof Halicki.
Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.