Stoldrew od trzech miesięcy nie płaci swoim pracownikom. Zakłady w Brzeźnie i Jasinie stoją. Koniec współpracy z IKEA

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembiński
Marta Danielewicz

Stoldrew od trzech miesięcy nie płaci swoim pracownikom. Zakłady w Brzeźnie i Jasinie stoją. Koniec współpracy z IKEA

Marta Danielewicz

Firma zamknięta na cztery spusty, zgaszone światło, niedziałająca strona internetowa, nikt nie odpowiada na telefony, a pracownicy od trzech miesięcy nie otrzymali wynagrodzeń. Co więcej, nie mogą także złożyć wypowiedzenia, otrzymać świadectw pracy. Tak wygląda sytuacja w firmie Stoldrew.

Spółka powstała w 2011 roku. Zajmowała się produkcją mebli z litego drewna, głównie sosnowego. Działalność prowadzona była w dwóch halach produkcyjnych: w Jasinie i Brzeźnie. Do początku czerwca.

- Ostatnią wypłatę otrzymaliśmy w kwietniu za marzec. Od początku czerwca w ogóle nie chodzimy do pracy, zakład został zamknięty. Tylko stróża można tam spotkać. Chcieliśmy poszukać czegoś nowego, ale jesteśmy w zawieszeniu. Nie możemy nawet złożyć wypowiedzenia, bo kto je odbierze? Nie odebraliśmy też świadectw pracy czy innych dokumentów - opowiada Iwona, jedna z pracownic.

Interesujesz się biznesem? Tu znajdziesz najważniejsze informacje:
Interesujesz się biznesem? Tu znajdziesz najważniejsze informacje

W takiej sytuacji jest ponad 160 pracowników. Niektórzy skierowali sprawy do Sądu Pracy. Także do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Poznaniu wpłynęło ponad 100 skarg od 166 pracowników, dotyczących niewypłacenia należnego wynagrodzenia.

- W wyniku zakończonej 7 czerwca kontroli, inspektor pracy wydał nakaz niezwłocznego wypłacenia 166 pracownikom należnego wynagrodzenia na łączną kwotę ponad 663 tysięcy zł oraz wystąpił o naliczenie i wypłacenie 36 pracownikom odszkodowania z tytułu rozwiązania przez nich umowy o pracę bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracodawcy, oraz 28 pracownikom należnego ekwiwalentu za niewykorzystany urlop - mówi Jacek Strzyżewski, główny specjalista OIP w Poznaniu. Inspektor pracy wszczął też postępowanie karno-administracyjne i skierował do sądu wniosek o ukaranie osoby odpowiedzialnej za naruszenia przepisów prawa pracy.

O złej sytuacji w spółce i braku wypłat wynagrodzeń dla pracowników wie też Ikea, główny klient Soldrew. Współpraca między spółkami trwała trzy lata. - Stoldrew i Ikea podjęły wspólną decyzję o zakończeniu relacji biznesowych zgodnie z warunkami umowy między stronami. Relacja biznesowa wygasła ostatniego czerwca. Pod koniec naszej współpracy dowiedzieliśmy się o problemie wypłat pensji pracownikom. Natychmiast zwróciliśmy uwagę na znaczenie zabezpieczenia wypłat wynagrodzeń - tłumaczy Mattias Hennius, rzecznik prasowy Ikei i podkreśla, że do końca współpracy firma nie przestała płacić spółce Soldrew.

Dodatkowo spółka Stoldrew jest także zadłużona u innych podmiotów. Zalega nawet z płatnościami za prąd. Łączna kwota zadłużenia wynosi blisko sto tysięcy złotych.

Z czego wynikają jej problemy?

- Niedawno nastąpiły zmiany na stanowisku prezesa, spółka została wykupiona

- opowiadają pracownicy.

W Krajowym Rejestrze Sądowym na stanowisku prezesa widnieje Maciej Szperliński, który przez lata był większościowym udziałowcem spółki, w której również pełnił funkcję prezesa. Jednak dziś sam podkreśla, że spółką przestał zarządzać jesienią 2018 r. Stoldrew miał kupić fundusz inwestycyjny Fusion Park sp. z o.o., a nowym prezesem spółki jest Paweł Paluchowski.

- Na funkcję prezesa zostałem powołany 15 maja przez walne zgromadzenie udziałowców

- mówi i przyznaje, że po analizie dokumentów okazało się, że spółka od dłuższego czasu miała problemy finansowe. - Podejmując decyzję o zakupie udziałów widzieliśmy potencjał Stoldrewu, ale nie wzięliśmy pod uwagę braku zainteresowania banku restrukturyzacją zadłużenia spółki - tłumaczy. Wypowiedziany kredyt, a tym samym odcięcie spółki od kapitału obrotowego w maju, doprowadził ją do całkowitego paraliżu tj. braku środków na wynagrodzenia, wstrzymanie dostaw energii, wstrzymania produkcji pomimo aktywnych trwających zleceń.

- Swoimi działaniami bank do końca czerwca zwindykował od nas ponad 2,5 mln zł

- opowiada Paluchowski i zapewnia, że mimo to chce ratować spółkę. - Złożyliśmy do sądu wniosku o otwarcie postępowania sanacyjnego. Mamy nadzieję, że otrzymamy drugą szansę, a priorytetem są wypłaty dla pracowników i wznowienie produkcji - zapewnia.

Do poznańskiego sądu faktycznie 1 lipca firma złożyła wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. Jednak już cztery dni później wpłynął kolejny wniosek. Tym razem o ogłoszenie upadłości z likwidacją majątku.

Marta Danielewicz

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.