Stasiński wygrał w sądzie. Nie zapłaci czynszu [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Piotr Smoliński
Maciej Czerniak

Stasiński wygrał w sądzie. Nie zapłaci czynszu [wideo]

Maciej Czerniak

Poseł .Nowoczesnej nie musi zapłacić prawie 50 tys. zł, których żądała od niego toruńska firma Spartacus. Sąd w Bydgoszczy oddalił powództwo.

Na korytarzu Sądu Rejonowego w Bydgoszczy próżno było wczoraj wypatrywać posła .Nowoczesnej Michała Stasińskiego oraz pełnomocników firmy Spartacus, która skierowała do sądu powództwo.

Wyrok dostaną listownie

- Poseł jest dzisiaj w Wielkopolsce. Poza tym sprawa, która trwa w sądzie, to proces cywilny, to sprawa prywatna - jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy mówił pracownik biura posła.

Ogłoszenie wyroku odbyło się o godzinie 15. Sędzia Roman Krzysztof Wiśniewski wygłosił orzeczenie do pustej - nie licząc dziennikarzy - sali.

Sąd oddala powództwo i zasądza kwotę 2 tys. zł tytułem zwrotu kosztów procesu

- brzmiał werdykt.

Treść wyroku zostanie teraz dostarczona stronom drogą pocztową.



Historia długu

A gra toczyła się o prawie 50 tys. zł. których zapłaty od Stasińskiego żądała firma Spartacus zarejestrowana w Toruniu. To przedsiębiorstwo windykacji długów odkupiło rzekomo zaległą należność od pierwotnego wierzyciela.

Sprawa dotyczyła zaległego czynszu za pomieszczenia, jakie spółka Novum Consulting Polska Michał Stasiński wynajmowała w budynku przy ul. Gajowej, należącym do inowrocławskiego przedsiębiorstwa Alstal-Budownictwo. Sprzedany windykatorowi dług Stasińskiego dotyczy lat 2013-2014, gdy nie był posłem.

- Pan Stasiński wynajmował u nas pomieszczenia o powierzchni 52 mkw., zaś płacił za kilkanaście metrów, a kiedy wystawiliśmy mu fakturę za zaległy czynsz, wypowiedział umowę i nie płacąc opuścił budynek - to wersja przedstawicieli Alstalu, którą prezentowali na początku procesu, jeszcze w lutym tego roku.

Listy z fakturami

Poseł ni pozostawał dłużny tym zarzutom i odpierał je tłumacząc: - To nie u mnie był bałagan, tylko u administratora. Umowa dotyczyła najmu lokalu o powierzchni 12 mkw. Potem firma się rozrosła i zajęła większą powierzchnię, ale nadal płaciła tyle samo, bo takie dostawaliśmy faktury.

Murem za nim stała Marta Wojtecka, dyrektor finansowy spółki. - Wielokrotnie prosiliśmy administratora o zmianę umowy, gdy za jego zgodą zajęliśmy większy pokój. Nie było reakcji - tłumaczyła. Tak minął rok. - W międzyczasie na prośbę administratorki przenieśliśmy się piętro wyżej do większego pomieszczenia, a potem zajęliśmy jeszcze pokój obok i to też nie znalazło odbicia w fakturach - twierdziła Wojtecka. Poseł dodał: - Gdy kończył się rok, pani Marta prosiła o uzgodnienie salda i dostawała odpowiedź, że wszystko jest OK. W 2014 roku Novum zajęła dodatkowy pokój.

W maju znów przysłano mu fakturę na jeden pokój i tak było aż do grudnia 2014 roku.

Faktury za zaległy czynsz nie zapłacił. Później odwiedziły go była administratorka i jej następczyni. Jedna przyszła z dzieckiem w wózku. - Przekonywały, że muszę tę fakturę zapłacić, bo jeśli tego nie zrobię, pracodawca od nich to wyegzekwuje - tłumaczył Stasiński.

50 tys. zł to wartość czynszu, z którego zapłatą rzekomo poseł zalegał. Sąd przyznał rację jemu.

Prawo chroni najemcę

- Pojawiła się u nas żona prezesa Alstalu z nową administratorką i stwierdziła, że zalegamy około 50 tys. za czynsz - relacjonował Stasiński. - Usłyszałem, że jeśli nie przysyłano faktur na większą powierzchnię, to powinienem był przypomnieć, że za mało nam liczą - wspominał poseł.

Sędzia wczoraj jednoznacznie przyznał rację posłowi. - Powód dochodził należności z tytułu umowy najmu - sędzia Wiśniewski uzasadniał wyrok. - Strony podpisały jedną umowę na użytkowanie 12,8 m kwadratowego, następnie nastąpiło przeniesienie do pomieszczenia znacznie większego. Nigdy nie została podpisana żadna nowa umowa, jak i nie było żadnych uzgodnień w formie ustnej, a tym bardziej pisemnej. Zatem strona pozwana cały czas płaciła zgodnie z wystawianymi fakturami, w których była adnotacja, że to jest zapłata za czynsz najmu - podkreślał sędzia. - Została podpisana odrębna umowa na użytkowanie gabinetu i za to strona pozwana uiszczała należność.

- Nie mam w zwyczaju komentowania wyroków niezawisłych sądów - powiedział Stasiński.

Z firmą Spartacus nie było wczoraj kontaktu.

Maciej Czerniak

Zajmuję się tematyką kryminalną, policyjną, jestem autorem relacji sądowych. Piszę też na tematy bieżące, dotyczące samorządu, problemów mieszkańców. Co najbardziej lubię w pracy? Zaskakujące historie, które mam przyjemność przedstawiać Czytenikom. Jak wiadomo, życie pisze najlepsze scenariusze. Nie tylko filmowe.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Pro Media Sp. z o.o.