Stanisław S. Nicieja

Stanisław S. Nicieja i XV tom „Kresowej Atlantydy”. Wilno - biegun północny

Dwa wileńskie kościoły: św. Anny - najsłynniejsza świątynia Wilna, którą według legendy cesarz Napoleon chciał przewieźć do Paryża (z lewej) oraz św. Fot. Fot. Romuald Mieczkowski Dwa wileńskie kościoły: św. Anny - najsłynniejsza świątynia Wilna, którą według legendy cesarz Napoleon chciał przewieźć do Paryża (z lewej) oraz św. Bernarda i św. Franciszka (z prawej).
Stanisław S. Nicieja

Dziś (18 września), o godz. 17.00, w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej przy ulicy Piastowskiej 20 w Opolu odbędzie się promocja XV tomu „Kresowej Atlantydy” prof. Stanisława Sławomira Niciei. Zapraszając czytelników NTO na to spotkanie, publikujemy fragment książki.

W XV tomie „Kresowej Atlantydy” zawędrowałem na drugi biegun Kresów. Jeśli Lwów - miasto o wyjątkowym znaczeniu w kulturze polskiej możemy uznać za biegun południowy, to Wilno - o podobnej pozycji w polskiej historii możemy nazwać biegunem północnym.

Pomiędzy tymi dwoma metaforycznymi biegunami zamknięte są dzieje polskich Kresów Wschodnich. Chociaż na południe od Lwowa były jeszcze Stanisławów, Kołomyja czy Zaleszczyki, a na północy w pobliżu Wilna były Grodno, Nowogródek, Baranowicze czy Lida - mniejsze, ale ważne ośrodki kultury - to jednak świeciły one już światłem odbitym swych uniwersyteckich metropolii: lwowskiej i wileńskiej.

We Lwowie byłem na pewno ponad 500 razy, spędziłem w tym mieście i jego okolicach w sumie ze dwa lata, w Wilnie byłem tylko dwa razy: w delegacji oficjalnej oraz na wycieczce. Raz z delegacją parlamentu polskiego jako członek senackiej Komisji do Spraw Polonii i Polaków za Granicą, a drugi raz - z rektorami uniwersytetów polskich na nostalgicznej wyprawie do sławnej wszechnicy założonej przez króla Stefana Batorego. O Lwowie napisałem kilka książek i dziesiątki artykułów, nakręciłem kilka filmów dokumentalnych, a także dość wszechstronnie przeglądnąłem archiwa i roczniki prasy w bibliotekach w tym mieście. O Wilnie wiedziałem zdecydowanie mniej i jako historyk bałem się wejść na ten teren, tym bardziej że o tym mieście napisano wiele solidnie udokumentowanych monografii, setki znakomitych artykułów, szkiców i esejów, tysiące wierszy i nostalgicznych wspomnień.

W tym kontekście napisanie o Wilnie czegoś oryginalnego wydało mi się prawdziwą kwadraturą koła. Szukając klucza do tego, XV (jubileuszowego!) tomu, postanowiłem to miasto przedstawić inaczej niż poprzednie, opisane w moim cyklu atlantydzkim. A sądzę, że też inaczej niż dotychczas traktowali Wilno inni historycy i publicyści próbujący pisać monografie tego miasta.

Wielu czytelnikom może się wydać ekstrawagancją, że przedstawiając dzieje Wilna, postanowiłem zderzyć ze sobą frontalnie tak różne i tak odmiennie zapisane w historii postacie, jak choćby Józef Piłsudski i Feliks Dzierżyński, Stanisław Cat-Mackiewicz i Witold Hulewicz, Czesław Miłosz i Jerzy Putrament, Leopold Tyrmand, Franciszek Walicki i Tadeusz Konwicki. Skonfrontowałem też „kataryniarzy” (uczestników odsłonięcia pomnika carycy Katarzyny II w Wilnie) - ugodowców skłonnych do kompromisu z carską Rosją z pogrobowcami powstańców styczniowych pragnącymi z patriotycznego nakazu ten pomnik jak najszybciej obalić i niedopuszczającymi myśli o jakimkolwiek kompromisie politycznym z imperium rosyjskim. Próbowałem też wileńskie środowiska żydowskie (okrzepłe w swej kulturze i w języku jidysz), które nie miały zamiaru asymilować się z polskością i boczyły się na państwo polskie, zderzyć z kręgami polskich narodowców i zwolennikami maksymalnej centralizacji II Rzeczypospolitej.

Przygotowując się do napisania tego tomu i coraz głębiej zanurzając się w literaturę przedmiotu, nabrałem przekonania, że myliłem się wcześniej (szczególnie w I tomie), gdy twierdziłem, że w II Rzeczypospolitej niemal dwa razy liczebniejszy Lwów dominował nad Wilnem i miał mocniejszą pozycję kulturalną i polityczną w odrodzonym państwie polskim. Tymczasem okazała się rzecz dla mnie zaskakująca.

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Stanisław S. Nicieja

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.