Śmigłowców coraz mniej, to po co dwie bazy

Czytaj dalej
Fot. Malgorzata Genca/zdjęcie ilustracyjne
Roman Laudański

Śmigłowców coraz mniej, to po co dwie bazy

Roman Laudański

Czy powraca spór o umiejscowienie bazy śmigłowców bojowych w Polsce? Komu przeszkadzają bazy w Inowrocławiu i Pruszczu?

Temat niezdrowej rywalizacji pomiędzy 499. Bazą Lotniczą w Pruszczu Gdańskim a 56. Bazą Lotniczą w Inowrocławiu powraca jak bumerang od ponad roku. W ubiegłym roku, podczas kampanii wyborczej, bazę w Pruszczu odwiedził Tomasz Siemoniak, ówczesny minister obrony narodowej. I zapowiedział inwestycje w infrastrukturę tamtejszego lotniska, co zaniepokoiło wojskowych z Inowrocławia, ponieważ tu wyremontowano stary hangar i postawiono nowy. Z myślą m.in. o inowrocławskiej siedzibie 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych w Inowrocławiu zbudowano w mieście nowe mieszkania dla wojska.

Na początku marca br. do Inowrocławia przyjechał Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej. „Mamy świadomość wagi tej jednostki dla Inowrocławia. To przecież kadra licząca ponad siedemset osób. Do tego członkowie jej rodzin. Żadnych planów likwidacji nie ma. W bazę zainwestowano już setki milionów złotych. Likwidacja byłaby przejawem niegospodarności” - podkreślił wiceminister. Wtedy Bartosz Kownacki dodał, że przyszłość bazy łączyć się będzie z programami zakupu śmigłowców wielozadaniowych i uderzeniowych.

Tylko nowych śmigłowców nie ma, a starym, wysłużonym Mi-24 kończą się resursy (to pozwolenia na bezpieczną eksploatację sprzętu lotniczego - przyp. red.). Rząd PiS ma problem ze śmigłowcami. A jeśli nowych śmigłowców nie będzie, to po co dwie bazy w kraju?

Zdumienia nie kryje europoseł Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej. - Decyzja o usytuowaniu w Inowrocławiu centralnej jednostki śmigłowców bojowych była poprzedzona głębokimi analizami - przypomina Janusz Zemke. - Wojskowe analizy wskazywały na Inowrocław. W sąsiedztwie jest poligon, gdzie mogą szkolić się załogi, baza położona jest w centrum kraju, co nie jest bez znaczenia, a także ma zaplecze logistyczne. Inowrocław ma tereny, które można rozbudowywać, a Pruszcz Gdański - nie ma. Dlatego Inowrocław cały czas się rozbudowuje, powstały hangary i nowa wieża. Tu jest dobra kadra techniczna. Gdyby były inne plany, to chciałbym usłyszeć, co się w tej argumentacji zmieniło - apeluje Janusz Zemke. Ze względów operacyjnych i wojskowych główną bazą jest Inowrocław, który nie znajduje się na pierwszej linii ewentualnego konfliktu. To była świadoma i uzasadniona decyzja. Podobnie jest z bazami samolotów myśliwskich F-16.

Janusza Zemke niepokoi milczenie rządu w sprawie przetargu na śmigłowce bojowe. Na razie rząd mówi o maszynach dla wojsk specjalnych czy ratownictwa morskiego, a w ogóle nie mówi się o konieczności zakupu nowych śmigłowców szturmowych. Za kilka lat poradzieckie Mi-24 już nie będą mogły latać.

- Pomysł przeniesienia głównej bazy śmigłowców bojowych w inne miejsce uważam za absurdalny! - podkreśla Janusz Zemke.

- Lokalizacja w Inowrocławiu jest jedyną i racjonalną decyzją, która zapadła także po moich interwencjach - przypomina poseł Krzysztof Brejza z PO. - Lotnisko w Inowrocławiu doczekało się wielomilionowych inwestycji i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś wpadł na pomysł, ażeby teraz wyprowadzać śmigłowce do Pruszcza Gdańskiego! Wystąpię z interpelacją poselską i nie wierzę, żeby ktokolwiek wpadł na tak szalony pomysł. Można w wojsku wyczuć rozgoryczenie spowodowane panującym w armii chaosem, ale mam nadzieję, że nie będzie to miało wpływu na strategiczną decyzję co do Inowrocławia. Wcześniej wiceminister Kownacki wypowiadał się na ten temat, dlatego nie chce mi się wierzyć, żeby ktoś o tym poważnie myślał. A co do anulowania przetargu na śmigłowce, to przypominam, że nowe maszyny są niezbędne armii. Nie wiem, czy ten program nie będzie wstrzymany, skoro widać, że obecnie pieniądze idą w kierunku partyzantki - wojsk obrony terytorialnej. Wszystko wskazuje na to, że inwestycje w wojsku będą cięte.

Zapytaliśmy w MON, czy przygotowywane są jakiekolwiek zmiany w sprawie baz w Inowrocławiu i w Pruszczu? Biuro prasowe MON uspokaja, że takie zmiany nie są w resorcie planowane.

Roman Laudański

Nieustającą radością w pracy dziennikarskiej są spotkania z drugim człowiekiem i ciekawość świata, za którym coraz trudniej nam nadążyć. A o interesujących i intrygujących sprawach opowiadają mieszkańcy najmniejszych wsi i największych miast - słowem Czytelnicy "Gazety Pomorskiej"

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.