Rowerowy Białystok krytykuje magistrat. Prezydent Białegostoku: To tylko kampania wyborcza

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Tomasz Mikulicz

Rowerowy Białystok krytykuje magistrat. Prezydent Białegostoku: To tylko kampania wyborcza

Tomasz Mikulicz

Stowarzyszenie Rowerowy Białystok przygotowało właśnie kolejną część swego raportu o przyjazności miasta dla rowerzystów. Teraz na warsztat wzięte zostało bezpieczeństwo.

Członkowie Rowerowego Białegostoku startują na radnych z list Inicjatywy dla Białegostoku. Dlatego też prezydent Tadeusz Truskolaski nie chce komentować trzeciej już części raportu stowarzyszenia na temat przyjazności miasta dla rowerzystów. - Publikacja ma charakter polityczny i przedwyborczy - uważa prezydent.

Pozostało jeszcze 74% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

misiekle

Po pierwsze - nie zatrzymać się na zielonej strzałce w prawo (główne światło jest czerwone, więc STOP), to jedno, a rozejrzenie się i sprawdzenie czy na kogoś się nie najedzie, to zupełnie co innego. Jest wiele skrzyżowań, szczególnie tych nowych, poza centrum, gdzie widoczność jest tak dobra, że nie ma rzeczywistej konieczności pełnego zatrzymania się. Jednak podczas spotkania z "panem władzą" nie będzie tłumaczenia i żadnej dyskusji - jest czerwone, więc STOP.

Po drugie - faktycznie przejazdy dla rowerów są czasami tak niefortunnie umieszczone (ze względu na warunki terenowe), że na prawdę bardzo ciężko (słupki w samochodzie) jest zobaczyć nadjeżdżającego rowerzystę, tym bardziej, że to nie pieszy i porusza się znacznie szybciej. Nie ma najmniejszego problemu kiedy nadjeżdża z przeciwka, ale jak z prawej strony, a w zasadzie z tyłu, to bardzo często tak zwane "martwe pole" jest tak duże, że nie widać go ani w lusterku, ani "przez ramię" i już kilka razy zdarzyło mi się, że zobaczyłem go w ostatniej chwili. Na szczęście w takich sytuacjach ZAWSZE jestem przygotowany na taką ewentualność i jadę wolno oraz mam przygotowaną nogę na hamulcu.

Po trzecie - rowerzyści tak bardzo chętnie wymieniają jednym tchem swoje prawa na drodze, a nie od dzisiaj wiadomo, że przynajmniej połowa z nich ma wiele na sumieniu zapominając o swoich obowiązkach. Najważniejsze jest to, że rowerzysta w przeciwieństwie do kierowcy samochodu nie jest w żaden sposób chroniony przed jakimkolwiek wypadkiem. To, że bardzo mały procent ma założone kaski, to nie jest żadna ochrona - co najwyżej przed upadkiem na bok, i to z niewielką szybkością. Podczas "kontaktu" z samochodem kończy się co najmniej na lekkich potłuczeniach lub otarciach, że nie wspomnę o poważniejszych urazach. Dlatego też uważam, że we wszystkich miejscach, gdzie rowerzysta może się "zetknąć" z samochodem, to właśnie on (rowerzysta) powinien schować do kieszeni te wszystkie swoje prawa, zawsze rozglądać się i zachować największą ostrożność. Przecież walczy o swoje zdrowie, a nawet życie. I później nie będzie udowadniał, że to przecież ja miałem pierwszeństwo, podczas gdy będzie leżał w szpitalu lecząc urazy. Oby to było tylko leżenie w szpitalu, a nie w kostnicy ...

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Pro Media Sp. z o.o.