Rosja i Chiny współpracują z talibami. Ale oficjalnie ich nie uznają

Czytaj dalej
Fot. Fot. AP/Associated Press/East News
Grzegorz Kuczyński

Rosja i Chiny współpracują z talibami. Ale oficjalnie ich nie uznają

Grzegorz Kuczyński

Analitycy uważają, że rok po wycofaniu się USA z Afganistanu w polityce regionalnej górę bierze „pragmatyzm” wobec rządu talibów. Takie zaś kraje, jak Rosja i Chiny, chcą wypełnić lukę pozostawioną po wycofaniu się Zachodu.

Rok temu wojska amerykańskie opuściły Afganistan, zaś talibowie niemal bez walki zajęli Kabul. Nagranie Afgańczyków czepiających się startującego amerykańskiego samolotu obiegło cały świat, a administracja Joe Bidena była przez wielu krytykowana za to, co przeciwnicy Białego Domu nazywali „nieprzygotowanym wyjściem”. Odpowiedzią administracji na tę krytykę było stwierdzenie, że w obecnej sytuacji nie ma dobrych opcji i zakończenie najdłuższej amerykańskiej operacji wojskowej we współczesnej historii jest konieczne.

Po pierwsze biznes

Rok później władza talibów w Afganistanie nadal nie jest oficjalnie uznana przez żadne państwo na świecie, ale niektóre kraje już zaczynają bezpośrednio współpracować z talibami. Choćby Rosja. W rocznicę ustanowienia władzy talibów ich delegacja przybyła do Moskwy. Nuriddin Azizi, minister przemysłu i handlu, rozmawiał z przedstawicielami Rosji na temat dostaw paliw do Afganistanu. Nie była to bynajmniej pierwsza wizyta przedstawicieli talibów w Rosji od czasu ustanowienia ich władzy w Kabulu. Uczestniczyli choćby w forum ekonomicznym w Petersburgu, a nawet podpisali umowy z prywatnymi rosyjskimi firmami z sektora rolnego – przy oczywistym wsparciu rosyjskiego rządu.

[polecane]23050281[/polecane]

Jeszcze bliżej z talibami współpracują Chiny. Ostatnio z władzami afgańskimi spotkał się nowy szef chińskiej firmy, która ma rozwijać projekt wydobycia miedzi w Mes Aynak, w prowincji Logar. Według US Geological Survey, Aynak jest największym niezagospodarowanym złożem miedzi w Eurazji. Obie strony zapowiedziały, że chcą jak najszybciej rozpocząć prace. Ponadto rzecznik talibów poinformował niedawno, że chińska spółka państwowa zbuduje elektrownię na polu gazowym w prowincji Dżozdżan.

Oś wrogów demokracji i Ameryki

Ciepłe relacje Moskwy i Pekinu z Talibanem nie dziwią. Po pierwsze, Rosja i Chiny z ogromną satysfakcją przyjęły odwrót Ameryki z Afganistanu. Łączy je z islamistami w Kabulu wrogość do USA. Po drugie, te dwa autorytarne reżimy nie zgłaszają żadnych pretensji do talibów w związku z ewidentnymi przypadkami masowego łamania praw człowieka. Talibowie zakazali kobietom studiowania i podróżowania bez towarzystwa mężczyzn, a w ich organach władzy znajdują się osoby oficjalnie uznane przez USA za terrorystów. Co ciekawe, w Rosji talibowie też są oficjalnie uznani za terrorystów i zdelegalizowani, ale teraz kremlowskie media, wspominając o nowych władcach Afganistanu, nie piszą już w nawiasie „organizacja terrorystyczna zdelegalizowana w Rosji”, lecz „ruch objęty sankcjami ONZ za działalność terrorystyczną".

[polecane]22989195[/polecane]

Rosja, w obliczu narastającej konfrontacji z Zachodem po agresji na Ukrainę, jest coraz bardziej przyjazna tym, którzy otwarcie ignorują żądania państw zachodnich, a niekiedy także społeczności międzynarodowej. Dotyczy to również reakcji Moskwy na talibów: w szczególności rosyjskie media propagandowe opublikowały z aprobatą informację, że talibowie odmówili zwolnienia z kierownictwa Banku Centralnego Afganistanu Nura Ahmada Aghy (na którego nałożono międzynarodowe sankcje za terroryzm), pomimo żądań USA.

Czy polityka prowadzona przez Rosję i Chiny wobec faktycznych władz w Afganistanie stanie się wzorem dla innych państw regionu? Jakie interesy ma w tym kraju Moskwa i Pekin? Rosyjski serwis Głosu Ameryki rozmawiał o tym z ekspertami dobrze zorientowanymi w trwającym od ponad dekady kryzysie afgańskim.

Groźba destabilizacji

Fatemeh Aman z Middle East Institute w Waszyngtonie wątpi, by Rosja i Chiny, mimo dobrych relacji z talibami, oficjalnie uznały ich władzę w Afganistanie. Dla wszystkich krajów graniczących z Afganistanem lub znajdujących się w jego pobliżu głównym źródłem niepokoju jest bezprecedensowy wzrost ekstremizmu w regionie.

„Grupy ekstremistyczne rosną tam teraz jak grzyby po deszczu, jedna po drugiej, a Rosja może chcieć to wszystko opanować lub utrzymać w ryzach poprzez większą przychylność dla talibów. Swego czasu Rosja oskarżała talibów o szerzenie terroryzmu – zarzucano im, że zasilają islamistów w Czeczenii. Teraz Rosja i inne kraje próbują pozostać w kontakcie z talibami, bo uważają, że to zapobiegnie rozprzestrzenianiu się ekstremizmu. Jest to zrozumiałe, ponieważ istnieje bardzo mało opcji, jak wpłynąć na talibów” – mówi Aman.

[polecane]23492209[/polecane]

Fatemeh Aman zauważa, że talibowie są w konfrontacji zbrojnej z ISIS-Khorasan i innymi ugrupowaniami ekstremistycznymi. „Sam Taliban składa się z różnych frakcji, a często te grupy wcale nie są zjednoczone. Wpływy w ruchu mają również różne kraje sąsiadujące z Afganistanem. Jeśli w ogóle przestaniemy rozmawiać z talibami, mogą oni równie dobrze stać się żywicielami innych ekstremistów i stać się czymś w rodzaju Państwa Islamskiego, z którym mieszkańcy Afganistanu zostaną sami” – uważa ekspertka Middle East Institute.

Między Putinem a talibami

Arkadij Dubnow, dziennikarz i ekspert ds. byłego Związku Sowieckiego, jest przekonany, że rosyjskie kierownictwo stara się teraz być w czołówce, jeśli chodzi o nawiązywanie kontaktów biznesowych z talibami. „Moskwa chce zademonstrować gotowość do zaangażowania się w realną pomoc gospodarczą dla Afganistanu, bo w przeciwnym razie może powstać wrażenie, że Moskwa nie ma do zaoferowania nic więcej poza wsparciem dyplomatycznym i politycznym. Dziś to już nie wystarcza talibom. Ugruntowali już swoją władzę, nawet jeśli nie są uznawani przez społeczność międzynarodową i nie zostali wykreśleni z czarnej listy ONZ jako organizacja terrorystyczna. Mimo to faza powojenna staje się już dominująca w obecnej agendzie wokół Afganistanu" – mówi Dubnow.

Spośród krajów regionu tylko Tadżykistan ma bezkompromisowe stanowisko wobec talibów. „Tadżykistan nie wykazuje żadnych oznak bardziej pragmatycznego podejścia do talibów. Duszanbe wciąż upiera się, że nie wolno wspierać tego rządu i że nie ma on prawa istnieć, ponieważ narusza prawa mniejszości etnicznych, zwłaszcza Tadżyków. Ale jest to robione dla wewnętrznych celów Emomali Rahmona – aby umocnić swoją władzę i pozycję w kraju, a do tego kluczowa jest mapa jedności narodowej. W tym sensie ważną rolę odgrywa jego wsparcie militarne dla tadżyckiego ruchu oporu w Afganistanie” – wskazuje ekspert.

[polecane]23328631[/polecane]

Tadżykistan zgodził się na udostępnienie swojego terytorium na ćwiczenia wojskowe, które odbywają się wspólnie z USA i innymi krajami Azji Środkowej. „W Moskwie, jak rozumiem, prorządowe kanały Telegramu i cała prasa wokół Kremla przyjęła ze zgrzytaniem zębów to działanie Rahmona, które interpretują jako niemal antyrosyjskie działanie – w czasie, gdy Moskwa postrzega USA jako głównego sponsora Kijowa, Tadżykistan gra w obecnej sytuacji na solidarność z Amerykanami” – zauważa Dubnow. Warto jednak dodać, że rosyjskie wojsko kontynuuje również ćwiczenia na terytorium Tadżykistanu „201. baza” dosłownie przed chwilą odbyła ćwiczenia w górach Pamir, których celem było przećwiczenie walki w górach z „konwencjonalnymi nielegalnymi jednostkami zbrojnymi”.

Talibowie chcą uznania przez Zachód

Widać jednak, że talibowie wciąż mają nadzieję na normalne relacje z Zachodem, a nie tylko świętują swoje zwycięstwo nad nim. Niedawno w wywiadzie dla NPR (amerykańska rozgłośnia publiczna) syn założyciela talibów i obecny minister obrony Muhammad Yaqub powiedział, że uznanie obecnego rządu afgańskiego leży jego zdaniem w interesie USA: "Jest wiele krajów, które są bardziej zwrócone przeciwko Ameryce niż przeciwko nam, ale są oficjalnie uznane. Jest wiele krajów na świecie, które są bardziej niebezpieczne dla Ameryki niż Afganistan, ale mimo to Ameryka oficjalnie je uznała”.

Oficjalne stanowisko USA w sprawie Afganistanu zostało ogłoszone przez rzecznika Departamentu Stanu Neda Price'a 15 sierpnia: „Będziemy nadal wspierać naród afgański w trudnych ekonomicznie czasach jako największy dawca pomocy humanitarnej dla mieszkańców Afganistanu. Pokazaliśmy, że możemy wywiązać się z naszego trwałego zobowiązania wobec narodu afgańskiego, wykorzystując różne narzędzia dyplomatyczne, którymi dysponujemy, oraz z wyjątkową pomocą naszych partnerów, takich jak Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, nasi europejscy sojusznicy i inni. Jesteśmy wdzięczni za to wsparcie. I oczywiście społeczność międzynarodowa będzie nadal oczekiwać, że talibowie wypełnią zobowiązania, które podjęli wobec Afgańczyków w kluczowych obszarach”.

Źródło: golosameriki.com

mac

Grzegorz Kuczyński

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.