Radzieckie pomniki do likwidacji
Prezydent podpisał ustawę, która nakazuje usunięcie pomników upamiętniających komunizm. Rosjanie: - To obraza naszego narodu.
Zmiany w ustawie o zakazie propagowania komunizmu (tej samej, która wcześniej nakazała zmianę nazw ulic) wejdą w życie za trzy miesiące, a samorządy będą miały rok na usunięcie pomników, ale też obelisków, kolumn, czy płyt i tablic upamiętniających w jakikolwiek sposób komunizm lub inny ustrój totalitarny.
Opinię o tym, czy pomnik podlega ustawie, będzie wydawał Instytut Pamięci Narodowej i choć obrońcy radzieckich pomników przekonują, że np. czerwona gwiazda nie jest symbolem komunizmu, to prezentowane wcześniej stanowisko IPN-u jest dość klarowne. Instytut wyraził je np. w przesłanej nto opinii dotyczącej pomnika postawionego żołnierzom radzieckim poległym przy forsowaniu Odry koło Skorogoszczy.
- W opinii IPN pomnik w Mikolinie będzie kwalifikował się do usunięcia z przestrzeni publicznej na mocy znowelizowanej ustawy - ocenił Artur Zawadka z z Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN i podaje cały szereg argumentów przypominających o odpowiedzialności ZSRR za agresję w 1939 roku i późniejsze prześladowania Polaków.
A w naszym regionie większość pomników, które mogą się kwalifikować do usunięcia, jest poświęcona właśnie poległym żołnierzom radzieckim.
Tak jak niewielki obelisk w parku w Głogówku.
- Wystąpimy do IPN-u o opinię i jeśli to się potwierdzi - pomnik usuniemy - mówi Andrzej Kałamarz, burmistrz Głogówka. - Nie mam zamiaru go pilnować ani odnawiać, tym bardziej że nie poprawia estetyki parku.
Ustawa zakłada, że koszty usunięcia zostaną zwrócone przez Skarb Państwa, o ile właściciel nieruchomości, na której stał monument, „nie uczestniczył w procedurze wzniesienia tego pomnika”. Na takie rozwiązanie czekały m.in. Głubczyce, a burmistrz Adam Krupa zapowiadał, że wstrzyma się z rozbiórką zrujnowanego pomnika przy ul. Skłodowskiej do czasu wejścia w życie tych przepisów.
Niektóre przypadki będą budziły wątpliwości, jak choćby pomnik w Brzegu, poświęcony zarazem obrońcom Stalingradu i bohaterom spod Monte Cassino.
Ustawa budzi też protesty Rosjan.
- Władze Polski, niewątpliwie, doskonale wiedzą, jak ciężko obrażają rosyjski naród [...] - można przeczytać w oświadczeniu ambasady rosyjskiej. - Tym niemniej władze w Warszawie świadomie idą na tę oburzającą prowokację. Zrozumiałe, że ona nie pozostanie bez konsekwencji.