Polska na niskich bateriach. Kiedy skończy się nam energia?

Czytaj dalej
Fot. Ribert Jamróz
Krzysztof Strauchmann

Polska na niskich bateriach. Kiedy skończy się nam energia?

Krzysztof Strauchmann

Jeszcze w sierpniu w publicznej debacie istniał tylko jeden problem energetyczny: Jak zredukować gazy cieplarniane i spowolnić zmiany klimatyczne. Za chwilę głównym tematem staną się podwyżki cen energii. A jeszcze potem – jej brak.

W styczniu dostaniemy rachunki za energię według nowych stawek. Taryfy energetyczne są skomplikowane i trudne do porównania, ale podwyżki energii w Polsce w 2022 roku wyniosą od 20 do 30 procent. Dojdą do tego lokalne podwyżki za ciepło z sieci miejskich, których poziom będzie jeszcze większy – 20 do 40 procent. I niestety będzie to pierwszy rok podwyżek. W kolejnych latach możemy się spodziewać kolejnego wzrostu.

Według przedstawicieli polskiego rządu ceny energii rosną z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że bardzo podrożały i ciągle drożeją uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. W styczniu jedno świadectwo kosztowało 25 euro, w połowie października ponad 64 euro, a w ostatnich dniach dochodziło do 70. W cenie energii elektrycznej udział certyfikatów do emisji CO2 wynosi już nawet 60 procent.

Europejski system handlu uprawnieniami do emisji (ETS) przyjęła Unia Europejska. Obowiązuje od 2008 roku. W założeniu jest to mechanizm, który ma mobilizować kraje i firmy do odchodzenia od węgla i inwestowania w energię odnawialną. Przejściowo ma to być czystsza energia z gazu, ale on tez jest paliwem kopalnianym i też wymaga zakupu świadectw emisyjnych, choć w znacznie mniejszej proporcji. Część pieniędzy ze sprzedaży uprawnień trafia do budżetów krajowych, tak aby państwa miała za co rozwijać nowe technologie energetyczne.

Jak to wygląda w praktyce 45- tysięcznej Nysy i jej Nyskiej Energetyki Cieplnej, czyli spółki gminnej zaopatrującej duże osiedla w ciepło i ciepłą wodę? Miejskie ciepło systemowe bazuje na dwóch kotłach węglowych. Aby móc spalać węgiel dyrekcja firmy musi kupić rocznie 41 tysięcy uprawnień do emisji (spalenie tony węgla wymaga 2,1 certyfikatu). Obecnie kosztuje to NEC 10,5 miliona złotych rocznie. Symulacje mówią, że w kolejnych latach cena świadectwa może dojść nawet do 160 euro. Bez zasadniczych zmian NEC będzie musiała wydawać na zakup świadectw 20 milionów zł rocznie. Ten koszt musi przerzucić w cenę ciepła dla mieszkańców. Identyczny mechanizm obowiązuje elektrownie korzystające z węgla.

Pozostało jeszcze 82% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Krzysztof Strauchmann

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.