Podróż w krainę smaków, czyli jak kulinarny Oscar trafił do Gostomi
- Nalewka jest jak dziecko - mówią Teresa i Witold Hreczaniukowie, wyróżnieni kulinarną Perłą. - Trzeba jej zmieniać szmatkę, odtoczyć, cukrować i pilnować, żeby była w słońcu.
Witold Hreczaniuk jest poetą. Słowami maluje obrazy. Jak choćby ten, wyniesiony z dzieciństwa, z rodzinnej wioski na Lubelszczyźnie.
- Przed domem rosły wysokie malwy, obok był ogród warzywny. Z tyłu sad z różnymi drzewami. A na słońcu przed domem stały w słońcu nalewki. Szklane butle, a w nich owoce zasypane cukrem dojrzewały w słońcu przykryte szmatką dla wentylacji, żeby muchy nie weszły - wspomina z rozmarzeniem. - Ja jestem urodzony pięć lat po wojnie. Dobrze pamiętam te kolorowe nalewki stojące na oknach. Na Lubelszczyźnie po wojnie lud był trochę biedniejszy i potrafił wykorzystać każdy owoc.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień