Pająk ze śmieci znalezionych w morzu zawiśnie w Parku Kazimierza Wielkiego

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Dorota Witt

Pająk ze śmieci znalezionych w morzu zawiśnie w Parku Kazimierza Wielkiego

Dorota Witt

Co morze wyrzuca na brzeg? I co z tym zrobić? Można się o tym przekonać w Galerii Miejskiej bwa, gdzie pod okiem artysty Pawła Błęckiego, powstaje nietypowa ozdoba. We wtorki i piątki można dołączyć do gdańszczanina i wspólnie zbudować pająka ze śmieci.

Zakrętki. Klamerki. Koszyczki po kostkach toaletowych. Grzebienie. Gąbki. Piłeczki. Korki od szampana. Kawałki styropianu. I taki mały, zabawny, stary, pomarańczowy piesek. On akurat nie jest z plastiku, a bakelitu, który w powszechnym użyciu był lata temu. Ale przede wszystkim – patyczki do uszu. Morze patyczków i masę innych śmieci morze codziennie wyrzuca na brzeg.

Paweł Błęcki
Dariusz Bloch Pomarańczowy piesek z bakelitu musi być bardzo stary, to tworzywo było popularne przed laty.

Rzeki śmieci

- Mam swoje ulubione miejsce, to Wyspa Sobieszewska, tam gdzie Wisła uchodzi do Bałtyku. Co tam znajduję? Wszystko, dosłownie wszystko - mówi Paweł Błęcki, artysta, który w bydgoskiej Galerii Miejskiej bwa realizuje właśnie projekt „Tymczasowe zagęszczenie materii”.
Skąd to wszystko się tam bierze? Łatwo powiedzieć, że śmieci do morza wrzucają na miejscu ci straszni turyści, ale okazuje się, że najwięcej ich przypływa do niego rzekami.

Pająk Dobrej Wróżby

Paweł Błęcki przyjechał do Bydgoszczy z Gdańska, przywiózł ze sobą solidną porcje śmieci, które morze wyrzuciło na brzeg. Pewnie są więc wśród nich i te, które do Wisły „wpadły” w naszym mieście. Artysta przyjrzy się także śmieciom, które ma na wyciągnięcie reki: w bydgoskich parkach, na ulicach, nad brzegiem rzeki... Materiału nie może zabraknąć. Z tego wszystkiego ma powstać nietypowa ozdoba: Pająk Dobrej Wróżby.

- Kiedy byłem mały, spędzałem czas z babcią na robieniu tradycyjnych ozdób, wśród nich były pompony i łańcuchy z bibuły, ale był też słomiany pająk - opowiada Paweł Błęcki.

Zróbmy to razem

W sztuce ludowej urzekło go coś jeszcze: to, jak była tworzona. - Ludzie się spotykali, śmiali się, rozmawiali, chciałbym, żeby bydgoszczanie mogli poczuć tę radość wspólnego tworzenia - mówi.
Dlatego w każdy wtorek i piątek między 12. a 20. aż do 26 lipca w Galerii Miejskiej bwa organizuje bezpłatne warsztaty dla bydgoszczan. Każdy może dołożyć do kolektywnego pająka ze śmieci coś od siebie. W ruch idą szlifierki, wiertarki, dłuta, pistolety do kleju, piły, młotki. Sięgają po nie dorośli, dzieci (pod opieką dorosłych) i seniorzy - bardzo chętnie.
- Przyszłam, żeby się przekonać, jak wygląda praca z artystą - mówi pani Beata, którą we wtorek spotkaliśmy w Galerii Miejskiej bwa. - Zaintrygował mnie ludowy pająk. Sama przymierzałam się do zrobienia podobnego, miał wyglądać jak te oryginalne, ale okazało się, że wymaga to tyle cierpliwości, ile w sobie nie byłam w stanie znaleźć. Liczę na zbawienną moc twórczej atmosfery galerii.
- Ale tu pracuje się na śmieciach...
- I świetnie, to daje do myślenia - przekonuje pani Beata. - Zanieczyszczenie mórz (i niestety nie tylko) to dla mnie ważny temat. W domu jako jedyna z uporem maniaka skrupulatnie segreguję śmieci. Na szczęście niedługo wszyscy będziemy musieli się porządniej zająć tematem ekologii, dzięki unijnemu zakazowi używania jednorazówek.

Paweł Błęcki
Dariusz Bloch Morze wyrzuca na brzeg mnóstwo śmieci, można wśród nich znaleźć wszystko: od dziecięcych zabawek, po korki od szampana

Uważaj, co robisz

Na warsztatach jest sporo dzieci. Wydają się być bardziej zainteresowane tym, że mogą używać narzędzi, których na co dzień nie wolno im dotykać , niż ekologią. - To pozory. Dzieci uczą się przez naśladownictwo. Zresztą każdemu potrzebny jest impuls, ktory zadziała na wyobraźnię - argumentuje pani Beata. - Kiedy widzimy sterty śmieci, które morze wyrzuca na brzeg każdego dnia, dopiero pojmujemy, jak wielki to problem. Byłam na ostatnim festiwalu Opener. Przez godzinę obserwowałam pracę sztabu wolontariuszu zatrudnionych tylko do zgniatania niewyobrażalnej liczby puszek, które wyrzucali festiwalowi goście. Świadomość, jak bardzo śmiecimy, poraża.

Mam swoje ulubione miejsce, to Wyspa Sobieszewska, tam gdzie Wisła uchodzi do Bałtyku. Co tam znajduję? Wszystko, dosłownie wszystko.

Nietypowa ozdoba parku

Dorota Witt

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.