Czesław Wachnik

Ostatnia działka idzie pod młotek

Miasto ustaliło cenę wywoławczą na 6,5 mln zł za działkę o powierzchni 3,6 ha. We wtorek dowiemy się, jaką cenę zapłacą jej nabywcy Fot. Mariusz Kapała Miasto ustaliło cenę wywoławczą na 6,5 mln zł za działkę o powierzchni 3,6 ha. We wtorek dowiemy się, jaką cenę zapłacą jej nabywcy
Czesław Wachnik

Miasto ustaliło cenę wywoławczą na 6,5 mln zł za działkę o powierzchni 3,6 ha. Dziś dowiemy się, jaką cenę zapłacą jej nabywcy

We wtorek mają być otwarte oferty tych, którzy zadeklarowali zakup 3,6 ha ziemi zlokalizowanej w strefie aktywności gospodarczej - na terenie Spalonego Lasu. To ostatnia tak atrakcyjna działka, położona między parkingiem, Centrum Rekreacyjno - Sportowym a Trasą Północną. Stąd jest bardzo blisko do zjazdu na trasę S3. W swej ofercie prezydent Zielonej Góry zaproponował minimalną cenę w wysokości 6,5 mln zł, czyli około 180 zł za metr kwadratowy.

- To zbyt mało - powiedział nam anonimowo jeden z zielonogórskich przedsiębiorców. I dodał, że w innych miejscach Zielonej Góry, nawet mniej atrakcyjnych, metr działki pod inwestycje, chociażby pod budowę marketów kosztował nawet 300 zł.

- Tymczasem przy Trasie Północnej, a więc chyba najbardziej atrakcyjnym miejscu trzeba zapłacić tylko 180 zł. To oznacza, że miasto wyprzedaje swoje dobra - dodał nasz rozmówca.

Andrzej Brachmański, radny z Zielona Razem nie widzi nic złego w proponowanej sumie 6,5 mln zł. - Jeśli jest przetarg, to wszystko jest w porządku. Ponadto w mieście ceny wywoławcze nie są brane z przysłowiowego sufitu. Cenę ustala rzeczoznawca, dodajmy z papierami. On bierze pod uwagę wszystkie za i przeciw. Dlatego ja się niczego nie obawiam. A zresztą niższa cena zachęca potencjalnych inwestorów, którzy będą rywalizowali ze sobą, co może przełożyć się na znacznie wyższą cenę od tej wywoławczej - tłumaczy radny Brachmański.

Dodajmy jeszcze, co wynika, z ogłoszonego przetargu, że wspomniana działka ma też minusy. Jest zalesiona, co sprawia, że drzewa, głównie sosny, trzeba będzie wyciąć. A to oznacza dodatkowe koszty, szacowane na kilkaset tysięcy złotych. Kolejnym minusem jest to, że przez działkę przebiegają magistrale wodociągowe i kanalizacyjne o średnicy od 500 do 1.000 mm. Dlatego nabywca będzie musiał zachować tzw. pasy eksploatacyjne, by zakład wodociągów mógł usunąć ewentualne awarie. Dlatego działka może być przeznaczona na zabudowę usługową, z wyłączeniem handlu hurtowego i stacji paliw oraz tereny sportowe lub obiekty produkcyjne.

- Tam żadne wielkie obiekty handlowe jak duże markety nie mogą powstać - dodaje prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. Prezydent wyjaśnia, że wspomniana działka była planowana do sprzedaży już wiele lat temu. - Jest ona jedną z ostatnich w strefie aktywności gospodarczej. A sprzedajemy obecnie, bo wydaje się, że jest wielu inwestorów, którzy w mieście poszukują działek. I nie ukrywam, że chcemy też zarobić. 6,5 mln zł jest dla budżetu miasta sumą znaczącą, tym bardziej, że remontujemy wiele dróg, chociażby Westerplatte, budujemy Trasę Aglomeracyjną - wylicza prezydent.

Odpowiadając na zarzut o niskiej cenie, podkreśla, że cenę ustalił rzeczoznawca, a ponadto o ostatecznej sumie zadecyduje przetarg. - Jeśli są ludzie, którzy zarzucają nam, że sprzedajemy zbyt tanio, to zapraszam ich do przetargu. Mogą złożyć swoją ofertę i kupić działkę. A później ją odsprzedać - tłumaczy prezydent Kubicki.

Czesław Wachnik

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.