Johann Bros: Marzą mi się Katowice jak Mediolan

Czytaj dalej
Fot. brak
Katarzyna Pachelska

Johann Bros: Marzą mi się Katowice jak Mediolan

Katarzyna Pachelska

Urodzony w Wodzisławiu Śl. Johann Bros jest prekursorem rewitalizacji budynków poprzemysłowych na Śląsku. I właścicielem dawnego Browaru Mokrskich w Katowicach-Szopienicach, gdzie działa centrum biurowe i logistyczne Browar Factory Centrum. Jego firma Pro Inwest oraz Fundacja Eko Art Silesia, której prezeską jest Monika Paca-Bros, zarządza Galerią Szyb Wilson w katowickiej dzielnicy Janów.

Dzisiaj jest moda na industrię. Bardziej trendy jest wynajęcie biura w dawnej fabryce niż w nowoczesnym biurowcu. Pan wyprzedził tę modę o ponad 20 lat. Dlaczego zainwestował pan pieniądze zarobione na Zachodzie właśnie w stare, wydawało się bezużyteczne, budynki?
Na początku lat 90., kiedy wróciłem z emigracji, z Hamburga, byłem zafascynowany budownictwem XIX w. i tym, jak starannie były w Niemczech odnawiane. Pomyślałem, że na Śląsku, gdzie wtedy było jeszcze sporo pięknych, opuszczonych postindustrialnych budowli, też można je zagospodarować i przywrócić do życia. Znalazłem, przy pomocy ówczesnej konserwator zabytków w Katowicach Stefanii Adamczyk, nieczynny Browar Mokrskich w Szopienicach. Jak go zobaczyłem, to zachwyciłem się i pomyślałem: Eureka! Mojego zapału nie zdołał zgasić pan, który stał pod płotem i komentował: „Niemiec przyjechał i cegły pucuje”. Uważam, że w biznesie, choć nie lubię tego słowa, trzeba być nie tyle szalonym, co mieć wizję, plan.

Pan już wtedy miał wizję odnowy tego miejsca?
Tak, teraz to jest mój styl i sens życia. Dla mnie najpiękniejszym momentem dnia jest, gdy przychodzę do pracy i mogę zrobić rundę po budynkach - zobaczyć, co się dzieje, co zostało zrobione. Cieszę się, że lokalna społeczność ceni nasze sąsiedztwo. Pobudzamy Szopienice do rozwoju. Z drugiej strony, gdy maszeruję moją ulubioną ulicą w Katowicach, czyli Kościuszki, to jako obywatel tego miasta, związany z nim też rodzinnie, bo mój wujek budował katowicką katedrę, mam dużo zastrzeżeń do jej estetyki. Miasto musi być spójne. Marzy mi się taki śląski Mediolan w Katowicach, miasto, które rozwija się też dzięki kulturze i modzie. Bo na tym można zarabiać. Można zarabiać na szyciu, na komputerach, na miękkich technologiach, które nie zanieczyszczają środowiska, a tworzą miejsca pracy i dają nową jakość i nowy wizerunek miasta.

brak

Dowiedz się:

  • czy sztukę powinno się kupować ze względów patriotycznych?
  • czy Johann Bros czuje się Ślązakiem, Polakiem czy Niemcem?
Pozostało jeszcze 67% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Katarzyna Pachelska

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.