Małgorzata Oberlan

Od roku w Polsce obowiązuje zakaz eksmisji. Dobra pora dla niepłacącego lokatora

Eksmisje na czas pandemii wstrzymano do czasu jej zakończenia, czyli - jak na razie - bezterminowo. Fot. archiwum Polska Press Eksmisje na czas pandemii wstrzymano do czasu jej zakończenia, czyli - jak na razie - bezterminowo.
Małgorzata Oberlan

Od roku w Polsce obowiązuje zakaz eksmisji. Bezterminowo, do końca pandemii. To ulga dla ludzi, których koronawirus naprawdę pozbawił pracy, ale i radość dla cwanych lokatorów nastawionych na niepłacenie czynszu. -Nie chcą się wyprowadzić. Mówią, że poczekają na eksmisję - skarżą się właściciele mieszkań.

W pandemii skończyły się castingi na lokatorów. Szczególnie w miastach akademickich, chociażby takich jak Toruń. Studentów z miasta wymiotło, bo naukę zdalną taniej uprawiają z rodzinnych domów. Wynajmowane przez nich "M" opustoszały. Aby zarobić, właściciele nieruchomości nie mogą już kręcić nosem na kandydatów: każdy chętny jest na wagę złota. Niestety, coraz częściej wykorzystują to cwaniacy.

Nie płacą, śmieją się i "czekają na eksmisję"

Pół roku temu pani Bożena wynajęła dwupokojowe mieszkanie w centrum Torunia poważnemu, jak jej się wydawało, małżeństwu. On rzemieślnik "na samozatrudnieniu", ona florystka. Trzydziestolatkowie, bezdzietni, za to z psem. W normalnych czasach, czyli przed pandemią, pani Bożena na zwierzaka by się nie zgodziła. Teraz nawet się nie zająknęła. - Uczuliłam tylko, żeby mebli nie poniszczył i nie zabrudził dywanów - mówi.

Lokatorzy wpłacili kaucję i 450 zł tytułem części czynszu za pierwszy miesiąc. Wprowadzili się i "zapomnieli" o właścicielce mieszkania.

-Ile ja się nadzwoniłam, na esemesowałam, nachodziłam. Brak kontaktu, głuchy telefon, zamknięte drzwi. Albo inaczej: obietnice, że "jutro pieniążki przelejemy". Po kilku miesiącach takiej zabawy wiedziałam już dobrze, że trafiłam na cwaniaków - mówi kobieta, nie kryjąc zdenerwowania.

Przed Wielkanocą pani Bożenie udało się wejść do własnego mieszkania (sic!) i porozmawiać z małżonkami. Usłyszała, że na razie nie są w stanie spłacić jej zaległości, ale w przyszłości na pewno to uczynią. I że wyprowadzą się z mieszkania, owszem, ale jeszcze nie teraz. -"Poczekamy na eksmisję" - rzucił on ze śmiechem i myślałam, że eksploduję. Oni dobrze wiedzą, że eksmisje są wstrzymane - kończy pani Bożena.

Problem w całym kraju. Poseł pyta: co dalej?

Podobnych historii w całym kraju jest wiele. Znany już przed pandemią sposób na darmowe mieszkanie, czyli realizacja scenariusza "zająć, nie płacić i nie opuszczać" teraz rozkwita. Oczywiście, nie mamy tu na myśli najemców, którym koronawirus naprawdę odebrał pracę i dochody, a którzy mimo wszystko starają się dogadać z właścicielem i regulować choć część opłat. Nie, proceder kwitnie za sprawą ludzi od początku nastawionych na wykorzystanie sytuacji.

Na początku marca interpelował w tej sprawie poseł Mirosław Suchoń (Nowoczesna) z Bielska-Białej. Opisując scenariusz jeden z tysięcy podobnych: lokator uporczywie nie płaci, właściciel "M" nie tylko nie zarabia, ale zmuszony jest regulować za nieuczciwego najemcę opłaty, a do tego nie może dysponować własnym majątkiem, bo Wać Pan Najemca wyprowadzić się nie zamierza.

"Czy w aktualnej sytuacji prawnej można dokonać eksmisji najemcy, który zaprzestał regulowania opłat? Czy gdyby w aktualnej sytuacji prawnej, wynajmujący zapewnił najemcy lokal zastępczy na okres np. jednego miesiąca, może on dokonać eksmisji najemcy z tego lokalu. Czy po upływie tego okresu wynajmujący musiałby ponosić koszty tego lokalu zastępczego?" - pytał parlamentarzysta resort sprawiedliwości (interpelacja numer 20552). Po miesiącu doczekał się odpowiedzi.

„Zakaz wykonywania tytułów wykonawczych nakazujących opróżnienie lokalu mieszkalnego obowiązuje, co do zasady, w okresie trwania stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, dlatego też na gruncie obowiązujących przepisów wznowienie wykonywania eksmisji nastąpić może co do zasady po odwołaniu stanu epidemii. Mając na względzie dynamiczną i zmieniającą się sytuację związaną z zagrożeniem epidemicznym, aktualnie trudno określić, kiedy to nastąpi” – odpowiedziała Anna Dalkowska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Czy właścicielom podejście humanitarne się nie należy?

Pani podsekretarz wyjaśniła też posłowi, że wstrzymanie eksmisji na cały okres pandemii (która nie wiadomo, kiedy się skończy) podyktowana jest nie tylko względami bezpieczeństwa. Bynajmniej. Rządzący mają tu na uwadze względy, z którymi trudno dyskutować.

"Wprowadzenie i utrzymywanie zakazu eksmisji z lokali służących zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych było i jest podyktowane nie tylko koniecznością zachowania reżimu sanitarnego, ale także względami humanitarnymi w stosunku do osób, które dotkliwie odczuły negatywne dla gospodarki skutki epidemii, przy czym faktem notoryjnym jest, że dotyczy to wielu branż, a tym samym znacznej grupy obywateli. Regulacje te spełniły bezsprzecznie swoją rolę. W okresie obowiązywania stanu epidemii wykonywanie pracy zarobkowej, a przede wszystkim prowadzenie działalności gospodarczej, są utrudnione, a w niektórych przypadkach – wręcz niemożliwe. W takiej sytuacji kontynuowanie postępowania egzekucyjnego mogłoby doprowadzić do pozbawienia zobowiązanych zasobów mieszkaniowych koniecznych do zabezpieczenia funkcjonowania w okresie szczególnego zagrożenia bądź do podjęcia czy kontynuowania pracy czy działalności gospodarczej po czasie, gdy zagrożenie minie” – czytamy w odpowiedzi na interpelację Mirosława Suchonia.

Pani Bożena z Torunia i setki innych właścicieli mieszkań, w których w pandemii zagnieździli się niepłacący lokatorzy, mogą jednak zapytać, czy oni na humanitarne podeście nie zasłużyli? Jeśli nie są potentami z kilkoma lokalami "na wynajem", żyjącymi z takiego najmu, tylko szarakami odnajmującymi jedno mieszkanie, pytać mają prawo jeszcze głośniej.

Tylko się nie wściekaj, właścicielu! Bo wylądujesz w sądzie...

Jak wspomnieliśmy, proceder zajmowania mieszkań, niepłacenia z premedytacją i odmawiania wyprowadzki znany jest od dawna. Rozwinięcie tego scenariusza polega na kontrataku lokatora, do którego właściciel przychodzi już coraz bardziej zdenerwowany po pieniądze. Na takiego można: wezwać policje, bo zakłóca mir domowy albo kieruje groźby karalne. I wtedy to on ma kłopoty z prawem...

Przykładem historia z Torunia, która niedawno znalazła swój finał w sądzie (jeszcze nieprawomocny). Problemowi lokatorzy trafili się panu Piotrowi, który wynająć postanowił domek przy ul. Włocławskiej. Dał ogłoszenie, na które zareagowała matka z dziećmi. Kobieta w kwietniu 2019 roku wpłaciła właścicielowi 150 zł zaliczki i... tyle ją widziano. Wyjechała za granicę, w domku zostały dorastające dzieci i konkubent.

Tymczasem zaległości w opłatach rosły i rosły... Gdy kobieta wróciła do Polski, pan Piotr wielokrotnie przychodził do domku przy ul. Włocławskiej po należne mu pieniądze. Za każdym razem lokatorka informowała go o koniecznej kolejnej zwłoce. "Ostatecznie Piotr S. umówił się z nią, że w dniu 26 sierpnia 2019 roku przekaże mu kwotę 2000 zł tytułem pokrycia części kosztów związanych z utrzymaniem mieszkania. Do przekazania pieniędzy nie doszło, ale wynajmująca zadeklarowała w rozmowie telefonicznej, że wyprowadzi się z końcem sierpnia" - odnotował Sąd Rejonowy w Toruniu.

Zamiast się jednak wyprowadzić, lokatorzy przystąpili do kontrataku. 28 sierpnia kobieta wezwała policję na interwencję, bo do zajmowanego mieszkania "wtargnął właściciel". Potem były wezwania policji do rzekomego grożenia śmiercią, podpaleniem, bronią... Skończyło się tym, że mężczyzna stanął przed sądem oskarżony o groźby karalne i grożenie bronią. Groziła mu kara nawet 2 lat więzienia!

W toku drobiazgowego procesu jednak Sąd Rejonowy w Toruniu nie dopatrzył się dowodów, które potwierdzałyby takie zachowania przez pana Piotra. Mężczyzna został uniewinniony. - To jednak wyrok nieprawomocny, będą apelacje. O pełnym sukcesie będzie można mówić po orzeczeniu prawomocnym - zaznacza adwokat Michał Jakubaszek, obrońca pana Piotra.

Małgorzata Oberlan

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.