Na łasce wszechwładnej sekretarki... automatycznej z infolinii

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Jarosław Reszka

Na łasce wszechwładnej sekretarki... automatycznej z infolinii

Jarosław Reszka

Koronazaraza na szczęście niewielu jeszcze Polakom zabrała życie, ale wielu już zabrała pracę. Odnoszę jednak wrażenie, że w niektórych firmach stan epidemii stał się wygodną wymówką, pozwalającą trwać w stanie bezczynności. Infolinie ostatnio stały się wszechwładne i jako monarchinie absolutne - kapryśne.

Przykład pierwszy. Loguję się do aplikacji Plus online. Zawsze wystarczyły dwa kliknięcia. Ale nie w ubiegły piątek. Po drugim kliknięciu zaskoczenie: komunikat „dane są nieprawidłowe”. Strawiłem godzinę, żaden ze sposobów dotarcia się do konta nie zadziałał.

Nie ma rady - dzwonię na infolinię. Na dzień dobry słyszę: „Szanowni państwo, informujemy, że po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego czas oczekiwania na połączenie z konsultantem może być wydłużony”.

Pozostało jeszcze 81% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Jarosław Reszka

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

zielonogórzanka

Dziękuję Panu redaktorowi, za podjęcie tematu działania infolinii.
Ja opiszę mój przypadek. Dotyczy firmy ENEA. Przyszedł monter w celu wymiany licznika, po wykonaniu pracy zrobił zdjęcie. Za kilka dni dostaję pismo, że urządzenie pomiarowe czyt. licznik jest zamontowany niezgodnie z umową i wzywają mnie do uregulowania sprawy. Z pisma wynika, że to ja samowolnie przeniosłam sobie licznik , a licznik wisi sobie od początku w skrzynce przyłącza, które jest własnością ENEA. ponad miesiąc trwają rozmowy z konsultantami z infolinii, krążą pisma. Za każdym razem telefon odbiera inna osoba, pismo też podpisuje inna osoba ale wszyscy piszą to samo, że to moja samowola. W końcu ulga, w ostatnim piśmie przyznają się do swojego błędu redakcyjnego w umowie.
Smaczku dodaje fakt, że ENEA dysponowała nr. mojego telefonu nikt nie skorzystał z możliwości zadzwonienia.
To się nazywa buta i arogancja monopolistów i firm schowanych za wszechwładnymi sekretarkami, konsultantkami czy jak je tam sobie nazwą.
I to nie jest Panie redaktorze wina pandemii koronawirusa to jest pandemia traktowania klienta per noga z wyszukaną grzecznością.

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Pro Media Sp. z o.o.