
W połowie stycznia do rektoratu Politechniki Opolskiej wkroczyli policjanci. Zabezpieczyli dokumentację z posiedzenia senatu uczelni. Popełnił pan jakieś przestępstwo?
Jakie przestępstwo?! Niczego nie popełniłem! Ta sytuacja była dla mnie nie mniejszym zaskoczeniem niż dla pracowników, na oczach których się rozegrała.
- Są osoby, którym bardzo ta sytuacja odpowiada, bo nawet jeśli prokuratura uzna, że do przestępstwa nie doszło, w co wierzę, to zawszę trochę błota się do mnie przyklei
- Ta grupa – mam podstawy przypuszczać – boi się innych, poważniejszych prokuratorskich śledztw, dlatego próbuje udowodnić, że to ja złamałem prawo.
Czytaj całą rozmowę z prof. Markiem Tukiendorfem.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień