Małe dzieci trzęsą się z zimna. Dramat na Wróblewskiego w Kędzierzynie-Koźlu
Lokatorzy kamienicy przy ulicy Wróblewskiego 17 w Kędzierzynie-Koźlu płacą wysokie czynsze. Mimo to wyłączono im ogrzewanie. Marzną, mają grzyb, wilgoć. - Obawiamy się, że właściciel chce się nas stąd pozbyć - mówią.
W przedwojennej kamienicy przy ul. Wróblewskiego 17 na osiedlu Sławięcice były kiedyś mieszkania zakładowe Montochemu.
Potem budynek przejął prywatny inwestor. Przez lata stosunki między nim a lokatorami jakoś się układały. Problemy zaczęły się na początku tego roku, kiedy kamienica znów została sprzedana.
Mieszkańcy od razu dostali podwyżkę czynszów. Mimo że - jak zaznaczają - nowy właściciel nie dbał już należycie o swoją własność.
- Cztery miesiące prądu na klatce schodowej nie było - opowiada pan Korneliusz, nieformalny zarządca kamienicy i jeden z lokatorów. Rachunki za światło na klatce mieszkańcy zapłacili z własnych kieszeni.
Później dowiedzieli się, że grozi im odcięcie wody. Dostali nawet oficjalną informację z Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Kędzierzynie-Koźlu, że mogą liczyć co najwyżej na podstawienie beczkowozu na osiedlu. W kranach będzie sucho.
Najgorsze stało się dwa tygodnie temu. Tauron z powodu zaległości odciął gaz w kamienicy. Nie działa przydomowa kotłownia.
- W mieszkaniach zrobiło się niesamowicie zimno. Pojawiła się wilgoć, grzyb. Dzieci są zmarznięte - mówi Agnieszka Kukiełka, mama 6-letniej Dorotki.
Najmłodsze dziecko mieszkające w kamienicy ma zaledwie pół roku.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień