Zieloni partyzanci w Opolu: Stokrotka też może być groźna

Czytaj dalej
Fot. Guerilla Gardening Opole
Piotr Guzik

Zieloni partyzanci w Opolu: Stokrotka też może być groźna

Piotr Guzik

Działają w nocy, ale prawie nigdy w pojedynkę. Bo w grupie i raźniej, i bezpieczniej. Upiększają miasto, sadząc kwiaty i warzywa tam, gdzie króluje szarość i beton. – Jesteśmy solą w oku władzy, bo bierzemy sprawy w swoje ręce– mówią ludzie z grupy Guerilla Gardening Opole.

Połowa czerwca, ulica Niemodlińska. W rejonie skrzyżowania z ulicą Koszyka w ciągu jednej nocy pojawia się kilkadziesiąt aksamitek. Nikt się do tego oficjalnie nie przyznaje. Miesiąc później roślin nie ma. Skoszono je. Aktywiści uważają, że władza postanowiła pokazać, gdzie ich miejsce.

Aksamitki na Niemodlińskiej nie były wtedy pierwszym przypadkiem ogrodniczej partyzantki. Wcześniej grupa osób zebrała się, by posadzić dynie na nasypie kolejowym w rejonie stacji kolejowej Opole Wschodnie.

- Okazuje się, że zwykła stokrotka posadzona gdzieś przy ulicy też może być groźna. Bo pokazuje rzeczywiste potrzeby mieszkańców i niemoc urzędniczą. Stokrotka jest wyrzutem sumienia władzy, bo to nie ona ją posadziła i stanowi dowód zaniedbania. Dlatego nas, społeczników, się zwalcza. Również dlatego, że pewnych działań władza nie może przypisać sobie - komentują aktywiści.

Pozostało jeszcze 94% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Piotr Guzik

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.