Lech Poznań drugi w rankingu „Piłkarska Liga Finansowa". Mistrz Polski dopiero jedenasty

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Dawid Dobrasz

Lech Poznań drugi w rankingu „Piłkarska Liga Finansowa". Mistrz Polski dopiero jedenasty

Dawid Dobrasz

Na stadionie warszawskiej Legii odbyła się prezentacja wyników 13. edycji raportu Deloitte „Piłkarska Liga Finansowa" przygotowanego we współpracy z klubami Ekstraklasy. Lech Poznań utrzymał drugie miejsce w rankingu przychodów klubów ekstraklasy a wyprzedza go tylko Legia. Niestety, w pozostałych rankingach jest gorzej.

Na spotkaniu w Warszawie poruszone zostały następujące kwestie: na czym najwięcej zarabiają kluby Ekstraklasy i czy w polskiej lidze przybywa pieniędzy, mimo braku występów w europejskich pucharach. Oprócz tego pojawiło się sporo tematów dotyczących wynagrodzeń piłkarzy oraz finansów ekstraklasy na tle innych lig europejskich. Zgromadzonych jednak najbardziej interesowała kwestia przychodów poszczególnych klubów sportowych oraz przełożenia tego na wynik sportowy.

Dla kibiców poznańskiego Lecha mamy dobre i złe wieści. Dobre, że Kolejorz utrzymuje drugą pozycję w rankingu. Ta gorsza jest niestety taka, że Legia wyprzedza Lecha już o prawie dwie długości. Przychód Legii w 2018 wyniósł 100,20 milinów złotych, gdzie pieniądze zarobione przez Kolejorza to 57,14 miliona złotych. Co ciekawe, oba kluby musiały uznać w lidze wyższość Piasta Gliwice, który zajmuję dopiero 11. miejsce z dorobkiem 24,92 miliona złotych za rok 2018.

Co gorsza, oba najpopularniejsze kluby w Polsce zanotowały spadek przychodów, a koreluje to bezpośrednio z brakiem występów obu drużyn w fazie grupowej europejskich pucharów. Przychody wszystkich klubów w ubiegłym roku wyniosły ponad 520 milionów złotych. Martwi to, że prawie żadna liga europejska nie zanotowała straty w przychodach i jest to alarm dla włodarzy pozostałych klubów oraz Ekstraklasy.

Karol Klimczak odpowiada za finanse Lecha Poznań.
Adam Godlewski Przychody klubów Ekstraklasy w 2018 roku. Lech Poznań zajmuje drugie miejsce

Na spotkaniu został przedstawiony także ranking przychodów klubów ekstraklasy za transfery. I tutaj pozycja Lecha wygląda już nie najlepiej. Kolejorz w zeszłym roku nie sprzedał żadnego zawodnika za duże pieniądze, a według portalu Transfermarkt najwięcej Lech Poznań dostał za Emira Dilavera. Efektem tego jest dopiero szóste miejsce w tym rankingu i niecałe 8 milionów złotych przychodu. Kolejorza wyprzedziła Pogoń Szczecin, Legia Warszawa, Wisła Płock, Cracovia i Zagłębie Lubin. Ostatnia wymieniona drużyna jest liderem tego rankingu notując przychód za transfery na poziomie 17,27 miliona złotych. Łącznie kluby ekstraklasy w 2018 roku sprzedawały za prawie 90 milionów złotych.

Wydatki na wynagrodzenia Lecha Poznań a wynik sportowy

Jeśli chodzi o wynagrodzenia, to sytuacja w Lechu Poznań wygląda bardzo zdrowo, o czym kibiców nie trzeba przekonywać. W porównaniu do 2017 roku Lech wydał więcej na wynagrodzenia, ale niestety nie przełożyło się to na sportowy wynik. Zresztą ta różnica nie jest duża, bo w koszt wynagrodzeń do przychodów w 2017 roku wynosił 52 proc., a w 2018 roku wzrósł on do 64 proc. Według FIFA i UEFA optymalny wskaźnik stosunku wydatku do wynagrodzeń do 60 proc. Aż 11 klubów wydaje większy procent swoich przychodów na wynagrodzenia niż Lech Poznań, co oznacza, że nie jest to zdrowe według FIFA i UEFA.

Zdecydowanie najbardziej bolesną statystyką dla Lecha jest ranking wyniku sportowego klubów w sezonie 2018/19 co do kosztów wynagrodzeń w 2018 roku. Nie licząc Legii Warszawa, tylko Lech Poznań wydał więcej na wynagrodzenia, by zająć "zacną" ósmą lokatę na koniec rozgrywek na koniec rozgrywek.

Tylko Legia Warszawa wydała prawie trzy razy tyle co Lech, by zająć drugie miejsce w lidze. Dla porównania Lech wydał ponad 35 milionów złotych, a Piast Gliwice zdobył mistrza płacąc swoim zawodnikom niewiele ponad 18 milinów złotych. Przepaść.

Dawid Dobrasz

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.