Kto sypnie groszem po Nowym Roku?
Na podwyżki dla lubelskich urzędników z miejskiej kasy pójdzie blisko 9,6 mln złotych. Pensje wzrosną im średnio o 150 złotych.
1,3 miliona Polaków od stycznia będzie zarabiać więcej. Stanie się tak za sprawą podniesie-nia płacy minimalnej. Zamiast 1850 zł brutto takie osoby będą otrzymywać 2 tys. zł brutto.
Uzależniona od minimalnej pensji będzie też stawka godzinowa i skoro najniższa płaca pójdzie w górę, to pracownicy zatrudnieni na np. umowę-zlecenie mają zarabiać nie mniej niż 12 zł za godzinę.
Od najniższej w górę
W Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim podwyżek generalnie nie będzie. Jednak, jak wyjaśnia Marek Wieczerzak z zespołu prasowego LUW:
- W związku ze wzrostem płacy minimalnej do kwoty 2 tys. zł, wzrost wynagrodzeń będzie ustawowo dotyczył jedynie pracowników obsługi, m.in. sprzątaczek i konserwatorów, którzy teraz zarabiają poniżej 2 tysięcy złotych brutto. Będzie to 45 osób - stwierdził.
Przypomnijmy jednak, że państwowi urzędnicy (m.in. LUW, KRUS czy Izba Skarbowa) otrzymali podwyżki w połowie tego roku.
-Średnia kwota podwyżki w korpusie służby cywilnej wyniosła 210 złotych, a poza korpusem służby cywilnej 160 zł - wyliczał Radosław Brzózka, rzecznik wojewody lubelskiego.
Wtedy w LUW podwyżki zostały przyznane 472 pracownikom na 771 wszystkich zatrudnionych w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim.
To jednak nie oznacza, że żaden z podwładnych wojewody nie może liczyć na wyższe zarobki w 2017 roku.
Jak mówi Wieczerzak, takie decyzje mogą zapaść w ciągu przyszłego roku. Mają być jednak indywidualne, uznaniowe.
- Dla pracowników z korpusu służby cywilnej i spoza, którzy wykażą się szczególnymi osiągnięciami w pracy. Ich liczba oraz wysokość będzie uzależniona od możliwości budżetu - wyjaśniał urzędnik.
Wiosenne wyrównanie
Więcej na pewno będą zarabiali miejscy urzędnicy w Lublinie.
Ostatnią zmianę na swoich kontach pracownicy lubelskiego ratusza odczuli wiosną 2015 roku. To wtedy otrzymali podwyżki.
W tym roku więcej zaczęli zarabiać inni pracownicy tzw. miejskiej budżetówki.
- Byli to pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, Zarządu Transportu Miejskiego, Centrum Interwencji Kryzysowej i Straż Miejska - wyliczała Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.
Dlatego w przyszłym roku podwyżki będą, ale znów nie dla wszystkich.
Już przed miesiącem zapowiedziała je Irena Szumlak, miejska skarbnik. - Średnio pobory wzrosną o 150 zł. Podwyżki planujemy od kwietnia - mówiła skarbnik.
Krzyżanowska sprecyzowała: - Teraz podwyżki dotyczą urzędu miasta, pracowników oświaty, instytucji miejskich.
W sumie plany finansowe ratusza dotyczą 5417,5 etatu, a na podwyżki z miejskiej kasy pójdzie blisko 9,6 mln zł.
Ponieważ większe pieniądze mają zostać wypłacone dopiero wiosną, to osoby zarabiające poniżej 2 tys. zł (w sumie jest to 560 etatów) otrzymają wyrównanie liczone od 1 stycznia. Bo właśnie od tej daty zaczyna obowiązywać wyższa płaca minimalna.
Znaki zapytania
Przyszłoroczny budżet Puław też przewiduje podwyżki dla pracowników.
- O 4,4 procent. Otrzyma je ponad 740 pracowników. Do tego podwyższone będą pensje 700 nauczycieli, jednak procent w ich przypadku jest wyliczony na innych zasadach - mówiła wczoraj skarbnik miasta Elżbieta Grzęda.
Tyle że nad tymi planami właśnie zawisł znak zapytania. Podwyżkom chce się sprzeciwić klub PiS, mający większość w puławskiej Radzie Miasta. Radni uważają, że podwyżki powinny być niższe, sięgające 1,3 proc, czyli wskaźnika inflacji.
Wszystko rozstrzygnie się 29 grudnia podczas sesji budżetowej.
W urzędzie marszałkowskim na razie o podwyżkach jest cicho. To jednak nie przesądza, że ich w 2017 roku nie będzie.
- Zazwyczaj takie kwestie rozstrzygamy w maju, z okazji dnia samorządowca - przypomniał marszałek województwa Sławomir Sosnowski.
Chełm skromnie
W chełmskim magistracie nie ma planowanych podwyżek, choć jak przyznał Roland Kurczewicz z UM w Chełmie, są osoby, które będą od stycznia zarabiały więcej. Chodzi o osoby otrzymujące najniższą krajową pensję. - Dotyczy to 15 osób, głównie zatrudnionych na stanowisku pomocy administracyjnej - poinformował urzędnik.
Podwyżki od samej góry
W projekcie budżetu państwa zapisano podniesienie kwot, od których zależy wysokość pensji prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu, a także posłów.
I tak Andrzej Duda (teraz pensja 20,1 tys. zł) od 1 stycznia będzie zarabiał ok. 260 zł więcej, a premier i marszałkowie parlamentu (obecnie 16,6 tys. zł) o 160 zł. Posłowie będą otrzymywać o 110 zł więcej.
Pieniędzmi sypnie też MSWiA. Funkcjonariusze BOR, policji, straży pożarnej, Straży Granicznej mogą liczyć na 253 zł miesięcznie więcej, a pracownicy cywilni tych służb na 250 zł.
Podwyżki będą też w wojsku. Procentowo największe przeznaczone są dla najmniej zarabiających szeregowych, ale w ich przypadku będzie to tylko 300 zł. Dla porównania, pułkownicy mogą liczyć już na 500 zł miesięcznie więcej niż obecnie.
Nauczyciele o wyższe płace walczą od lat i otrzymają podwyżki, tyle że skromne. W zależności od stopnia zawodowego to średnio od 35 do 63 zł miesięcznie. Oświatowi związkowcy już kilka miesięcy temu ocenili, że nie są to podwyżki, tylko waloryzacja pensji.