Komornik z Wrześni popełnił przestępstwo? Sprawę bada prokuratura, a sąd odmówił akceptacji licytacji komorniczej

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Gdak
Norbert Kowalski

Komornik z Wrześni popełnił przestępstwo? Sprawę bada prokuratura, a sąd odmówił akceptacji licytacji komorniczej

Norbert Kowalski

Ponad 30 hektarów ziemi warte było być może ponad 30 mln zł. Pan Dariusz chciał ją sprzedać, żeby spłacić długi i zyskać pieniądze na inwestycje w rodzinne gospodarstwo, ale w czerwcu 2019 roku jego grunty zostały sprzedane podczas licytacji komorniczej za niespełna 2 mln zł. Jednak w ostatnich dniach sąd odmówił akceptacji licytacji komorniczej i nakazał wykonać komornikowi ponowny operat nieruchomości. Tymczasem prokuratura sprawdza czy komornik dopuścił się przestępstwa.

Historię pana Dariusza opisaliśmy szczegółowo już kilka tygodni temu. W 2003 roku mężczyzna kupił od swojego wujka 30,5 hektara terenów rolnych z kilkoma budynkami gospodarczymi w gminie Kostrzyn. Te tereny w jego rodzinie były już od pokoleń. Nowe grunty miały pozwolić mu rozwijać swoje gospodarstwo. Chociaż przez długi czas wszystko szło zgodnie z planem, na przełomie 2009 i 2010 roku popadł w problemy finansowe i długi. A po jakimś czasie pojawił się też komornik z Wrześni.

Czytaj o sprawie pana Dariusza: Komornik popełnił przestępstwo, a właściciel ziemi stracił miliony? Sprawę bada prokuratura. W tle inwestycja wielkiej firmy

Ziemia warta miliony sprzedana za "grosze"?

Pan Dariusz ma łącznie ok. 1,5 mln zł długów wobec jednego z banków. Poprzez sprzedaż części swoich gruntów chciał spłacić dług i zyskać pieniądze na dalszy rozwój gospodarstwa. Dlatego w 2013 roku pan Dariusz zlecił wykonanie operatu wartości jego terenów. Wynikało z niego, że jego grunty mogą być warte nawet ok. 30 mln zł. Kilkanaście miesięcy temu na horyzoncie pojawił się potencjalny kupiec. To firma będąca jednym z największych na świecie koncernów zajmujących się nieruchomościami przemysłowymi i budowaniem hal lub magazynów. W grudniu 2018 roku doszło do podpisania przedwstępnej umowy sprzedaży między panem Dariuszem a wspomnianą firmą.

– Firma chciała kupić ode mnie mój cały teren, czyli ponad 30 hektarów. Ostatecznie zgodziłem się na sprzedaż ok. 15 hektarów ziemi za ok. 15 mln zł. Średnio wychodziło milion zł za hektar, czyli było to zgodne z wykonanym w 2013 roku operatem

– mówi pan Dariusz.

Jego plany pokrzyżował jednak komornik z Wrześni. Chociaż pan Dariusz poinformował go o ustaleniach z kupcem i prosił, by wstrzymał się jeszcze z egzekucją długów do czasu zakończenia procesu sprzedaży nieruchomości, to na nic się to zdało.

– Kontakt z komornikiem nagle się urwał, mimo że wcześniej niejednokrotnie rozmawialiśmy o mojej sytuacji. A jakiś czas później otrzymałem pismo z informacją, że licytacja komornicza została wyznaczona na 24 czerwca 2019 roku. Nie pomogły moje prośby do komornika o wstrzymanie się z tym - opowiada pan Dariusz.

Pod koniec czerwca odbyła się licytacja komornicza, podczas której tereny pana Dariusza zostały sprzedane za zaledwie 1,9 mln zł. Dlaczego cena sprzedaży była tak niska? W 2015 roku, tym razem na zlecenie komornika, powstał drugi operat wartości gruntów pana Dariusza. Wynikało z niego, że grunty i nieruchomości pana Dariusza warte są zaledwie ok. 2,4 mln zł. Z czego wzięła się tak duża różnica?

– To może zależeć od tego, jak podchodzi się do szacowania wartości tych gruntów. Jeśli traktuje się je tylko jako grunty rolne, to rzeczywiście ich wartość może oscylować w granicach 2-3 mln zł. Jednak, jeśli weźmie się pod uwagę, że są to tereny, które znajdują się obok innych wielkich firm i na nich samych też może powstać inwestycja, to wtedy ich wartość znacząco rośnie i wynosiłaby ok. 30 mln zł

– tłumaczy pan Dariusz.

W ostatnich dniach sąd we Wrześni podjął decyzję o wstrzymaniu przybicia licytacji komorniczej oraz konieczności przeprowadzenia ponownego operatu nieruchomości pana Dariusza.

- W praktyce oznacza to tyle, że wracamy do punktu wyjścia i trzeba ponownie oszacować wartość gruntów pana Dariusza, a dopiero po tym powinna zostać przeprowadzona ponowna licytacja komornicza. Chcemy jednak tego uniknąć. Mamy inwestora, który zadeklarował, że spłaci wierzyciela pana Dariusza. To umożliwi mu sprzedaż swojej ziemi firmie, z którą ma podpisaną przedwstępną umowę - mówi mecenas Grzegorz Koźmicki, jeden z pełnomocników pana Dariusza.

Komornik popełnił przestępstwo? Sprawdza to prokuratura

Licytacja komornicza to niejedyny wątek w tej sprawie. Swoje postępowanie nadal prowadzi też prokuratura w Złotowie, która ustala, czy komornik mógł dopuścić się przestępstwa. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa płatnej protekcji złożył bowiem mecenas Jakub Antkowiak, drugi z pełnomocników pana Dariusza.

Chodzi o wydarzenia, które miały miejsce po tym, jak mężczyzna poinformował komornika, że pod koniec 2018 roku podpisał przedwstępną umowę sprzedaży swoich gruntów, a niedługo później otrzymał informację o wyznaczeniu terminu licytacji komorniczej. Wtedy to komornik odesłał go do swojej córki, która na co dzień prowadzi biuro usługowo-prawne niedaleko Wrześni.

– Komornik stwierdził, że nic nie jest w stanie zrobić, ale jego córka mi pomoże. Kiedy się do niej zgłosiłem, doskonale znała moją sprawę, mimo że nie była zatrudniona w kancelarii i prowadziła osobną działalność. Tymczasem i tak spotykałem się z nią głównie w kancelarii komorniczej jej ojca

– opowiada pan Dariusz.

Córka komornika zaproponowała, że sporządzi trzy rodzaje pism, które miałyby pomóc powstrzymać zaplanowaną na 24 czerwca licytację. Zażyczyła sobie za to... 20 tys. zł.

– Dzięki tym pismom licytacja miała zostać wstrzymana. Kilka dni przed licytacją zapłaciłem, dostałem pokwitowanie i otrzymałem od niej trzy rodzaje pism, które miałem wydrukować i osobiście zanieść do sądu. Tak też zrobiłem. Bałem się, że jeśli nie zapłacę, to moja ziemia zostanie zlicytowana po niskiej cenie – wspomina pan Dariusz. Do licytacji ostatecznie doszło, a pisma przygotowane przez córkę komornika jej nie wstrzymały.

Norbert Kowalski

Komentarze

3
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

robert

Przecież dłużnik ma prawo zaskarżyć wysokość oszacowania którego nawiasem mówić dokonuje nie komornik a biegły sądowy i często przesadzają w obie strony: http://pamietnikwindykatora.pl/prawie-100-roznica-w-dwoch-wycenach-nieruchomosci-dokonanych-przez-tego-samego-rzeczoznawce-bieglego/ zarówno dłużnik jak i wierzyciel może zaskarżyć oszacowanie.

silnamor

Standard Polski. Okradnij drugiego.... rodzinka pomoże.

Mark Barecki

Tak działa w Polsce biznes komorniczo-windykacyjny.
Podły kraj.
Takie zasady panowały w średniowieczu.
W krajach zachodnich to nie do pomyślenia.
U nas rzecz normalna

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Pro Media Sp. z o.o.