Katastrofa w szpitalu, czyli bądźmy gotowi

Czytaj dalej
Fot. Piotr Jędzura
Leszek Kalinowski

Katastrofa w szpitalu, czyli bądźmy gotowi

Leszek Kalinowski

Zielona Góra. Śmigłowiec uderza w lądowisko. Może nastąpić wyciek 400 kg paliwa. Szpital stanie w płomieniach? Na szczęście to... ćwiczenia.

Śmigłowiec uderza w dach szpitala, gdzie jest lądowisko. Wybucha pożar! Helikopter ma ponad 400 kg paliwa... - Przecież zaraz mogą zapalić się oddziały pod lądowiskiem - słychać głosy przerażenia przechodniów.
Personel, obsługa lądowiska, próbuje ugasić pożar. Bezskutecznie.

Na lądowisku krzyk: - Jesteśmy poparzeni! Na pomoc! Jezu! Poszkodowani są: lekarz, ratownik, pacjent, którym w tym przypadku jest manekin, ważący 100 kg.

Lekarz naczelny Antoni Ciach tłumaczy, że nie można skorzystać z windy, prowadzącej do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, jak to zawsze się odbywa. To zbyt groźne. Trzeba schodami...

Ratownicy znoszą cierpiącego pacjenta na kolejne kondygnacje. Cenne minuty lecą.

Na dole pojawia się kilka czerwonych wozów. Strażacy rozciągają drabinę. Dzięki niej będzie można przetransportować z lądowiska ranny personel śmigłowca. A pacjenci? Są przerażeni. Konieczna jest przecież ewakuacja 130 osób. Na szczęście nie trzeba wynosić chorych. Ich role odgrywa 40 słuchaczy studium medycznego. Kładą się na nosze. Zostają okryci specjalnymi kocami. W oczach widać przerażenie. Byle jak najdalej od miejsca zagrożenia. Prawdziwi chorzy obserwują wszystko ze szpitalnych okien. W akcji bierze udział 120 osób personelu, 70 ze służb zewnętrznych, 30 logistyków.

- Te ćwiczenia to sprawdzenie procedur zachowania się personelu w sytuacji kryzysowej - wyjaśnia Bogusław Rembisz, inspektor ds. ochrony przeciwpożarowej szpitala. - Zgodnie z przepisami takie ćwiczenia należy przeprowadzać co 2 lata.
W takiej sytuacji liczy się czas, sprawna komunikacja. Ćwiczenia można uznać za udane.

- Oby to nigdy się nie zdarzyło naprawdę - mówi Jolanta Karlińska, która mieszka niedaleko szpitala. - Naprawdę się przestraszyłam.

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.