Jak chłopi kupili Kadłub Wolny i wolność

Czytaj dalej
Fot. Mirosław Dragon
Mirosław Dragon

Jak chłopi kupili Kadłub Wolny i wolność

Mirosław Dragon

Siedmiu mieszkańców Kadłuba Wolnego w 1605 roku odkupiło wioskę od barona Jana von Beessa. Dzięki temu w czasach feudalizmy wyzwolili się od pańszczyzny.

Dwa tygodnie temu pisaliśmy o tym, jak były właściciel Olesna baron Jan von Beess zapisał się w kronikach licznymi przywilejami dla oleskich rzemieślników (m.in. zgodził się na za łożenie istniejącego do dzisiaj Cechu Rzemiosł Różnych).

Oleski baron, który był podstolim cesarza Rudolfa II Habsburga, sprzedał Olesno (oraz Wojciechów) w 1594 roku. Nabywcą był baron Melchior von Gaschin (Gaszyński).

Jan von Beess miał kilka majątków w okolicy: dobra w Oleśnie dostał od cesarza w 1581 r., w 1593 r. dokupił majątek w Wojciechowie, posiadał także ziemie w Szumiradzie i Kadłubie Wielkim.

Po sprzedaży Olesna i Wojciechowa w 1605 roku baron postanowił sprzedać również Kadłub Wolny.

Tym razem nabywcą nie był inny bogaty magnat, ale mieszkańcy Kadłuba Wolnego, czyli nawet nie szlachta, tylko chłopi.

Ta transakcja była ewenementem w tamtych feudalnych czasach.

Dlaczego baron von Beess zdecydował się sprzedać majątek swoim poddanym? Chciał po prostu jak najwięcej zarobić na sprzedaży. Magnat zapłaciłby tylko za majątek ziemski, a chłopi zapłacili również za wyzwolenie z poddaństwa.

Transakcji dokonano 5 kwietnia 1605 r., we wtorek po niedzieli palmowej, w karczmie krytej gontem w Kadłubie Wolnym (wówczas wieś nazywała się Kadłub Wielki, nazwę Wolny uzyskała właśnie na pamiątkę wyzwolenia z poddaństwa).

Przy dębowym stole w karczmie zasiedli baron von Beess oraz nabywcy, którymi było siedmiu zamożnych chłopów: Pietrachowski, Gordelski, Miozgowski, Wypychowski, Donatski, Pawełkowski i Gralowski.

Szlacheckie końcówki nazwisk „-ski” zostały najprawdopodobniej dodane dla podkreślenia zdobycia wolności osobistej dzięki tej transakcji.

- Ich nazwiska przed wykupem brzmiały prawdopodobnie: Pietrach, Gordala, Miozga, Wypych, Donatka, Pawełek i Grala - mówi Ewa Cichoń, dyrektorka Oleskiego Muzeum Regionalnego i autorka „Wielkiej Księgi Ziemi Zębowickiej”.

Dokument transakcji zachował się do dzisiaj. Umowa głosi, że Jan von Beess „kadłubskim poddanym, z których przez tę sprzedaż wymieniony z wszystkimi tymi prawami, które nad niemi miał z poddaństwa wypuszcza cały ten majątek kadłubski sprzedawa (...) z folwarkami, łąkami, stawami, miejscami stawnymi, młynami, miejscami młyńskimi, jeden tartak, las z gąszczami odrośniętymi i nieodrośniętymi, wszelkie polowania, wielkie i małe użytki”.

- Umowa została spisana w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach w języku staroczeskim, używanym przez kancelarię opolską - mówi Ewa Cichoń.

Niepiśmienni i nie posiadający swoich pieczęci kadłubscy chłopi poprosili o potwierdzenie umowy okolicznych szlachciców: Krzysztofa Hoffa z Kantorowa na Osiecku, braci Zygmunta i Jana Wachowskich z Wachowa na Leśnej, Hildebranda Hoffa z Kantorowa, Jerzego Osieckiego z Osiecka na Poczołkowie oraz Kaspara Hoffa z Kantorowa na Osiecku. Świadkiem przy zawieraniu umowy był także proboszcz z Zębowic ks. Benbuss.

Chłopi kupili swoją wioskę (i swoją wolność) za 2500 talarów. Jak sprecyzowano w umowie, jeden talar to 36 groszy, a jeden grosz to 12 halerzy. Suma rozłożona została na raty, które jednak musiały zostać spłacone w ciągu kilku miesięcy.

Umowę musiał poświadczyć cesarz, żeby była ważna. Rudolf II Habsburg potwierdził sprzedaż majątku w Kadłubie Wolnym 13 grudnia 1605 r. Potwierdzenie również zostało spisane w języku staroczeskim. Pergamin z cesarską pieczęcią do dzisiaj przechowywany jest w Kadłubie Wolnym.

- Chłopi z Kadłuba musieli uzyskać potwierdzenie przywilejów od każdego kolejnego monarchy. Dokumenty ukryli w skrzyni, strzeżonej przez kilku zaufanych mieszkańców - dodaje Ewa Cichoń.

Dlaczego kupców wioski było tylko 7, a wolność uzyskali wszyscy mieszkańcy wioski? Istnieje hipoteza, że właścicieli było więcej, a wymienionych w umowie 7 chłopów było po prostu przedstawicielami mieszkańców.

Po transakcji kadłubscy chłopi założyli Wspólnotę Chłopską Lasów Drobnowłościańskich, która istnieje do dzisiaj. Chodziło o to, żeby nie rozdrabniać majątku i nie dzielić lasów, stawów i karczmy.

Wspólnota chłopska wspólnie zarządzała całym kupionym majątkiem. Tadeusz Marszałek, nieżyjący już dziekan wydziału leśnego w Szkole Głównej Gospodarstwa Rolnego, twierdził, że była to pierwsza spółka leśna w Europie.

Wolni chłopi z Kadłuba powołali 4-osobowy zarząd wspólnoty. W jej skład wchodzili dwaj sołtysi oraz dwaj starsi gminy. Sołtysi pełnili także funkcję sędziów wiejskich i stali na czele samorządu wiejskiego.

Spis z 1765 roku podaje, że w Kadłubie Wolnym (wówczas wioska nazywała się Frei Cadlub) mieszkało 29 ludzi wolnych, 54 chałupników i komorników, a także 5 rzemieślników. Wartość wioski została wyceniona na 4213 talarów.

W Królestwie Pruskim poddaństwo chłopów zniesiono w latach 1807-1810. W Kadłubie Wolnym spowodowało to wzrost gospodarzy.

W 1831 r. w wiosce było już 121 gospodarstw, a spis z 1845 r. podaje, że w Kadłubie Wolnym mieszkało 819 mieszkańców, w tym 5 ewangelików i 5 Żydów.

Wraz ze wzrostem liczby mieszkańców rozwijała się również wioska: w pierwszej połowie XIX wieku w Kadłubie Wolnym były już 4 młyny wodne, browar, gorzelnia i szkoła.

Aktualnym przewodniczącym Wspólnoty Chłopskiej w Kadłubie Wolnym jest Rajmund Syma.

Mirosław Dragon

Jestem dziennikarzem oraz wydawcą online „Nowej Trybuny Opolskiej" i portalu internetowego Nto.pl


Można do mnie pisać: [email protected] lub dzwonić: 510 026 553.


Jestem dziennikarzem multimedialnym: oprócz pisania artykułów, robię też zdjęcia, a także nagrywam i montuję reporterskie wideo.


Moje artykuły i materiały dziennikarskie miały w ubiegłym roku łącznie ponad 25 milionów odsłon.


Wykrywam afery, patrzę władzy na ręce, ale też opisuję historię lokalną, przedstawiam interesujące inicjatywy i ciekawych ludzi.


Najbardziej szczęśliwy jestem wtedy, gdy uda się pomóc potrzebującym ludziom, chorym dzieciom. To są momenty, kiedy okazuje się, że jesteśmy z czytelnikami i darczyńcami jedną wielką rodziną!

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.