Krzysztof Zyzik

Felieton. Zderzenie cywilizacji w Madrycie

Felieton. Zderzenie cywilizacji w Madrycie
Krzysztof Zyzik

To był dokument przyrodniczy. Awionetka z podróżnikami leciała gdzieś nad dżunglą amazońską, a może nad Borneo. Kamera penetrowała meandry rzeki, gdy nagle z lasu wyskoczyła grupka mężczyzn, nagich tubylców, którzy zaczęli strzelać do samolotu z łuków. Grad bambusowych strzał leci w stronę cielska samolotu, kamerzysta robi zbliżenie - widać bojowe, pokrzykujące nienawistnie twarze...

Przypomniałem sobie ten obrazek, oglądając zadymę kiboli z warszawskiej Legii pod madryckim stadionem Santiago Bernabeu. To też było zderzenie cywilizacji. Najdroższy klub na świecie, globalne gwiazdy futbolu, perfekcyjna organizacja i uśmiechnięci kibice. Nagle w tę sielankę wkraczają nasi buszmeni - napakowani sterydami, zalani wódą, upaleni Bóg wie czym, wykonujący przed kordonem policji jakieś śmieszne ruchy - ni to karate, ni to boks. No i zdziwieni Hiszpanie: co to za akcja? Film kręcą? Historyczną rekonstrukcję?

No cóż. Wiem, chłopaki, że każdy z was mieni się wielkim patriotą, ale co poradzę, że wasze pijane pląsy przed hiszpańską policją nie nasunęły mi przed oczy bardziej godnych obrazów. Bo jakoś nie wyglądało to na Odsiecz Wiedeńską czy Bitwę Warszawską. Jeśli skojarzenie z Buszmenami was uraża, to może bliższy wam politycznie Adam „Spiderman” Hofman, zasuwający po madryckim Plaza Mayor na czterech kończynach, za co Naczelnik słusznie wywalił go z PiS (tylko potem banity nie dopilnował).

Oto paradoks: najbardziej patriotyczne z patriotycznych środowisko, czyli kibice polskiej ligi, szorują kolanami po madryckim trotuarze i jeszcze się cieszą z wyniku 1:5, że niby „wstydu nie było”. I to ma być wstanie z kolan? Wstyd był, waćpanowie. Na boisku i wokół niego. Jeśli tego nie widzicie - tym gorzej dla was. A jeszcze gorzej, że w polskiej lidze nie widać dobrej zmiany lub choćby jej perspektywy. Przeciwnie - „dobra zmiana” utrudnia realne zmiany w polskich klubach, prowadząc swoistą grę z kibicami. „Prawdziwi patrioci” z żylet byli potrzebni do tępienia Tuska („Donald, matole, twój rząd obalą kibole), to może się jeszcze przydadzą do gonienia opozycji. Tylko polskiej piłki szkoda.

Tym bardziej że zaraza tępej agresji objęła już nawet trampkarzy.

- Co tydzień słychać o scenach jak z filmów kryminalnych - opowiedział „Przeglądowi Sportowemu” sędzia piłkarski Rafał Rostkowski. - Prowadziłem mecz, który był festiwalem chamstwa dorosłych pod adresem dzieci z drużyny przeciwnej. Rodzice wulgarnymi słowami zachęcali dzieci do faulowania i brutalności. Jeden chłopiec płakał ze stresu podczas meczu. Dwa lub trzy razy przerwałem zawody, żeby uspokoić rodziców, ale to nic nie dało. Nie macie wrażenia, że polska piłka to dwa światy? Że kadra narodowa i kluby ligowe tworzą kolejne w tym felietonie zderzenie cywilizacji? Nowoczesna i profesjonalna reprezentacja, która składa się praktycznie w całości z piłkarzy tak dobrych tylko dlatego, że zawczasu stąd spier…, przepraszam, wyjechali na Zachód. No i krajowa bryndza ligowa, w której - jak się okazuje - już trampkarze idą na zmarnowanie.

Kreślę te niewesołe refleksje świeżo po wyborze Zbigniewa Bońka na drugą kadencję szefa PZPN. Panie Zbyszku, reprezentację już żeś pan na nogi postawił - szacun. Weź się pan teraz uprzejmie za ten sportowy i kulturowy skansen, zwany dla zmyłki lub żartu Ekstraklasą. Wiem, że jest pan za krótki, by zrobić tę zmianę solo, ale może uda się panu, na fali sukcesu reprezentacji, zbudować ruch odbudowy polskiej piłki klubowej, zawłaszczonej dziś przez hordy troglodytów mieniących się patriotami. Sorry, ale jeśli duma narodowa ma się przejawiać zadowoleniem z wyniku 1:5 w Madrycie (bo mogli nam nawbijać dwucyfrowo), to ja się na taki patriotyzm nie piszę i włączam Primera Division.

Krzysztof Zyzik

Reporter, felietonista, reportażysta i redaktor. Od 1993 roku w "Nowej Trybunie Opolskiej". Laureat ogólnopolskich nagród w konkursach na reportaż. W latach 2002-2004 autor serii głośnych tekstów śledczych o korupcji w opolskim ratuszu, po których skazano na kary więzienia władze miasta i regionu, przedstawicieli rządu SLD i powiązanych z nimi ludzi biznesu. W 1999 roku redaktor naczelny polsko-niemieckiego programu telewizyjnego "Magazyn śląski - Schlesien Journal". W latach 2000-2001 autor i producent ponad stu reportaży telewizyjnych w stacjach Polsat i RTL 7. W 2006 roku zastępca redaktora naczelnego "Nowej Trybuny Opolskiej", najbardziej poczytnego dziennika w regionie. Od 2007 roku - redaktor naczelny. Z sukcesem przeprowadził proces transformacji redakcji gazetowej w multimedialne wydawnictwo z rosnącym udziałem portali, serwisów internetowych i segmentu video. Kieruje największymi portalami w regionie - nto.pl i opole.naszemiasto.pl.
Pomysłodawca i współautor bestsellerowych na opolskim rynku wydawniczym książek o arcybiskupie Alfonsie Nossolu ("Miałem szczęście w miłości" i "Radość jednania").
Inicjator licznych akcji społecznych, w tym nagrodzonego programu społecznego "Nie zabieraj organów do nieba", propagującego ideę przeszczepów. Patronem tej akcji byli wybitni polscy kardiochirurgowie, profesorowie i ministrowie zdrowia: Jerzy Religa i Marian Zembala.
Pomysłodawca ustanowienia Święta Województwa Opolskiego (uchwalonego oficjalnie przez Sejmik Województwa Opolskiego w 10 rocznicę obywatelskiej akcji obrony Opolszczyzny).
Od lat angażuje się w działalność społeczną, m.in. w rolach Członka Zarządu Kapituły Odnowy Katedry Opolskiej, członka Rady Głównej Stowarzyszenia "Opolski dom" oraz członka Honorowego Komitetu Obchodów 800 lat Opola.
Uważa, że w zawodzie dziennikarza, niezależnie od dynamicznie zmieniających się form dystrybucji treści, najważniejsza jest wiarygodność i niezależność.

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.