Rozmawiał Agaton Koziński

Do tego referendum wcale nie musiało dojść [rozmowa]

Rozmawiał Agaton Koziński

Rozmowa "Gazety Pomorskiej" z prof. Sarą B. Hobolt, europeistką z London School of Economics and Political Science, o przyczynach i skutkach Brexitu.

Dlaczego właściwie doszło do referendum w sprawie przynależności Wielkiej Brytanii do Unii? Czy David Cameron musiał je rozpisywać?
Prawdę mówiąc, nie. W Wielkiej Brytanii ten temat nie był zbyt mocno dyskutowany. To referendum to pokłosie podziałów wewnątrz Partii Konserwatywnej, którą Cameron kieruje. Poza tym w ten sposób chciał on osłabić pozycję eurosceptycznej partii UKIP przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. Właśnie z tego powodu premier podjął to ryzyko.

Co w ogóle Brytyjczycy sądzą o Unii? Jak się zmieniła ich ocena UE w ostatniej dekadzie?
Brytyjczycy zawsze byli wśród najbardziej eurosceptycznych narodowości w Unii. Większość moich rodaków to „miękcy eurosceptycy”. Od dawna głośno postulują, że część kompetencji powinna wrócić z Brukseli do Londynu. To nie przypadek, że Cameron w publicznych wypowiedziach nie opowiada o tym, jaką wartością jest Unia sama w sobie, a przede wszystkim o tym, jak wiele Wielka Brytania zyskuje na przynależności do niej. On sam jest „miękkim eurosceptykiem”. To nie przypadek, że Partia Konserwatywna pod jego kierownictwem wystąpiła w Europarlamencie z Europejskiej Partii Ludowej i utworzyła eurosceptyczną grupę Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy.

Wielka Brytania mocno kontestuje też swobodę przepływu osób w UE, z czego skorzystało również wielu Polaków.
Napływ imigrantów z Europy Środkowej, zwłaszcza z Polski, po 2004 roku, miał poważny wpływ na brytyjskie obawy dotyczące polityki UE. Tym bardziej że brytyjski rząd wyraźnie nie docenił skali napływu do naszego kraju po rozszerzeniu UE.



Jak pani ocenia kampanię prowadzoną przez obóz zwolenników UE?
Koncentrowali się głównie na kwestiach gospodarczych, podkreślając niepewność, jaką oznaczałoby wyjście z Unii. Ale w tej kampanii widać było dwie słabości. Pierwsza to brak dobrej odpowiedzi na kwestie związane z imigracją. Druga to bardzo słaba kampania prowadzona przez Partię Pracy. To ugrupowanie ma problemy ze zmobilizowaniem swoich zwolenników.

Zwolennicy Brexitu nabierali z kolei wiatru w żagle...
Największym zwycięzcą by-łaby eurosceptyczna frakcja w Partii Konserwatywnej, której przewodzą Boris Johnson i Michael Gove. Wzmocni się pewnie też pozycja eurosceptycznej partii UKIP.

Cameron pozostanie premierem?
W przypadku zwycięstwa zwolenników Brexitu na tym stanowisku mógłby zastąpić go Boris Johnson. Głos na rzecz pozostania w Unii byłby oczywiście sukcesem Camerona oraz George’a Osborne’a. Ale nawet sukces obozu Bremain nie gwarantuje Cameronowi zachowania władzy. Jeśli przewaga obozu proeuropejskiego będzie niewielka, wcale nie można wykluczyć, że Cameron i tak będzie musiał ustąpić. Na pewno ta sprawa będzie długo jeszcze rezonować w krajowej polityce.

Pani ojczyzna ma wielki potencjał i możliwości grania pierwszych skrzypiec we Wspólnocie Europejskiej. Czy stosunek Londynu do Brukseli może się jednak zmienić?
Wielka Brytania zawsze miała duży wpływ na Brukselę. Szczególnie wiele do powiedzenia mamy w sprawach dotyczących wspólnego rynku czy wspólnej polityki międzynarodowej. Ale „duży wpływ” nie oznacza automatycznie odgrywania partii pierwszych skrzypiec.

Aby zdobyć taką możliwość, trzeba się mocniej zaangażować w europejskie struktury, na przykład dołączyć do strefy euro, czy wejść do strefy Schengen. Bez tego Wielka Brytania nigdy się nie znajdzie w europejskim sercu. A Brytyjczycy, nawet jeśli zagłosowali za pozostaniem w Unii, nie zdecydują się na zastąpienie funta przez euro.

A jak na referendum reagują inne narodowości tworzące Wielką Brytanię? Najwięcej wątpliwości jest w przypadku Szkocji.
Bardzo prawdopodobne, że Szkoci będą chcieli kolejnego referendum w sprawie swojej niepodległości. Przede wszystkim dlatego że większość Szkotów opowiadała się za tym, by Wielka Brytania pozostała w Unii Europejskiej. Nie można więc wykluczyć, że ewentualnymi konsekwencjami referendum Wielkiej Brytanii może być podział samego królestwa. Choć, oczywiście, wcale nie ma pewności, czy większość Szkotów poprze w referendum postulat odłączenia się od Wielkiej Brytanii i utworzenia samodzielnego państwa.

Autor: Agaton Koziński

Rozmawiał Agaton Koziński

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.