Chcieli walczyć ze smogiem i wpadli w cenową pułapkę

Czytaj dalej
Fot. Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek

Chcieli walczyć ze smogiem i wpadli w cenową pułapkę

Robert Gąsiorek

Antoni i Zofia Mazurowie wymienili węglowy piec na ogrzewanie gazowe. Skorzystali z dotacji. Radość małżeństwa emerytów trwała do chwili, gdy okazało się, jak bardzo wzrosną ich rachunki

Smogowe alerty są już na porządku dziennym, a miasta zachęcają mieszkańców do pozbywania się pieców węglowych. Zofia i Antoni Mazurowie z Tarnowa postanowili dołożyć swoją cegiełkę do walki o czystsze powietrze nad Tarnowem i w grudniu zafundowali sobie piec gazowy. Teraz rozważają powrót do ogrzewania węglem. Powód? Astronomiczne opłaty za ekologiczne paliwo.

Emeryci spodziewali się, że po zamontowaniu ekologicznego pieca będą mogli liczyć na obniżkę taryfy za gaz. W biurze obsługi PGNiG poinformowano ich, że o niższych cenach nie mają co marzyć. Co więcej - ich rachunki wzrosną nie tylko z powodu wyższego zużycia ekologicznego paliwa. Po uruchomieniu pieca szybko bowiem przekroczyli roczny limit zużycia gazu w dotychczasowej taryfie i „przeskoczą” do takiej, w której wyższe są opłaty stałe i abonament.

- Nasze rachunki za gaz wzrosną astronomicznie. Człowiek cieszył się, że ma ekologiczny piec, kiedy wszyscy dookoła promują walkę ze smogiem. Tymczasem, poza jednorazową dotacją do wymiany pieca, nikt już nie myśli o zwykłych ludziach - żali się Antoni Mazur.

Eksperci przyznają, że bez dokładnej kalkulacji nie wszyscy powinni od razu brać sobie do serca zachęty do inwestowania w ogrzewanie gazowe. - Bolączką wielu budynków jest niska efektywność energetyczna. W efekcie ich właściciele ponoszą później wysokie koszty ogrzewania. W takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie pieca węglowego najwyższej klasy, opalanego ekogroszkiem - podpowiada Wiktor Chrzanowski, doradca ekologiczny.

Dodaje, że na rekompensaty w płaceniu rachunków za „przesiadkę” z węgla na gaz nie ma co liczyć. - Możemy tylko apelować do rządu, aby zmniejszył akcyzę za gaz - mówi.

- Zaczęliśmy dbać o ekologię i za to będziemy mieli opłaty na poziomie, jakiego nigdy się nie spodziewaliśmy - skarży się tarnowianin Antoni Mazur. Gdy z małżonką dowiedzieli się o możliwości dofinansowania do pozbycia się pieca węglowego na rzecz gazowego, długo się nie wahali.

- Widzimy, jak środowisko jest zanieczyszczone, więc chcieliśmy trochę pomóc w walce ze smogiem. Poza tym człowiek się starzeje i wkrótce nie będziemy mieli siły nosić opału i czyścić pieca - podkreśla Zofia Mazur.

Tarnowianie od zawsze ogrzewali swój dom węglem. Postanowili iść za najnowszymi ekologicznymi trendami, gdy Antoni Mazur otrzymał ofertę z Banku Ochrony Środowiska na pożyczkę do zmiany sposobu ogrzewania domu.

Liczyli na bonifikatę

- Była to bardzo ciekawa oferta, ponieważ połowę pożyczki mieliśmy mieć umorzoną - przyznaje tarnowianin.

Mazurowie zdecydowali się piec gazowy najnowszej generacji. Za urządzenie oraz jego montaż zapłacili w sumie 12 tys. zł, pokrywając inwestycję w całości pieniędzmi z pożyczki.

- Monter, który instalował nam piec, zasugerował, aby zgłosić do PGNiG, że wymieniliśmy ogrzewanie na bardziej ekologiczne. Powiedział także, że w związku z tym moglibyśmy liczyć na obniżenie ceny metra sześciennego gazu. Żona od razu poszła do biura obsługi klienta w Tarnowie - mówi Mazur.

Uwaga na limit!

Kobieta dowiedziała się jednak, że stawki za gaz nie zostaną jej obniżone, musi się natomiast liczyć z dużymi wydatkami. - Pan z obsługi podkreślał, że dobrze byłoby, gdyby nasze zużycie gazu nie przekroczyło 1,2 tys. metrów sześciennych do 16 stycznia br., kiedy będzie wykonywany odczyt licznika - mówi 63-latka.

Do początku grudnia 2016 r., kiedy uruchomili nowy piec, stan zużycia gazu mierzony od 16 stycznia 2016 r. wynosił 700 metrów sześciennych. Mazurowie z nowego nabytku korzystali więc w znikomym stopniu. Aby utrzymać ciepło w domu, palili między innymi także w kominku.

Zaczęliśmy dbać o ekologię i za to będziemy mieli zwiększone opłaty za gaz

- Ale przecież wodę też się ogrzewa gazem, trzeba się kąpać, myć naczynia - rozkłada ręce pani Zofia.

Mimo prób oszczędzania licznik gazu już 10 stycznia br. pokazał roczne zużycie gazu na poziomie ponad 1,3 tys. metrów sześciennych.

- To oznacza, że już wkrótce nasze opłaty za gaz wzrosną astronomicznie. Człowiek cieszył się, że ma ekologiczny piec, kiedy wszyscy dookoła promują walkę ze smogiem. Tymczasem poza jednorazową dotacją nikt nie myśli o zwykłych ludziach - narzeka Mazur.

Wrócimy do węgla?

PGNiG wyjaśnia, że za sam fakt, przejścia na ogrzewanie gazowe z węglowego nie ma możliwości skorzystania z jakichkolwiek zniżek. Dystrybutor potwierdza, że rodzina z Tarnowa płacić będzie drożej nie tylko z powodu zużycia większej ilości gazu.

- Klient prawdopodobnie miał zawartą umowę w grupie taryfowej W-2, gdzie limit zużycia wynosi właśnie 1,2 tys. metrów sześciennych. Jeżeli będzie ono wyższe, zostanie automatycznie „przetaryfikowany” do taryfy W-3. Cena gazu pozostanie co prawda na tym samym poziomie, ale stawka opłat abonamentowych i opłaty stałe za usługę dystrybucji są wyższe - przyznaje Robert Papliński z biura prasowego PGNiG.

Konkretnych wyliczeń nie jest w stanie podać. Rodzina Mazurów sama przeprowadziła kalkulację. Ostatnio ich rachunki za gaz opiewały na ok. 250 zł co dwa miesiące. Teraz mogą wzrosnąć nawet do 2 tys. zł.

- Nie jestem pewna, czy będziemy w stanie to udźwignąć. Być może wrócimy do węgla - wzdycha Zofia Mazur.

Robert Gąsiorek

Pracuję w redakcji Gazety Krakowskiej i portalu tarnow.naszemiasto.pl. Moją ulubioną tematyką są sprawy kryminalne. Chętnie pochylam się również nad interwencjami Czytelników. Z aparatem w dłoni nierzadko można mnie spotkać na imprezach odbywających się w regionie. Po godzinach pracy jestem wielkim fanem piłki nożnej oraz miłośnikiem seriali, zwłaszcza kryminalnych. Ten ulubiony to „Gomorra”.

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.