Branża odzieży z odzysku czeka na koniec pandemii i szykuje ekspansję
Z powodu koronawirusowego lockdownu ubyło co najmniej 20 procent klientów lumpeksów. Na razie branża liczy straty, ale jednocześnie planuje ekspansję. Bo kiedy już poradzimy sobie z wirusem ludzie bardziej, niż kiedykolwiek, będą potrzebowali tanich ubrań.
W sobotę w południe w "Szwajcarze" przy ul. Głogowskiej w Opolu było blisko 30 klientów. W tygodniu jest raczej pustawo, ale tak było jeszcze przed pandemią.
Opolski sklep o powierzchni 1200 m kw. jest jednym z największych w śląskiej sieci. - Zamknięte mamy dwa katowickie sklepy w galeriach handlowych. Spadek obrotów jest bardzo duży. Straty rosną, bo załodze zamkniętych sklepów płacimy, choć dziewczyny nie pracują. Z pozyskaniem towaru nie ma żadnych kłopotów. Sprowadzamy ubrania ze Szwajcarii. Oferta jest bogata i stale uzupełniana. Niestety ceny wzrosły o 20-30 procent - mówi Zofia Kondrat, dyrektor ds. handlowych sieci "Szwajcar".
- Podrożało? Nie zauważyłam - mówi Dorota, stała bywalczyni lumpeksów. W koszyku ma kilka bluzek dobrych marek po 15-18 zł.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień