Jerzy Leniart jer

Anita Polakowska. Dziewczyna z czekanem i z Koroną Europy, czyli jak spełniać swoje marzenia

Anita Polakowska. Dziewczyna z czekanem i z Koroną Europy, czyli jak spełniać swoje marzenia
Jerzy Leniart jer

Anita Polakowska ma 26 lat. Jest radosną roześmianą młodą kobietą. Urodziła się w Jarosławiu. Wychowywała w Duńkowicach. W 30 miesięcy zdobyła Koronę Europy.

- Kiedy wpadłaś na pomysł, aby zacząć się wspinać?
- Wszystko zaczęło się w I LO im. Mikołaja Kopernika w Jarosławiu. Chodziłam do klasy dziennikarskiej, gdzie na zajęcia przyjeżdżali różni ciekawi ludzi. M.in. Martyna Wojciechowska. Jednak zamiast uczyć podstaw dziennikarstwa opowiedziała na lekcji, jak wygląda wyprawa na Mount Everest, jak zdobywała Koronę Ziemi. To było dla nas coś niezwykłego, jak kobieta może iść dwa miesiące w Himalaje, pokonywać koszmarne trudności, aby stanąć na szczycie świata. Wówczas w mojej głowie zaczęło się pojawiać marzenie – a dlaczego ja nie mogę spróbować. Ponieważ nie można od razu, w przysłowiowych trampkach wyruszyć w Himalaje, zaczęłam od Korony Gór Polski czyli zdobycia 28 najwyższych szczytów w kraju. Nie jest to specjalnie trudne technicznie, najwyższe są Rysy. Można zaliczyć szczyt albo dwa w ciągu weekendu. Co ważne, jeśli ktoś mieszka np. na Podkarpaciu, nie są to kosztowne wyprawy.

- Potem pojawił się kolejny cel - zdobyć 46 szczytów w Europie.
- W górach poznałam Przemka. Od niego dowiedziałam się o Koronie Europy. Dla mnie to była trochę dziwna sprawa, bo poza poważnymi szczytami zalicza się też śmieszne pagórki typu Wzgórze Watykańskie (74 metrów nad poziomem morza) albo Górę Dzierżyńskiego (kilkaset metrów wysokości) na Białorusi. Pomyślałam - żenada. Teraz uważam, że trochę Przemek mnie podpuścił, jak małego dzieciaka. Zaczął przekonywać, że skoro sporo wędruję po górach, odwiedzam tyle krajów, może będę najmłodszą Polką, która zaliczy Koronę. Ta myśl zaczęła mnie coraz bardziej drążyć. A poza tym i tak miałam w planach wejście na Mont Blanc (4810 m) - najwyższy szczyt Europy, więc uznałam, że spróbuję. Było to 2,5 roku temu.

Na szczęście żyjemy w czasach, kiedy podróżowanie po Europie nie jest skomplikowane i kosztowne, jeśli sam to sobie organizujesz. Na przykład gdy jechałam do Malagi, do Hiszpanii to za bilety zapłaciłam w sumie 200 złotych. W danym państwie, jeśli się dało, podróżowałam dużo na stopa, przejeżdżałam tak nawet kilkaset kilometrów, spałam pod namiotem na plaży, w krzakach czy u kogoś na łące. Czyli wydatki można bardzo zredukować.

Sztuką jest zorganizować to logistycznie. Na przykład najwyższy szczyt Danii znajduje się na Wyspach Owczych, odległych o ponad 1000 kilometrów od kontynentu. Pięć przesiadek z wyspy na wyspę, z promu na prom, aby wreszcie dotrzeć do tej właściwej, gdzie wznosi się Slættaratindur (880 m). Podobnie w Portugalii, gdzie najwyższa góra Pico (2351 m) jest na Atlantyku, na Azorach. Trzeba tam jakoś się dostać.

- Który szczyt był najtrudniejszy do zdobycia?

- Projekt Korona Europy nie jest tak trudny pod względem alpinistycznym w porównaniu do wypraw np. w Himalaje. Najtrudniejsze dla mnie było wejście na Dufourspitze (4634 m n.p.m.) w Alpach Pennińskich. Ten najwyższy szczyt Szwajcarii jest dość skomplikowany pod względem technicznym. Wychodzi się z schroniska o godz. 2, kiedy jest jeszcze ciemno i nic nie widać. Każdy z uczestników wyprawy ma czołówkę na głowie, która jednak nie oświetla dobrze drogi. Trzeba iść lodowcem, a z powodu ocieplenia się klimatu droga wspinaczki się zmienia, pojawia się sporo nowych zdradliwych szczelin. Grań jest bardzo wyeksponowana, trzeba się zabezpieczać liną, bo jest ryzyko, że można się poślizgnąć i spaść w przepaść. Nawet, jeśli nie jest trudna, to przez te dodatkowe środki bezpieczeństwa trasa się wydłuża.

W dalszej części artykułu m.in.:

- Zdarza się, jak to w życiu. Porażkę poniosłam przy wyprawie na rosyjski szczyt Narodnaja. Ma 1895 metrów wysokości i jest najwyższym wzniesieniem europejskiej części Rosji. Można tam dotrzeć pociągiem – jedzie się bardzo długo - albo samolotem - nieco krócej. 

Pozostało jeszcze 67% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jerzy Leniart jer

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.