Afera na składowisku - poleciała pierwsza głowa
Tadeusz Goc, burmistrz Strzelec, odwołał przewodniczącego rady nadzorczej.
To skutek nieprawidłowości, jakie miały miejsce w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych „Eko Box” w gminie Strzelce Opolskie. Jego zadaniem miało być dbanie o środowisko przez dokładne sortowanie odpadów oddawanych przez mieszkańców.
Tymczasem z nagrań wideo przekazanych przez byłego pracownika spółki komunalnej wynika, że na terenie składowiska pracownicy zakopywali toksyczne substancje m.in. farby, oleje, środki żrące oraz wylewali ścieki w kierunku lasu.
By wyjaśnić sytuację burmistrz Tadeusz Goc powołał specjalną komisję. Wysłał też pismo do prezesa spółki Henryka Nowakowskiego, by na czas kontroli odsunął od pracy kierownika składowiska. Nowakowski tę prośbę zignorował.
W związku z tym burmistrz Goc odwołał przewodniczącego rady nadzorczej Henryka Rzońcę, który sprawuje bezpośredni nadzór nad prezesem Nowakowskim.
Na składowisku były nieprawidłowości
Burmistrz Goc powołał już nową osobę na stanowisko przewodniczącej rady nadzorczej. Została nią Ewa Rurynkiewicz.
Urzędnicy w strzeleckim ratuszu nie kryją zaskoczenia tym, że prezes komunalki Henryk Nowakowski zignorował prośbę burmistrza. Tym bardziej, że chodziło o to, by podczas kontroli nie pojawiały się podejrzenia o matactwo.
Przepisy nie dają możliwości Tadeuszowi Gocowi bezpośredniego wyciągnięcia konsekwencji wobec prezesa. Szef gminy może za to wpływać na to, co dzieje się w spółce poprzez przedstawicieli rady nadzorczej. Dlatego przewodniczący rady Henryk Rzońca stracił posadę.
- Na to stanowisko powołałem Ewę Rurynkiewicz - mówi Tadeusz Goc. - Jest to osoba z dużym doświadczeniem, która w ostatnim czasie sprawdziła się jako kanclerz Uniwersytetu Opolskiego.
Kontrola w „Eko Boxie” wciąż trwa.
- Raport końcowy z pracy komisji będzie gotowy z końcem lipca - informuje Małgorzata Kornaga ze strzeleckiego ratusza.
Do tej pory komisja przeprowadziła kilka wizji lokalnych i odbyła już rozmowy z szeregowymi pracownikami i kierownictwem. Już wiadomo, że końcowy raport nie będzie korzystny dla spółki komunalnej. Pracownicy ratusza nie tylko potwierdzili część nieprawidłowości ujawnionych przez byłego pracownika, ale także znaleźli kolejne.
To nie pierwsza wpadka komunalnej spółki. Ponad pół roku temu wyszło na jaw, że pracownicy odbierający posortowane śmieci mieszali je w śmieciarce. Spółka została za to ukarana kwotą 10 tys. złotych. Teraz zarzuty są znacznie poważniejsze.
Niezależnie od pracy gminnej komisji sprawę bada także prokuratura w Strzelcach Opolskich.