Afera hejterska na Uniwersytecie Medycznym. Wyrok: Matka i córka szkalowały rektora Andrzeja Tykarskiego i dziekana Zbigniewa Krasińskiego

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembinski
Łukasz Cieśla

Afera hejterska na Uniwersytecie Medycznym. Wyrok: Matka i córka szkalowały rektora Andrzeja Tykarskiego i dziekana Zbigniewa Krasińskiego

Łukasz Cieśla

Korupcja na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, molestowanie pacjentek, handel narkotykami, przestępstwa podatkowe – takie zarzuty płynęły z anonimów, które kilka lat temu zaczęły docierać do poznańskich lekarzy. Różne anonimy i zawiadomienia trafiały też do Ministerstwa Zdrowia, Urzędu Skarbowego, a nawet do Komendy Głównej Policji. Sprawą zajęła się potem prokuratura, która namierzyła dwie autorki anonimów. Za pokrzywdzonych ich szkalującymi pismami uznano prof. Andrzeja Tykarskiego, rektora Uniwersytetu Medycznego oraz prof. Zbigniewa Krasińskiego, dziekana Wydziału Lekarskiego II. Do sądu trafił akt oskarżenia, który skazał autorki anonimów. Okazało się, że pisały je matka i córka.

Od kilku lat do pracowników poznańskiego Uniwersytetu Medycznego trafiały różne anonimy. Część z nich uderzała w urzędującego rektora Andrzeja Tykarskiego, a zwłaszcza we współpracującego z nim prof. Zbigniewa Krasińskiego, dziekana Wydziału Lekarskiego II.

Autorkami anonimów okazała się matka i córka. Sara W. działała w fundacji... pomagającej ofiarom przemocy

Anonimy pojawiały się od grudnia 2015 roku do 2017 roku. Mowa w nich była o korupcji na uczelni, handlowaniu narkotykami, molestowaniu pacjentek czy przestępstwach podatkowych. Zarzuty te zgłaszano w listach do Ministerstwa Zdrowia, dzwoniono też do Komendy Głównej Policji, do dyrektora szpitala przy ul. Długiej, gdzie miało dochodzić do seksualnych ekscesów.

Rektorowi Tykarskiemu zarzucano głównie korupcję, a dziekanowi wydziału lekarskiego szereg innych przestępstw. Na dodatek prof. Krasińskiego oskarżano, że podejmuje działania, by pozbawić prof. Tykarskiego stanowiska rektora uczelni. Niektóre anonimy miały więc skłócić współpracujących ze sobą obu lekarzy, a jedno z pism, które trafiło do "skarbówki", skończyło się nawet wszczęciem kontroli wobec prof. Krasińskiego.

Czytaj też: O korupcji na Uniwersytecie Medycznym mówiły także inne osoby. CBA tego nie potwierdziło

Rektor Andrzej Tykarski oraz prof. Zbigniew Krasiński zawiadomili prokuraturę. Poczuli się obrzuceni błotem i zniesławieni.

Wkrótce udało się złapać autorki anonimów – obie kobiety namierzono po numerach IP ich komputerów. Autorkami kłamliwych pism były Sara W. oraz jej córka Aleksandra. Co ciekawe, Sara W. w ostatnich latach pojawiała się w ogólnopolskich mediach jako działaczka fundacji pomagającej ofiarom przemocy. Broniła między innymi kobiety, która była maltretowana przez męża – radnego PiS. Fundacja poinformowała nas, że Sara W. już tam nie pracuje, ma kłopoty ze zdrowiem.

Czytaj też: Prokuratura oskarżyła matkę i córkę m.in. o tworzenie fałszywych dowodów ws. Uniwersytetu Medycznego

Mieszkanki Mazowsza szkalowały nieznanych im profesorów z Poznania. Jaki miały w tym cel?

Dlaczego obie kobiety mieszkające pod Warszawą zdecydowały się hejterską akcję wobec nieznanych im bliżej profesorów medycyny z Poznania? Obie kobiety miały tłumaczyć podczas przesłuchań, że pisały anonimy, bo sądziły, że szkalowany przez nie dziekan z Poznania „to zły człowiek”.

Jak się dowiedzieliśmy, Sara W. i jej córka przyznały się do winy. Poznański sąd uznał, że działały wspólnie i dzieliły się zadaniami. Sąd skazał je na karę grzywny. Matka musi zapłacić 4,2 tys. zł, jej córka tysiąc złotych mniej. Sąd uzasadniał, że córka działała pod wpływem matki.

Pytania o ich motywy, o to dlaczego mieszkanki Mazowsza szkalowały poznańskich lekarzy, wcześniej zadawała sobie prowadząca śledztwo poznańska prokuratura. Sprawdzała, czy ktoś inspirował je do podjęcia hejterskiej akcji.

Czytaj też: Poznański ortopeda przyłapany na korupcji. Przyznał się do brania pieniędzy od pacjentów

Policja zabrała komputery z domu znanego poznańskiego profesora, ale niczego nie znalazła

Policja zrobiła przeszukanie w domu znanego poznańskiego prof. Grzegorza Oszkinisa. Dlaczego właśnie u niego? Między nim a prof. Zbigniewem Krasińskim doszło wcześniej do pogorszenia relacji. Prywatnie są „szwagrami” - ich żony są siostrami. Znali się także z pracy w tym samym szpitalu – w klinice przy ul. Długiej w Poznaniu. Kilka lat temu, po konflikcie z częścią lekarzy, prof. Oszkinis przestał kierować jedną z klinik. Zaczął nią kierować właśnie prof. Krasiński.

Anonimowe doniesienia kierowano m.in. na rektora uczelni prof. Andrzeja Tykarskiego. Prokuratura uznała go za pokrzywdzonego anonimami, których autorkami
Waldemar Wylegalski Anonimowe doniesienia kierowano m.in. na rektora uczelni prof. Andrzeja Tykarskiego. Prokuratura uznała go za pokrzywdzonego anonimami, których autorkami była Sara W. i jej córka Aleksandra.

Choć dla środowiska lekarskiego nie było tajemnicą, że relacje między Oszkinisem i Krasińskim znacznie się pogorszyły, nie znaleziono dowodów, aby prof. Oszkinis miał związek ze sprawą anonimów. Analiza komputerów zabranych z jego domu nie potwierdziła, aby inspirował autorki anonimów.

Czytaj też: Szef samorządu aptekarskiego chciał dużej łapówki. Sąd aptekarski ukarał go jedynie upomnieniem

Prof. Oszkinis potwierdził za to, że je zna, bo były wcześniej jego pacjentkami. W sprawie występował wyłącznie jako świadek. Wskazywał, że skierowano na niego fałszywe podejrzenia. Co ciekawe, jego zeznania w sprawie anonimów oceniał potem poznański sąd. W wyroku wskazano, że sąd nie dał wiary zeznaniom prof. Oszkinisa, bo przeczą im inne dowody, w tym zeznania prof. Krasińskiego. Ale w sprawie był wyłącznie świadkiem.

Wyrok na Sarę W. i jej córkę Aleksandrę jest prawomocny.

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Cieśla

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.