22 lipca - urodziny PRL

Czytaj dalej
Fot. Archiwum IPN
Rafał Opulski, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

22 lipca - urodziny PRL

Rafał Opulski, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Rok 1944. Święto „wolności narodu polskiego” było ufundowane na kłamstwie. PKWN nie był „suwerennym organem rządowym”, lecz ciałem uzurpatorskim, który składał się z osób podporządkowanych Moskwie.

Rodacy! Wybiła godzina wyzwolenia. Armia Polska obok Armii Czerwonej przekroczyła Bug. Żołnierz polski bije się na naszej ziemi ojczystej. Nad umęczoną Polską powiały znów biało-czerwone sztandary” - brzmiały pierwsze słowa z Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.

Dokument ten miał zostać ogłoszony w Chełmie. „Rzeczpospolita”, organ prasowy PKWN, pisała później, że „w ogniu burzy dziejowej zrodził się nowy dzień niepodległości, nowy dzień odrodzenia państwowości polskiej. Jest nim dzień 22 lipca 1944 roku. Dzień, w którym proklamowana została jedyna legalna władza odrodzonego państwa”. Na pamiątkę tego wydarzenia, corocznie aż do upadku systemu komunistycznego obchodzono najważniejsze święto historyczne PRL, tzw. Narodowe Święto Odrodzenia Polski.

Odrodzenie, które nie było odrodzeniem

Święto „wolności narodu polskiego” od samego początku było ufundowane na kłamstwie. PKWN nie był „suwerennym organem rządowym”, lecz ciałem uzurpatorskim, który składał się z osób podporządkowanych mocodawcom na Kremlu. W momencie utworzenia komitetu funkcjonował w Londynie legalny Rząd Rzeczypospolitej Stanisława Mikołajczyka. PKWN powołano nie w Chełmie, ale w Moskwie, a wspomniane w manifeście „wyzwolenie” Polski przez Armię Czerwoną oznaczało w rzeczywistości początek bezwzględnego terroru, tym razem czerwonego. Sowieci nie poinformowali o tej decyzji nawet komunistów przebywających na ziemiach polskich, którzy dowiedzieli się o powstaniu PKWN z nasłuchu sowieckich radiostacji. Liczyła się tylko wola Stalina i „rzeczywistość” kreowana przez komunistyczną propagandę.

Świąteczne „sukcesy” władzy

W święcie, które po raz pierwszy uroczyście obchodzono w 1945 r., skupia się jak w soczewce historia komunizmu w Polsce. Jego obchody traktowano w PRL jako dobrą okazję do przypominania „sukcesów” komunistycznej władzy. W rocznice uchwalenia Manifestu PKWN informowano społeczeństwo o zakończeniu wielkich inwestycji i obiektów użyteczności publicznej, podejmowano ważne inicjatywy polityczne, przyznawano nagrody i odznaczenia państwowe oraz ogłaszano amnestie dla więźniów.

Podczas obchodów święta 22 lipca w różnych latach oddano do użytku trasę W-Z, Pałac Kultury i Nauki, Stadion Dziesięciolecia i Zamek Królewski w Warszawie, Port Północny w Gdańsku, Stadion Śląski w Chorzowie, kopalnię „Rudna” na Dolnym Śląsku oraz uruchomiono linię produkcyjną Fiata 126p w Bielsku-Białej. 22 lipca 1954 r. rozpoczął się spust surówki z wielkiego pieca nr 1 w kombinacie metalurgicznym w Nowej Hucie, co uważa się za datę otwarcia huty.

22 lipca doszło do „zjednoczenia” organizacji młodzieżowych i powstania w ich miejsce Związku Młodzieży Polskiej w 1948 r. W tym roku przemianowano też ul. Piłsudskiego w Krakowie na ul. Manifestu Lipcowego. Cztery lata później 22 lipca Sejm Ustawodawczy uchwalił konstytucję PRL, do której poprawki osobiście nanosił Stalin.

W czasie obchodów święta w 1974 r. Edward Gierek powiedział, że „dzieło trzydziestolecia to najlepsze potwierdzenie słuszności ludowego państwa i słuszności naszej polityki”. Nie minęło dziewięć lat, by w dniu Święta Odrodzenia Narodowego Rada Państwa skorygowała kurs tej „słusznej polityki”, podejmując decyzję o zniesieniu stanu wojennego. Nawet amnestie dla więźniów politycznych z okazji Święta Odrodzenia Narodowego miały wydź-więk propagandowy, by po pewnym czasie powrócić ze zdwojoną siłą do polityki represji.

Bolesław Chrobry na drodze do PRL

Niezwykłą oprawę święta przygotowano w 1966 r., kiedy na 22 lipca zaplanowano centralny punkt obchodów tysiąclecia państwa polskiego, konkurujących z kościelnymi uroczystościami milenium chrztu Polski. Podczas nadzwyczajnej sesji Sejmu przywódca PZPR powiedział, że socjalistyczne państwo stanowi „nieuchronny”, kulminacyjny etap w tysiącletnich dziejach Polski. Przez warszawski Plac Defilad przemaszerowali wówczas manifestanci przebrani za wojów Bolesława Chrobrego, rycerzy spod Grunwaldu, kosynierów Kościuszki, powstańców styczniowych i żołnierzy z Września 1939 r.

Komuniści, świadomi niskiego poparcia w społeczeństwie, starali się uprawomocnić swoje panowanie, odwołując się do symboliki narodowej. „Masy powinny nas uważać za polską partię” - mówił Gomułka przed wysokimi funkcjonariuszami PPR już w 1945 r. - „niech nas atakują jako polskich komunistów, a nie jako agenturę”.

W towarzystwie towarzyszy

Święto 22 lipca było drobiazgowo wyreżyserowane. Dbano o określoną frekwencję z poszczególnych instytucji i zakładów pracy oraz narzucano załogom „czyny lipcowe”. Ceremonia przypadała na okres wakacyjny, co przełożyło się na rozrywkowy charakter uroczystości. Organizowano festyny, zawody sportowe, imprezy taneczne, kiermasze, akademie i defilady, a pracownicy zakładów składali „meldunki” o realizacji zobowiązań. Obchody trwały niekiedy aż 5 dni, by zakończyć się 22 lipca, w dniu wolnym od pracy.

Na świętowanie rocznicy powołania PKWN przyjeżdżali do Polski najważniejsi przywódcy bloku komunistycznego, w tym Nikita Chruszczow, Antonin Novotny, Walter Ulbricht i Leonid Breżniew. Ostatni z wymienionych, który został odznaczony przez Gierka Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski, przybył do Warszawy 19 lipca 1974 r. PAP informowała o tłumach na ulicy stolicy: „Witający podbiegają do samochodów, wręczają przywódcom Związku Radzieckiego i Polski wiązanki kwiatów”. Ten entuzjazm i radość tłumów była w zdecydowanej większości przypadków kreacją propagandystów. Bardziej zbliżona do prawdziwego opisu rzeczywistości jest relacja autorstwa Marii Dąbrowskiej w przeddzień świętowania „narodzin PRL”: „Przeszliśmy Alejami i przez park Ujazdowski, żeby zobaczyć »radość tłumów« zapowiedzianą przez gazety, głoszące od dwu dni, że Warszawa śpiewem i tańcem witać będzie »święto narodowe«. Nic podobnego. Było całkiem na odwrót”.

Koniec świętowania

Święto 22 lipca zostało uchylone decyzją Sejmu z dnia 6 kwietnia 1990 r. Przed głosowaniem poseł sprawozdawca, Marian Czerwiński powiedział, że Święto Odrodzenia Narodowego Polski „jakkolwiek by na to nie patrzeć - było i jest symbolem zniewolenia naszej ojczyzny” i wystąpił z prośbą o zniesienie go „w imieniu tych wszystkich, którzy marzyli o wolnej i niepodległej ojczyźnie”.

W odpowiedzi na ten wniosek, poseł Mieczysław Czerniawski z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej przypomniał „zasługi” PRL, „szum entuzjazmu” roku 1944, by następnie zaapelować o zachowanie „ciągłości historycznej” i rozstrzygnięcie tego sporu przez historyków, a nie polityków. Jednym z przeciwników zniesienia tego święta był również ówczesny Prezydent Polski Wojciech Jaruzelski.

W poruszającym wystąpieniu Stefan Niesiołowski z solidarnościowego Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego przypomniał, że członkowie PKWN dopuścili się zdrady Polski, oddając Związkowi Sowieckiemu tereny za tzw. linią Curzona, wprowadzili terror na ziemiach polskich, a przeważająca większość narodu nie chciała święta, które wiązało się z końcem nadziei na demokrację.

Zakończył przemówienie słowami: „Nie możemy obchodzić święta zlikwidowania demokracji”. Tego samego dnia uchwalono ustawę o Urzędzie Ochrony Państwa, likwidującą ostatecznie Służbę Bezpieczeństwa. Obok usunięcia Święta Odrodzenia Narodowego było to kolejne potwierdzenie, że to teraz następuje odrodzenie Polski.

Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.

Rafał Opulski, historyk, pracownik IPN Oddział w Krakowie

Pro Media Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Pro Media Sp. z o.o.